Amerykański dyplomaci nie zostaną dopuszczeni do funkcji obserwatorów w wyborach, które w przyszłości będą się odbywać w Rosji. Poinformował o tym wiceminister spraw zagranicznych tego kraju, Siergiej Riabkow.
Decyzja ta jest reakcją na szereg incydentów z udziałem rosyjskich dyplomatów, których w Stanach Zjednoczonych nie dopuszczono do lokali wyborczych. Rosyjski MSZ powołuje się na konkretne przypadki, w których dyplomaci napotykali bezpośrednie, fizyczne utrudnienia. Mają one wprost wynikać z dyspozycji, wydanych przez amerykański Departament Stanu. "Działania naszych dyplomatów w pełni korespondują z zasadami Konwencji Wiedeńskiej" - zapewnił Siergiej Riabkow.
"Swoje wnioski wyciągnęliśmy. Oficjalną drogą poinformowaliśmy ambasadę Stanów Zjednoczonych, że amerykańscy dyplomaci akredytowani w Rosji nie mają co liczyć na obecność na wyborach, które w przyszłości będą się w niej odbywały" - oświadczył wiceminister. Jego zdaniem, retorsja ma przywrócić relacjom między oboma krajami "zasadę wzajemności".
Ambasada Federacji Rosyjskiej w Waszyngtonie 21 października została oficjalnie poinformowana o zakazie monitorowania amerykańskich wyborów prezydenckich. Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza zapowiedziała, że w związku z tym nie wyśle do Stanów Zjednoczonych swoich obserwatorów.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/RIA/kommersant/mt/Siekaj