Podczas gdy akcjonariusze większości blue chipów o historycznych maksimach mogą jedynie pomarzyć, na średnich spółkach hossa trwa w najlepsze i maksima śrubuje ponad 1/4 składu indeksu mWIG40. Na Bankier.pl przyglądamy się liderom wzrostów.


Indeks mWIG40 notowany jest obecnie na poziomach najwyższych od przeszło 8 lat. Szczególnie udane dla entuzjastów średnich spółek były ostatnie dwa miesiące, od początku lipca wartość mWIG-u skoczyła bowiem aż o 19%.
Indeks wyróżnia się tym samym na tle innych warszawskich indeksów. W tym samym okresie sWIG umocnił się o 7,6%, a WIG20 nie zyskał nic. Podobną zależność otrzymamy, biorąc pod uwagę stopę YTD. Indeks mWIG zyskał od początku stycznia 13,1%, podczas gdy wzrosty sWIG-u sięgają 10,8%. Najsłabiej standardowo prezentuje się WIG20, który w roku 2016 jest póki co pod kreską. Względem zamknięcia z grudnia traci niemal 7%.
Siła indeksu to oczywiście siła spółek. Aż 27,5% podmiotów zgromadzonych w indeksie mWIG40 wywindowała w ostatnich tygodniach swoje maksima. Słabsza kondycja blue chipów sprawia, że drugi spółkowy garnitur coraz mocniej puka do bram giełdowej elity. Co istotne, jest on zdecydowanie bardziej zróżnicowany niż skład indeksu WIG20, brak w nim również państwowych podmiotów. Oto jedenaście pereł mWIG-u.
Uniwheels - 88% od debiutu w maju 2015
Jedenastkę otwiera ubiegłoroczny debiutant, który dobrze wkomponował się w klimat panujący w indeksie. Osoby, które zaopatrzyły się w akcje Uniwheels podczas debiutu, są obecnie bliskie podwojenia zainwestowanego kapitału. Spółka kwartał w kwartał notuje stabilne przychody, których wartość przekracza 100 mln zł. Dodatkowo jej zysk za II kwartał 2016 roku był najwyższy w historii i sięgnął 14,6 mln zł brutto.
Uniwheels to firma niemiecka. Grupa jest dostawcą i producentem felg aluminiowych do samochodów osobowych i wyścigowych. Jej zakłady produkcyjne znajdują się w Niemczech oraz Polsce, obszar działania obejmuje jednak całą Europę. Grupa zatrudnia około 2500 pracowników.
Czytaj dalej: Bank, mieszkania i kurczaki >>
ING – 104% w 5 lat
W gronie spółek napędzających mWIG40 znalazło się również miejsce dla banku. I to nie byle jakiego, bo ING to piąty pod względem wielkości aktywów gracz na polskim rynku. Na GPW znajduje się on nieco na uboczu, bo choć jest on ósmą pod względem kapitalizacji spółką, to nie jest notowany w ramach indeksu WIG20. Wszystko przez obroty, które w przypadku ING są zdecydowanie zbyt niskie, by móc marzyć o elicie. Oddaje to jednak w pewnym sensie obecną sytuację w banku, ponieważ biznesowo również wyróżnia się on na tle sektora. ING postrzegane jest bowiem jako firma konserwatywna, udało jej się także uniknąć większości zawirowań, które targały sektorem w ostatnich latach.
Znalazło to przełożenie na rynkową postawę spółki. Rajd dokonany przez ING nie jest być może spektakularny, jednak z punktu widzenia kondycji mWIG-u ma on znaczenie fundamentalne. Spółka posiada bowiem największy udział w indeksie (7,56%), każdy ruch na jej akcjach znajduje więc duże odzwierciedlenie w wynikach mWIG-u.
Szczególnie udane dla akcjonariuszy ING były ostatnie dwa miesiące, kiedy to papiery banku umocniły się o 18%. Efektem było ustanowienie we wrześniu nowych historycznych maksimów na poziomie 153 zł. Sukces wsparły świetne wyniki za II kwartał - ING zaprezentowało rekordowe zyski i najwyższe od lat przychody.
Robyg – 142% w 5 lat
Deweloperzy budują i sprzedają coraz więcej mieszkań. Jednym z najważniejszych graczy na tym rynku jest Robyg, który w pierwszym półroczu 2016 roku sprzedał 1375 mieszkań, detronizując tym samym dotychczasowego lidera – Dom Development. Wynik ten jest także 21,6% wyższy niż przed rokiem. Robyg zakłada, że w całym 2016 roku sprzedaż osiągnie rekordowy poziom 2600 mieszkań.
Notowania Robyga - mimo świetnych wyników - wytraciły nieco impet. Po dobrej II połowie 2015 roku i świetnym I kwartale 2016 roku, końcówka kwietnia przyniosła korektę. Podobnie jednak jak większość średnich spółek, także i Robyg w lipcu ruszył w górę i ponownie zbliżył się do ustanowionych w kwietniu 2016 roku historycznych maksimów. Warto dodać, że od wzrostów Robyga odcięte zostały dywidendy. A spółka ta wypłaca je regularnie od 2012 roku. Średnia stopa za ten okres wynosi niecałe 6%, należy więc określić ją jako bardzo przyzwoitą.
AmRest – 253% w 5 lat
W portfolio AmRestu znajdują się takie marki jak KFC, Pizza Hut, Burger King czy Starbucks. Spółka posiada obecnie 1096 restauracji na świecie, w tym m.in. 354 w Polsce, 230 w Hiszpanii, 140 w Niemczech, 120 w Rosji, 106 w Czechach oraz 33 w Chinach. Dla porównania warto przypomnieć, że jeszcze w 2007 roku posiadała ledwie 248 restauracji. Tak szybki rozwój musiał znaleźć przełożenie na kurs.
Ten „odpalił” w połowie 2014 roku. W niewiele ponad dwa lata wycena papierów AmRestu podskoczyła z poziomu około 70 zł do 250 zł. Kapitalizacja spółki przekroczyła tym samym poziom 5,4 mld zł i jest ona obecnie 22. największym podmiotem notowanym na polskiej giełdzie. „Polskie KFC” jest wyceniane przez inwestorów wyżej niż m.in. Tauron, Budimex, Asseco Poland czy Enea.
Czytaj dalej: Zadowolony inwestor to podstawa >>
Inter Cars – 287% w 5 lat
Inter Cars jest dystrybutorem części zamiennych do samochodów i motocykli, a także narzędzi i wyposażenia warsztatów oraz chemii warsztatowej. Oprócz Polski działa między innymi w Czechach, na Słowacji, na Litwie. Spółka od początku swojej przygody z giełdą – a więc od 13 lat – systematycznie zwiększa przychody. W 2006 roku udało przekroczyć się poziom miliarda zł, w 2009 „pękły” 2 mld zł, w 2012 pokonano zaś granicę 3 mld zł. Rok 2015 zakończył się przychodami na poziomie 4,8 mld zł. Rok ten wprawdzie był nieco słabszy pod względem zysku netto, w II kwartale 2016 roku Inter Cars powrócił jednak do formy i wypracował najwyższy kwartalny zysk w historii.
Na historycznych maksimach znajdują się również papiery spółki. Rekordową wycenę Inter Cars osiągnął w połowie sierpnia. Obecnie kapitalizacja spółki oscyluje w okolicach 4 mld zł. Jeszcze w 2011 firmę tę wyceniano na mniej niż miliard zł. Od trzech lat spółka wypłaca dywidendy, ich stopa jest jednak niewielka.
Kęty – 292% w 5 lat
Kęty to kolejny przykład spółki, która niemal co roku zwiększa skale swojej działalności. W 2015 roku po raz pierwszy w historii udało się im przekroczyć psychologiczną barierę 2 mld zł przychodów. Rekordowe były także zyski, które na poziomie netto – także po raz pierwszy – przekroczyły poziom 200 mln zł. Patrząc na wyniki za pierwsze półrocze 2016 roku, inwestorzy mogą mieć jednak nadzieję, że rekord ten szybko zostanie poprawiony.
Wszystko to przekłada się na wartość spółki, która jeszcze w 2011 roku kształtowała się nawet poniżej 1 mld zł, by teraz zbliżać się do poziomu 4 mld zł. I to mimo dywidend rokrocznie odejmowanych od kursu Kęt. Ich stopa kształtowała się w okolicach 4-5%.
Grupa Kęty specjalizuje się w przetwórstwie aluminium, w szczególności w produkcji profili i systemów aluminiowych oraz opakowań giętkich. Na rynku uchodzi ona za przykład wzorcowo prowadzonych relacji inwestorskich.
Neuca – 489% w 5 lat
Rekordowe przychody w 2015 roku zanotowała także Neuca, choć rozwój tej spółki wyhamował nieco w latach 2012-13. Wciąż jednak rosły zyski, które wspierały notowania Neuki. Jeszcze w 2009 roku spółka była warta niewiele ponad 100 mln zł, teraz jej giełdowa kapitalizacja sięga 1,6 mld zł. Dodatkowo od 2010 roku spółka regularnie wypłaca dywidendy, ich stopa w ostatnich latach nie przekraczała jednak poziomu 2%.
Neuca to jeden z głównych beneficjentów polskiej hossy farmaceutycznej. Spółka jest liderem w hurtowej dystrybucji farmaceutyków. Od 2013 roku rozwija także działalność w segmencie medycznym. W tej chwili w skład prowadzonej przez Neuca Med sieci przychodni “Świat Zdrowia” wchodzi 48 placówek w siedmiu województwach. Z usług Neuki mogą korzystać m.in. pacjenci w Warszawie, Chełmży, Tychach, Głogowie, Bydgoszczy, Zgierzu, Łodzi, Poznaniu czy Katowicach.
Czytaj dalej: Długi kupione, długi spłacone i strzygi ubite >>
Kruk – 548% w 5 lat
Klasycznym przykładem szybkiego wzrostu jest Kruk. Spółka ta od początku swojej przygody z giełdą (2011 rok) rok w rok prezentuje coraz większe zyski i przychody. W 2015 i 2016 roku wypłaciła ona także pierwsze, niewielkie dywidendy. Wszystko to znalazło przełożenie na giełdę, papiery Kruka bowiem każdy rok zamykają wyżej od poprzedniego.
Sukces Kruka to pokłosie hossy kredytowej, spółka zajmuje się bowiem wierzytelnościami. Kruk kupuje portfele na własny rachunek, a także na zlecenie podmiotów zewnętrznych, by następnie ściągać z kredytobiorców ich zobowiązania. Spółka zarządza wierzytelnościami banków (główna grupa klientów), pośredników kredytowych, firm ubezpieczeniowych, firm leasingowych, telefonii stacjonarnych i komórkowych, telewizji kablowych oraz platform cyfrowych. Firma ruszyła poza granice kraju i działa również na rynkach rumuńskim, czeskim, słowackim, niemieckim, hiszpańskim i włoskim.
Amica – 809% w 5 lat
W 2008 roku kurs Amiki spadł poniżej 4 zł i wyznaczył historyczne minima. Spółka popadła w długi i zarząd, chcąc ją ratować, musiał przeprowadzić restrukturyzację. Przycięto nieco szeroki portfel produktów, sprzedano dwie fabryki oraz ruszono odważniej na wschód. Efekt? Przychody w 2014 roku przekroczyły poziom 2 mld zł (w 2008 było to 1,23 mld zł), a zyski netto w ostatnich trzech latach nie spadały poniżej 78 mln zł (do 2010 roku tylko raz udało się przekroczyć poziom 6 mln zł). Amica więc nie tylko zwiększyła skalę, ale przede wszystkim wyraźnie poprawiła efektywność działania.
W 2016 roku największy polski producent sprzętu AGD również nie zwalnia tempa. Pierwsze półrocze było w wykonaniu spółki rekordowe. Amica dodatkowo jest coraz widoczniejsza w Europie Zachodniej i Środkowej. Rosną także zyski akcjonariuszy, dziś akcje Amiki wyceniane są bowiem na ponad 200 zł. Od 2013 roku spółka wypłaca również regularne dywidendy.
CD Projekt - 851% w 5 lat
Niemal dokładnie pięć lat temu notowany na GPW Optimus zmienił nazwę na CD Projekt RED. Producent gier wszedł w ten sposób tylnymi drzwiami na warszawską giełdę. Miało to miejsce chwilę po premierze „Wiedźmina 2”, tytułu, który okazał się sukcesem i potwierdził, że CD Projekt potrafi robić dobre gry. Na prawdziwy hit tego studia przyszło jednak inwestorom i graczom czekać aż do maja 2015 roku, kiedy na półki trafił "Wiedźmin 3".
Aby zrozumieć skalę sukcesu trzeciej części przygód Geralta, warto spojrzeć na liczby. W roku wydania „dwójki” CD Projekt zanotował 136 mln zł przychodów i 23,5 mln zł zysków. Rok premiery „Dzikiego Gonu” przyniósł przychody na poziomie niemal 800 mln zł i zyski sięgające 342 mln zł. A to przecież nie koniec okresu żniw dla CD Projektu.
Oczekiwania związane z „Wiedźminem 3”, a następnie jego sukces sprawiły, że akcje CD Projektu zaczęły gwałtownie zyskiwać na wartości. Pod względem kapitalizacji producent gier wyprzedził takie tuzy jak Asseco Poland, Enea, Getin Noble czy Energa. Obecnie CD Projekt, mimo iż od premiery „Wiedźmina” minął już ponad rok, przeżywa swoją drugą giełdową młodość. Od początku lipca wartość spółki wzrosła o ponad połowę. Niedługo gracze będą mogli zagrać w sieciowego „Gwinta” - karciankę inspirowaną minigrą ze świata „Wiedźmina”. Data premiery „Cyberpunka”, gry zapowiadanej jako kolejny hit CD Projektu, wciąż nie jest jednak znana.
Czytaj dalej: Słoń wygrał wyścig >>
Forte – 880% w 5 lat
Dywidendy to wspólny mianownik łączący wiele z wymienionych w tym artykule pereł mWIG-u. Forte dywidendowe tradycje ma jednak szczególnie długie. Od 2005 roku spółka ta tylko raz nie podzieliła się z akcjonariuszami zyskiem. I choć stopa dywidendy w 2016 roku daleka była od rekordowej, historyczne maksima winduje wycena akcji Forte.
We wrześniu 2016 roku za papiery spółki po raz pierwszy płacono ponad 75 zł. A warto dodać, że jeszcze w 2011 roku wyceniano je na mniej niż 8 zł. Wzrosty te robią tym większe wrażenie, biorąc pod uwagę odcinanie od kursu dywidendy.
Szczególnie udane dla spółki były ostatnie dwa lata. W 2015 roku Forte zanotowało rekordowe przychody i zyski. 2016 rok zapowiada się jednak jeszcze lepiej. W I półroczu przychody wzrosły o 21%, a zyski o 46%. Spółka wyraźnie umacnia się nie tylko w Polsce, ale także we Francji, Hiszpanii czy Portugalii. Wśród głównych kierunków eksportowych znajdują się także takie kraje jak Niemcy, Holandia, Belgia, Czechy, Słowacja oraz Ukraina. Prezes Formanowicz określa Forte jako lidera na europejskim rynku mebli do samodzielnego montażu.