Jako władza monetarna powinniśmy skoncentrować się na właściwym zarządzaniu oczekiwaniami inflacyjnymi – powiedział we wtorek Łukasz Hardt, członek RPP, podczas debaty Polskiego Instytutu Ekonomicznego.


We wtorek odbyła się debata Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Jaki policy mix po pandemii dla Polski i Europy. Uczestnicy debaty próbowali odpowiedzieć, jaki obecnie jest najlepszy zestaw polityk fiskalnej i monetarnej.
„Polska potrzebuje takiego policy mix, który będzie sprzyjać powrotowi gospodarki na trajektorię wzrostu sprzed pandemii, ale nie będzie powodować nierównowag, widocznych w inflacji czy wzroście długu publicznego” – powiedział we wtorek Łukasz Hardt, kierownik Katedry Ekonomii Politycznej WNE UW, członek RPP, podczas debaty Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jego zdaniem, jednym z kluczowych pytań jest to, na ile obecna wysoka inflacja jest zjawiskiem tymczasowym, wynikającym ze zjawisk powstałych w trakcie pandemii.
„Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się cofnąć do okresu sprzed pandemii. Na początku zeszłego roku inflacja w strefie euro wynosiła poniżej 1 proc., zaś w Polsce było to 4,7 proc. Mieliśmy wtedy oczekiwania inflacyjne w trendzie wzrostowym. Mieliśmy wiele sygnałów, że oczekiwania inflacyjne odrywają się od celu inflacyjnego” – powiedział Łukasz Hardt.
Pandemia, wg niego, wiele zjawisk wygasiła, zwłaszcza w czasie pierwszego zamknięcia gospodarki, ale nie wygasiła rosnących oczekiwań inflacyjnych. Polacy bardziej obawiali się wzrostu inflacji niż inne społeczeństwa w Europie. Obecnie jednak znowu inflacja jest wysoka.
„Nie dysponuję żadną prognozą, która mówi, że inflacja do końca roku spadnie poniżej 3,5 proc.” – powiedział Łukasz Hardt.
Jego zdaniem, są czynniki, które wpływają na spadek inflacji w przyszłym roku, ale jest także wiele czynników, które będą inflacje pchać do góry.
„Dynamika wynagrodzeń w kwietniu wyniosła 9,9 proc. Owszem, bierze się to z efektów bazy, wynika z wychodzenia gospodarki z kryzysu, ale jeśli dokładniej przyjrzeć się danym, to widać, że przeciętna płaca jest już powyżej poziomu sprzed pandemii” – powiedział członek RPP.
Według niego, wynagrodzenia mogą być czynnikiem podnoszącym inflację w dłuższym okresie.
„W Polsce wydajność pracy przez długi okres rosła znacznie szybciej niż wynagrodzenia, a różnica w tempie wzrostu tych dwóch czynników była najwyższa w krajach OECD. To się skończyło już jakiś czas temu, przez co w Polsce wygasł mocny czynnik dezinflacyjny. Stawiam tezę, że wynagrodzenia mogą podnosić inflację w dłuższym terminie” – powiedział Hardt.
Inne czynniki, które mogą podnosić inflację, to niski poziom bezrobocia, jaki mamy obecnie w Polsce, a także czynniki demograficzne.
„Na wiele z nich nie mamy wpływu. Ale ktoś kiedyś powiedział, że w dłuższym terminie w polityce pieniężnej nie ma nic ważniejszego niż zarządzanie oczekiwaniami inflacyjnymi. Jako władza monetarna powinniśmy skoncentrować się na właściwym zarządzaniu oczekiwaniami inflacyjnymi. Największym zagrożeniem dla polityki monetarnej jest wejście na ścieżkę, która sprawia, że konsumenci i firmy uznają, że nie ma takiego czynnika, który sprawiłby, że władze monetarne mogą podnieść stopy procentowe” – oświadczył członek RPP.
Jego zdaniem, aby odpowiednio zarządzać oczekiwaniami inflacyjnymi, konieczna jest zmiana retoryki Rady Polityki Pieniężnej.
„Komunikacja już dawno powinna się zmienić. Powinniśmy więcej mówić o inflacji i o oczekiwaniach inflacyjnych” – stwierdził Łukasz Hardt.
Kolejnym krokiem powinna być zmiana stopy rezerwy obowiązkowej.
„Stopa rezerwy obowiązkowej powinna być wyższa. Podnosząc stopę rezerwy obowiązkowej możemy pokazać, że jesteśmy w stanie wprowadzić także normalizacje referencyjnej stopy procentowej” – wskazał członek RPP.
Kolejnym krokiem powinna być, jego zdaniem, podwyżka stopy referencyjnej, która wynosi obecnie 0,1 proc.
„Na trzecim miejscu do rozważenia jest sygnalna podwyżka stopy referencyjnej o 15 pkt. bazowych. Nie chodzi o wchodzenie w cykl podwyżek, ale o podniesienie stopy o 15 pkt. bazowych, aby pokazać, że władza monetarna jest przywiązana do celu inflacyjnego i która przeciwdziałałaby wzrostowi oczekiwań inflacyjnych” – powiedział Łukasz Hardt.
Dodał, że nie ma mowy o cyklu podwyżek stóp procentowych.
„Mieliśmy w Polsce szkołę walki z inflacją, polegająca na mocnym podniesieniu stóp procentowych. Tego na pewno nie zrobimy, nie możemy walczyć z inflacją mocnym podwyżkami, ale musimy walczyć z ryzykiem odkotwiczenia oczekiwań inflacyjnych” – stwierdził członek RPP.
Według niego, prowadzony przez NBP program skupu aktywów nie musi zostać wygaszony przed podwyżką stóp procentowych. Członek RPP uważa, że jeśli gospodarka się ożywi, to ten program w naturalny sposób zostanie zmniejszony.
Paczos: Komunikacja RPP jest nieadekwatna
Wojciech Paczos z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN i Cardiff University, który również wziął udział w debacie PIE, przyznał, że nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy obecny wzrost inflacji ma charakter stały, czy przejściowy.
„Są sygnały, że ten wzrost cen jest przejściowy. Chodzi o ceny ropy i energii, o to, co zdarzyło się w transporcie. Ceny transportu rosną. Ale wraz z odbudową gospodarki to zjawisko będzie wygasać, wąskie gardła, również w transporcie będą likwidowane” – powiedział Wojciech Paczos.
Dodatkowo, wg niego, ocenę trwałości inflacji utrudnia fakt, że w niektórych branżach na wzrost cen działają jeszcze obowiązujące ograniczenia. Tak jest na przykład w gastronomii.
„Oczekiwania inflacyjnej są na poziomie z przełomu lat 2019 i 2020, ale jesteśmy w innej sytuacji. Dylemat jest znacznie trudniejszy, bo jest ryzyko wykolejenia wzrostu gospodarczego poprzez podniesienie stóp procentowych. Stopy podnosi się wszystkim, a nie tylko tym branżom, gdzie ceny rosną najszybciej” – stwierdził pracownik INE PAN.
Jego zdaniem, władze monetarne przede wszystkim powinny zmienić sposób komunikowania się z rynkiem.
„Instrumentarium, jakie posiada RPP, jest adekwatne, ale nieadekwatna jest komunikacja. Zaryzykuję tezę, że komunikacja jest wszystkim. W Banku Anglii pracują doktorzy psychologii społecznej, którzy badają, jak komunikaty BoE są rozumiane i jak wpływają na aktorów rynku pieniężnego. W kwestii komunikacji jest dużo do poprawy” – powiedział Wojciech Paczos.
Jego zdaniem jednak, po kryzysie Polska potrzebuje nowego policy mix, które będzie uwzględniał także wpływ polityki pieniężnej na nierówności społeczne.
„Obecne wiemy więcej na temat wpływu inflacji na nierówności, polityki monetarnej na nierówności. Kiedyś banki centralne się tym nie zajmowały, ale teraz już wiemy o tym więcej. Wprawdzie mandat Rady Polityki Pieniężnej dotyczy inflacji, więc nierówności nie są tematem dla niej, ale myślę, że jest tu przestrzeń, aby otworzyć dyskusję na temat policy mix” – powiedział Wojciech Paczos. (PAP)
Autor: Marek Siudaj
ms/ je/