Nie spodziewam się takiej fali unieważnień kredytów opartych o WIBOR jak przy kredytach frankowych - powiedział PAP Rzecznik Finansowy Michał Ziemiak. Zaznaczył jednak, że wiele będzie zależało od wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dot. WIBOR.


Polska Agencja Prasowa: 11 września br. Rzecznik Generalna TSUE wydała opinię, zgodnie z którą konsumenci mają możliwość unieważnienia umowy kredytowej opartej na stawce WIBOR, jeśli sąd potwierdzi, że bank w sposób niewystarczający poinformował klienta o konsekwencjach udzielonego kredytu. Czy do Rzecznika Finansowego wpływają wnioski o pomoc w unieważnieniu takich umów?
Michał Ziemiak: Jest ich niewiele, ponieważ wszyscy czekają na wyrok TSUE w tej sprawie. W 2024 r. wpłynęły do nas 43 wnioski o przeprowadzenie postępowania interwencyjnego, czyli takiego, w którym klienci po nieuwzględnieniu ich reklamacji przez bank proszą nas o podjęcie działań wobec banku i próbę zmiany jego stanowiska. W tym roku, po pierwszych 6 miesiącach, takich wniosków mamy zaledwie 17. Jeszcze mniejsze jest zainteresowanie tzw. istotnymi poglądami, czyli naszym stanowiskiem wydawanym na etapie postępowania sądowego. W tym roku trafił do nas na razie tylko jeden taki wniosek. Dla zobrazowania skali dodam, że wniosków o interwencję wobec instytucji z rynku bankowego i kapitałowego mieliśmy w ubiegłym roku prawie 9 tys., a wniosków o istotny pogląd 1,2 tys.
PAP: Co sąd powinien sprawdzić w umowie, żeby stwierdzić, czy bank w sposób wystarczający poinformował klienta o warunkach kredytu?
M.Z: Na przykład to, czy z informacji, które bank przekazał kredytobiorcy wynika, jakie będą skutki zawarcia umowy kredytu, czyli na jakich zasadach zmienia się WIBOR i jak te zmiany wpływają na wysokość i strukturę spłacanych przez klienta rat. Ważne jest też sprawdzenie, czy na podstawie udzielonych przez bank informacji klient mógł oszacować całkowity koszt kredytu. Idąc dalej, aby dokonać oceny abuzywności warunku umownego – w tym odnoszącego się do wskaźnika WIBOR - konieczne jest zbadanie przez sąd, czy kredytobiorca podjąłby decyzję o zawarciu umowy kredytu tej treści, gdyby umowa była negocjowana z nim indywidualnie, a nie była tylko częścią standardowego, zazwyczaj nienegocjowalnego zapisu umownego. Rzecznik Generalna TSUE podkreśliła w swojej opinii, że sąd powinien sprawdzić, czy konsument świadomie zaakceptował ryzyko wynikające ze stosowania WIBOR. Reasumując, to nie sama konstrukcja i metoda ustalania WIBOR będzie ewentualną osią sporu przed sądem. Istotne będzie to, jakie informacje przekazano klientowi przed zawarciem umowy. A to, jak wiadomo, różniło się w poszczególnych bankach w różnych okresach.
PAP: Obecnie wszyscy, czyli klienci, banki i sądy czekają na wyrok TSUE w sprawie kredytów opartych o WIBOR. Czy kiedy on zapadnie to możemy spodziewać się takiego przewrotu w orzecznictwie jak w przypadku kredytów frankowych?
M.Z. Jeśli TSUE potwierdzi opinię Rzecznik Generalnej, można spodziewać się większego napływu spraw do sądów. Trudno jednak spodziewać się aż takiego „przewrotu w orzecznictwie”. Pamiętajmy, że mówimy o kredytach o zupełnie różnej konstrukcji. W przypadku kredytów frankowych podstawą do unieważnienia umów są dwie kwestie. Po pierwsze, klauzule dotyczące arbitralnego i jednostronnego ustalania kursów wymiany walut przez banki. Po drugie postanowienia dotyczące ryzyka kursowego. Żaden z tych elementów nie występuje w kredytach wykorzystujących WIBOR. To co może być potencjalnym elementem tożsamym w obu rodzajach spraw to niedopełnienie obowiązków informacyjnych. W przypadku spraw frankowych było to niepoinformowanie kredytobiorców właśnie o ryzyku kursowym oraz zasadach (a właściwie ich braku) w zakresie ustalania kursów wymiany waluty, a także o spreadzie walutowym oraz konsekwencji tych wszystkich zagadnień. W przypadku kredytów opartych o WIBOR - na co nacisk położyła Rzecznik Generalna w swojej opinii – będzie to zamykało się w odpowiedzi na pytanie, czy kredytobiorca otrzymał jasną i pełną informację o ryzykach wynikających ze stosowania klauzuli zmiennego oprocentowania opartego o WIBOR, jak również pozwalającą mu na oszacowanie swojego zobowiązania oraz czy - mając taką wiedzę - zawarłby umowę w takim kształcie także w drodze negocjacji indywidualnych.
PAP: Na dziś ciężko przewidzieć, jak ukształtuje się linia orzecznicza sądów?
M.Z. Wszystko będzie zależało od tego, jaką informację sądy uznają za jasną i pełną. Czy, na przykład, wystarczające będzie poinformowanie kredytobiorcy o rodzaju wskaźnika referencyjnego, fakcie jego zmienności, administratorze oraz przedstawieniu wykresów ze zmianami wskaźnika w przeszłości oraz symulacjami możliwych zmian w przyszłości w określonych zakresach czasowych? Czy też za pełną sądy uznają wyłącznie szczegółową informację o mechanizmie ustalania wysokości wskaźnika, zawierającą dokładne metody jego wyliczenia. Chodzi o to, jaką informację sądy uznają za wystarczającą, by uznać, że kredytobiorca miał pełną wiedzę do uzmysłowienia sobie ryzyk jakie wiążą się z zaciągnięciem kredytu o zmiennym oprocentowaniu opartym o wskaźnik WIBOR. Na tę chwilę nie sposób przewidzieć w jakim kierunku pójdzie orzecznictwo w sprawach „WIBORowych”. Niemniej jednak, z uwagi na znaczące różnice w zakresie zagadnień w porównaniu ze sprawami dotyczącymi kredytów „frankowych”, raczej nie należy spodziewać się podobnego obrotu – i przyrostu liczby – spraw dot. wskaźnika WIBOR.
PAP: A czy planowane wprowadzenie nowego wskaźnika, czyli POLSTR (Polish Short Term Rate), może wpłynąć na orzecznictwo sądów?
M.Z: Pojawienie się wskaźnika PolSTR nie oznacza kwestionowania konstrukcji WIBOR. One mają zupełnie inną logikę działania. POLSTR opiera się na danych historycznych i rzeczywistych transakcji międzybankowych. Ma więc w sposób bardziej adekwatny reagować zarówno na spadki, jak i wzrosty stóp procentowych. WIBOR jest wskaźnikiem bardziej dynamicznym, w takim znaczeniu, że jego zmiany mogą powodować znaczne zmiany wysokości oprocentowania między okresami jego ustalania. Odczuli to szczególnie kredytobiorcy posiadający kredyty oparte o WIBOR 3M i 6M w pierwszej połowie 2022 r., kiedy to raty ich kredytów wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. Zmiana wartości WIBORu wynika raczej z oczekiwań rynku, dlatego mówi się, że „patrzy w przyszłość”. POLSTR jest oparty o transakcje rynkowe, które miały miejsce, więc “patrzy wstecz”. W 2026 r. obydwa wskaźniki będą mogły być stosowane w obrocie jednocześnie. Niemniej jednak, według planów Narodowej Grupy Roboczej, będzie tak tylko do końca 2027 r. Od 1 stycznia 2028 r. GPW Benchmark ma zaprzestać publikowania WIBORu, zaś PolSTR ma stać się podstawowym wskaźnikiem referencyjnym.
Ewa Wesołowska (PAP)
ewes/ malk/ js/


























































