Cenne wskazówki na temat właściwego przetwarzania informacji przy inwestowaniu daje Robert J. Martorana, amerykański analityk i zarządzający z ponad 30-letnim doświadczeniem.


W epoce internetu inwestorzy ze wszystkich stron bombardowani są informacjami i komentarzami. Aby nie zgubić się w ich gąszczu, potrzeba tak doświadczenia, jak i konsekwentnego stosowania się do przyjętych zasad postępowania. Właśnie w tym drugim pomóc mogą rady Roberta J. Martorany, analityka i zarządzającego, który obecnie prowadzi firmę doradczą Right Blend Investing. We wpisie na blogu CFA Society specjalista podaje zasady, do których należy się stosować, jeśli nie chcemy, by dobiegające z rynków informacje wywiodły nas na manowce. Przykładów, w których trzymanie się ich uchroniłoby inwestorów przed kosztownymi błędami, nie brakuje także na polskim rynku.
1. Zrozumieć konsensus rynkowy
Aby próbować przechytrzyć rynek, najpierw trzeba wiedzieć, jakie poglądy są wśród inwestorów dominujące. Nawet publikacja przez spółkę wyników lepszych niż ubiegłoroczne może zostać przez rynek źle odebrana. Wystarczy, że większość inwestorów spodziewała się bardziej znaczącej poprawy. Agencje publikują średnie z prognoz, co do wyników spółek czy kursów walut. Warto je znać, żeby móc ocenić, czy faktyczny rozwój wydarzeń jest już uwzględniony w rynkowych notowaniach, czy też jest czymś, czego inwestorzy zupełnie się nie spodziewali.
2. Myśleć krytycznie
Tak jak w życiu, tak i na rynku, większość może zarówno mieć rację, jak i się mylić. Póki określona tendencja w notowaniach utrzymuje się, przewaga inwestorów grających w kierunku zgodnym z trendem jest rzeczą normalną i nie musi być sygnałem ostrzegawczym. Jednak w momentach zwrotnych zwykle jest tak, że myli się ogromna większość. Właśnie wtedy inwestowanie kontrariańskie sprawdza się najlepiej.
Większość myliła się, kiedy przez ostatnie dni przed referendum w Wielkiej Brytanii globalni inwestorzy kupowali akcje, licząc na jego korzystny wynik. To powiększyło skalę tąpnięcia, kiedy okazało się, że w głosowaniu zwyciężyli zwolennicy Brexitu. Krocie zarobił, kto odpowiednio wcześnie dostrzegł duże prawdopodobieństwo, że większość jest w błędzie (jeszcze w dniu referendum bukmacherzy niżej wyceniali pozostanie Wielkiej Brytanii w UE, choć sondaże wskazywały na co innego).
3. Szanować twarde dane
Opinie mogą być trafne bądź nie, jednak twarde dane zawsze mają rację. „Moje modele są zbudowane na danych, więc od czytania komentarzy wolę analizować wykresy” – powiedział Robertowi J. Martoranemu jeden z jego kolegów po fachu.
Kiedy wbrew oczekiwaniom inwestorów liczących, że XTB zarobiło dzięki zawirowaniom rynkowym, broker poinformował o stracie w drugim kwartale, jego notowania tąpnęły jeden dzień o 15 proc. Paradoksalnie, była to ostatnia dobra okazja do sprzedaży papierów spółki, bo od tamtego czasu kurs spadł o kolejne 12 proc. Tym samym z zamieszania najlepiej wyszli ci, którzy najszybciej zaakceptowali zderzenie z twardą rzeczywistością i sprzedali akcje XTB od razu po publikacji fatalnego raportu.
4. Unikać stronniczej interpretacji
W inwestowaniu lepiej z boku zostawić swoje poglądy polityczne czy filozoficzne (gdy nie potrafimy się ich wyzbyć, warto chociaż powstrzymać się od inwestowania w sytuacjach, na których ocenę mogą one wpłynąć). O tym jak zgubne może okazać się inwestowanie zgodnie z jednym niezmiennym światopoglądem, przypomniała letnia hossa na warszawskiej giełdzie, której nie przeszkodziły kwestie polityczne takie, jak nierozwiązany spór wokół Trybunału Konstytucyjnego czy obawy przed cięciami ratingów. Tymczasem, na spodziewających się załamania światowego systemu finansowego ideologicznych zwolenników, złotą pułapką okazała się bessa, jaka przez rynek kruszcu przetoczyła się w latach 2011-2015.
Choć samemu lepiej zachować obiektywizm, to jednak nie znaczy to, żeby nie słuchać opinii komentatorów, specjalistów czy mediów, o których wiemy, że mają silnie ukierunkowane poglądy. Należy do nich podchodzić krytycznie, jednak właśnie w takich źródłach często pojawiają się pierwsze sygnały wskazujące na to, że większość może nie mieć racji.
5. Ustalić schemat podejmowania decyzji
Aby właściwie reagować na pojawiające się informacje, należy mieć wypracowany schemat podejmowania decyzji. W przeciwnym wypadku będziemy podążać za pojawiającymi się wiadomościami jak chorągiewka za podmuchami wiatru, a to daje niewielkie szanse na osiągnięcie zysku. Sprawę utrudnia fakt, że reakcja inwestorów na wiadomości bywa często nieoczywista.
Przykładowo rynek może działać zgodnie z zasadą „kupuj plotki, sprzedawaj fakty” (dlatego zdaniem niektórych komentatorów dolar paradoksalnie osłabi się, kiedy Fed wreszcie podniesie stopy, bo właśnie spekulacja, że do podwyżki dojdzie, dolara umacniała). Dlatego najlepiej przed każdą decyzją inwestycyjną spisywać motywy, dla których się ją podejmuje. Jeśli kolejne wydarzenia podważą słuszność naszych założeń, wówczas lepiej wycofać się z takiej decyzji, nawet gdyby miało to oznaczać akceptację strat.
Innym sposobem ułatwiającym wycofywanie się z nietrafnych inwestycji jest automatyczne cięcie strat na z góry założonym pułapie (zamiast maksymalnego akceptowanego poziomu straty można wyznaczyć sobie maksymalny czas, jaki daje się inwestycji na wyjście na plus).
Inwestowanie na giełdzie dla początkujących

Pewnego pięknego dnia, budzisz się rano i w głowie masz tylko jedną myśl. Chcesz inwestować na giełdzie. Niewiele myśląc, wchodzisz na stronę Bankier.pl, a tam znajdujesz praktyczną instrukcję inwestowania na warszawskim parkiecie. A w niej czytasz, że…
... jak przystało na XXI wiek, rachunek maklerski założyć można bez wychodzenia z domu. Jeżeli bank prowadzący nasze konto posiada dom maklerski, z reguły wystarczy zalogować się do serwisu transakcyjnego i online złożyć wniosek o otwarcie rachunku maklerskiego. Jeżeli nie posiadamy w danym banku konta, możemy skorzystać np. z możliwości założenia rachunku maklerskiego wraz z ROR-em.