REKLAMA
WEBINAR

Ochotnicze Hufce Pracy zmienią nazwę?

Łukasz Piechowiak2015-12-18 13:57główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2015-12-18 13:57

Ochotnicze Hufce Pracy działają w Polsce od prawie 60 lat. Większości kojarzą się one z PRL-em, gdy faktycznie OHP były instytucją silnie związaną z wojskiem. Dzisiaj to po prostu urząd dla „trudniejszej młodzieży”, który przez ostatnie lata funkcjonował na zasadzie „im mniej o nas piszą, tym lepiej”. Czy potrzebnie?

Ochotnicze Hufce Pracy w zasadzie są przeznaczone do pomocy tzw. „trudnej młodzieży” oraz dla bezrobotnych w wieku 15-25 lat. To trudna, kiepsko płatna praca, która wymaga zaangażowania. Pensje pracowników OHP, często bardzo dobrze wykształconych z wieloletnim doświadczeniem w pracy w zawodzie, oscylują w granicach 2 tys. zł brutto (1459 zł netto). Marek Surmacz, nowy Komendant Główny OHP zapowiedział, że postara się o podwyżki dla pracowników. 

fot. Tadeusz Ogonowski / / FORUM

- Chyba nie ma w administracji państwowej gorzej opłacanych pracowników. Będę tych pieniędzy poszukiwał, spłaszczę wynagrodzenia, nie może być tak, że doświadczeni pracownicy urzędów pracują dla samej misji – powiedział Bankier.pl Marek Surmacz. Jednocześnie dodał, że nie wyobraża sobie, by OHP zostały zlikwidowane. Hufce przez ostatnie lata funkcjonowały na uboczu, na marginesie urzędniczym, poprzednia władza tworzyła atmosferę wygaszenia tej instytucji. Nowy szef OHP z przekonaniem powiedział, że będzie hufce wydobywał z „czeluści ciszy”. Surmacz dodał, że nie wyklucza nie tylko zmian kadrowych, ale również zmiany nazwy OHP. Być może na "Centrum Wsparcia Młodzieży". Sprawa jest otwarta.

Bezrobocie wśród młodych i dotacje

Prawie dwa lata temu pisałem o Ochotniczych Hufach Pracy przy okazji wypłaty środków z Funduszu Pracy na staże, szkolenia i dofinansowywanie miejsc pracy w ramach aktywnego przeciwdziałaniu bezrobociu. W lipcu 2014 roku liczbę młodych bezrobotnych do 24. roku życia w Polsce szacowano na 400 tysięcy (stopa bezrobocia w tej grupie wiekowej przekraczała 17 proc.). Taki wynik jest nie tylko problemem Polski, ale całej Unii Europejskiej (z małymi wyjątkami). W związku z tym UE zapowiedziała realizację programu, którego celem jest obowiązkowe zapewnienie przez państwo zatrudnienia dla każdego młodego absolwenta w ciągu czterech miesięcy od ukończenia przez niego szkoły.

Pojawił się wówczas pomysł, by część pieniędzy skierowanych konkretnie do młodych była administrowana (wydawana) przez OHP, a nie przez urzędy pracy. Pieniądze na dofinansowanie miejsc pracy pochodzą z podatków, konkretnie ze składek od wynagrodzeń. Skuteczność tego typu programów wciąż wzbudza wątpliwości. Dotowanie pracy rzadko kiedy tworzy stałe etaty, które utrzymałyby się na rynku bez wsparcia z publicznych pieniędzy.

Ponadto taka praca często „nie tworzy dobrobytu”, tzn. pracownik dostaje pieniądze za wykonywanie obowiązków, które nikomu nie służą (np. administrowanie dokumentami, które powstały tylko po to, by ktoś nimi administrował). Istnieje wiele przesłanek za tym, że jest to bardziej sztuka dla sztuki, a finansowanie jej ze składek w zasadzie zwiększa podatkowe koszty pracy w tych sektorach i regionach, gdzie dofinansowanie nie jest potrzebne – co jest jedną z barier do zwiększania zatrudnienia.

Z drugiej strony dotowanie niejako wymusza podwyżki na najbardziej skąpych pracodawcach, którzy wykorzystują przewagę rynkową w danym regionie do zatrudniania na umowach cywilnoprawnych ze stawką wynagrodzenia poniżej ustawowej płacy minimalnej. Dotowanie nie powinno być jedynym elementem walki z bezrobociem. Ma ono swoje uzasadnienie tylko wtedy, gdy spełnia funkcję prewencyjną i faktycznie chroni przed pauperyzacją tych grup społecznych, dla których alternatywą dla braku płatnego zajęcia są kradzieże i rozboje. Nie wiemy, w jakim stopniu wydatki na aktywne przeciwdziałanie bezrobociu stanowią czysto bezzasadne rozdawnictwo, a na ile spełniają funkcję społeczną.

Powszechność dotacji tworzy również niezdrowe mechanizmy na rynku pracy, np. niektórzy pracodawcy wykorzystują je do zdobywania darmowej siły roboczej w sytuacji, gdy tak naprawdę mają pieniądze na zatrudnienie nowych pracowników.

Hufce lepsze dla młodych niż urzędy pracy?

NIK skontrolował OHP trzy lata temu i nie stwierdził nieprawidłowości – Ochotnicze Hufce Pracy wykonywały powierzone jej zadania zgodnie z prawem. Nic nadzwyczajnego.

O ile dublowanie kompetencji poszczególnych urzędów i bezcelowe wydawanie środków należy piętnować, to w przypadku OHP sprawa już nie jest taka prosta. Nie można jednoznacznie wykluczyć, że część środków, które wydają OHP, jest marnowana (jak to w sektorze publicznym), ale też nie ma możliwości zweryfikowania tezy odwrotnej – o ile pracownicy OHP indywidualnie monitorują losy swoich podopiecznych, to niestety wciąż nie ma oficjalnych miar efektywności działań samych hufców. Komendant przekonywał mnie, że skuteczność na pewno jest wysoka, ale danych nie ma. Wierzyć mu na słowo?

OHP to specyficzna instytucja, która gospodaruje wydzieloną częścią Skarbu Państwa. Nie ma osobowości prawnej. W związku z tym uzyskanie planów finansowych tej instytucji to przeprawa – niestety ze szkodą dla OHP, bo transparentność finansowa jest formą budowania zaufania obywateli do urzędów.

W 2015 roku hufce miały do dyspozycji 227 mln zł z budżetu państwa oraz 94 mln zł ze środków unijnych. Na edukację, wychowanie i opiekę przeznaczyły 168,9 mln zł, a na programy wsparcia zatrudnienia i przeciwdziałaniu bezrobociu – 58,9 mln zł. W porównaniu do 2014 roku kwoty przeznaczone na edukację pozostały na niezmienionym poziomie, a wydatki na wsparcie zatrudnienia zwiększyły się o 10 mln zł.

Na następnej stronie: OHP to ostatnia deska ratunku dla młodych

OHP – ostatnia deska ratunku dla młodych

OHP ma wiele instrumentów i narzędzi do tego, by np. młodzież zagrożona wykluczeniem społecznym zdobyła zawód (OHP częściowo przejęły rolę szkół zawodowych), dorobiła trochę pieniędzy czy podjęła dalszą naukę. To często ostatnia deska ratunku dla biednej młodzieży pochodzącej ze środowiska kryminogennego. Hufce prowadzą działalność internatową, mają ok. 14 tys. stałych wychowanków. Dla wielu z nich to jedyna szansa na ciepły posiłek. Nie ma przymusu uczestnictwa w OHP – pracownicy muszą namawiać młodych, co czasami wymaga od nich dużej kreatywności. Trudna młodzież potrzebuje wsparcia, bywa onieśmielona, nie wierzy we własne siły. Przekonanie ich, że w OHP uda im się rozwinąć skrzydła, zdobyć zawód i bez kompleksów wejść na rynek pracy, to zadanie bardzo trudne.

Ciekawym przykładem jest projekt dotyczący rozwijania wśród młodych tzw. ginących zawodów. To interesujący pomysł, który pozwalał młodym nauczenia się drugiej profesji, wzbogacenia swojego CV o coś unikatowego na rynku pracy. To tylko jeden z programów. Do tego dochodzą działania w ośrodkach opiekuńczo-wychowawczych. Łącznie, co roku z pomocy OHP korzysta ok. 40 tysięcy osób.

Czy z OHP można zrezygnować?

Z nazwy na pewno. Optymalizacja kosztowa, poprawienie analizy skuteczności i zwiększenie nacisku na transparentność też jest wskazana. Włączenie ich do urzędów pracy być może nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo zbytnia formalizacja procedur mogłaby wypaczyć cel – pomoc młodym, którzy nie radzą sobie w systemie.

Zaniedbany, mocno niedowartościowany i często skrzywdzony przez środowisko młody człowiek zwykle jest na dobrej drodze do tego, by popełniać różnego rodzaju życiowe głupstwa, które są wstępem do kryminalnej przyszłości. Nie każdy jest na to narażony, ale spory odsetek tak. Utrzymanie jednego więźnia kosztuje nas 3 tys. zł miesięcznie, a na jednego wychowanka OHP wydajemy 5 tys. zł rocznie.

Źródło:
Tematy
Im więcej latasz, tym więcej zyskujesz!

Im więcej latasz, tym więcej zyskujesz!

Advertisement

Komentarze (20)

dodaj komentarz
~Jolka
Pracuję w OHP od kilkunastu lat. Zajmujemy się przede wszystkim młodzieżą gimnazjalną w wieku 15-18 lat, nie są to anioły ale młodzi ludzie,którzy w swoim krótkim życiu już wiele przeszli. Może ktoś powie że to patologia, tak, oczywiście jeżeli patologią nazwiemy odchylenie od normy. Czy normalne jest, że dziewczyna jest "matką" Pracuję w OHP od kilkunastu lat. Zajmujemy się przede wszystkim młodzieżą gimnazjalną w wieku 15-18 lat, nie są to anioły ale młodzi ludzie,którzy w swoim krótkim życiu już wiele przeszli. Może ktoś powie że to patologia, tak, oczywiście jeżeli patologią nazwiemy odchylenie od normy. Czy normalne jest, że dziewczyna jest "matką" dla swoich rodziców, że chłopak musi pracować bo mama zadłużyła mieszkanie... To przykłady tylko z tego tygodnia. Czasami wydaje mi się że jesteśmy nie tylko od tego żeby motywować do ukończenia szkoły i zdobycia kwalifikacji zawodowych ale przede wszystkim od tego żeby pokazać że życie może być normalne. Przychodzą dni kiedy narzekamy na marne zarobki ale szybko bierzemy się w garść i idziemy do "naszych dzieci" bo oni naprawdę nas potrzebują.
~subiektywna
Hufce Pracy rekrutują swoich młodocianych ze szkól zawodowych i na nich otrzymują pieniądze nie wykonując żadnej pracy, - - ani wychowawczej ani innej tam nie ma kontroli kuratorium ani starosty. Spotkania to papierowe fikcje a sprytna sekretarka hufca zbiera pieczątki naiwnych dyrektorów szkół w przeciągu jednego dnia.Hufce Pracy rekrutują swoich młodocianych ze szkól zawodowych i na nich otrzymują pieniądze nie wykonując żadnej pracy, - - ani wychowawczej ani innej tam nie ma kontroli kuratorium ani starosty. Spotkania to papierowe fikcje a sprytna sekretarka hufca zbiera pieczątki naiwnych dyrektorów szkół w przeciągu jednego dnia. Ten twór jest zupełnie niepotrzebny, wysysa pieniądze z budżetu dlatego należy go zlikwidować a nie tylko zmienić nazwę i wszystko zostawić niech nadal wysysają pieniądze publiczne. A gadanie o małych zarobkach? kto ich tam trzyma skoro tak źle? niech idą tam gdzie płacą lepiej niż 2000 zl miesięcznie za nic nierobienie. trudna młodzież? są ośrodki wychowawcze i inne instytucje a nie fikcje.
~subiektywnie
OHP Smiech Dziadek głupi, ojciec głupi to i dziecko wyszło głupie... Ale poważnie.. patologia tworzy patologie... jeśli człek wychowany w tzw. patologi nie chce czegoś więcej niż jego ,, poprzednicy" to po co się z nim męczyć w OHP kiedy nie potrafi wyciągnąć wniosku z sytuacji rodzinnej czy też finansowej.. na Zachodzie nie OHP Smiech Dziadek głupi, ojciec głupi to i dziecko wyszło głupie... Ale poważnie.. patologia tworzy patologie... jeśli człek wychowany w tzw. patologi nie chce czegoś więcej niż jego ,, poprzednicy" to po co się z nim męczyć w OHP kiedy nie potrafi wyciągnąć wniosku z sytuacji rodzinnej czy też finansowej.. na Zachodzie nie utrzymują w ten sposób patologii i elementu któremu nie jest wstyd nawet, że nie potrafi skończyć gimnazjum... Żenada.. Do roboty się nie nadaje i jeszcze starzy utrzymują gnoi bo są tak samo inteligentni jak i on. Współczuje wychowawcom tych nieuków..
~szefuf
Sam nie wiem czy dać łapkę w górę, czy w dół… niby z sensem gadasz, ale skąd Ty te bzdury o zachodzie wziąłeś? Przecież tam socjalizm jest jeszcze większy - utrzymuje się nawet palantów co języka nie znają tylko siedzą na dupie cały dzień i psują wszystko co dostaną od opieki społecznej.
~MarLand
Wielu ludziom w PRL-u wojsko dało zawód (np kierowcy) OHP też dawało naukę zawodu i pracę. Wojsko, OHP świetnie pomagały przejść z domu od mamy w dorosłe życie, ze wsi do miasta także. Warto pomyśleć o takiej przebudowie OHP by ułatwić młodym przejście z rodzinnego domu do pracy i życia na własny rachunek. Instytucja (OHP?) która Wielu ludziom w PRL-u wojsko dało zawód (np kierowcy) OHP też dawało naukę zawodu i pracę. Wojsko, OHP świetnie pomagały przejść z domu od mamy w dorosłe życie, ze wsi do miasta także. Warto pomyśleć o takiej przebudowie OHP by ułatwić młodym przejście z rodzinnego domu do pracy i życia na własny rachunek. Instytucja (OHP?) która młodym na przykład przez rok zapewni (w równych częściach!) zabawę, naukę i pracę znajdzie uznanie u młodych i pozwoli im płynnie adoptować się w dorosłe życie, będzie korzystne dla gospodarki.
~warszawiak_dawid
W PRL OHP to było coś na wzór obozu pracy z elementami edukacji i propagandy, dla "odstającej" młodzieży. Wychowanie poprzez pół- darmową pracę," czyli praca uczyni Cię wolnym"..Szokujący fakt że to coś jeszcze istnieje wybitnie świadczy o naszej "demo_kreacji" , a najlepiej świadczy o portalu i jego W PRL OHP to było coś na wzór obozu pracy z elementami edukacji i propagandy, dla "odstającej" młodzieży. Wychowanie poprzez pół- darmową pracę," czyli praca uczyni Cię wolnym"..Szokujący fakt że to coś jeszcze istnieje wybitnie świadczy o naszej "demo_kreacji" , a najlepiej świadczy o portalu i jego autorach. Pecunia non olet..Pecunia non olet

~silvio_gesell
Z podobnych oddziałów młodzieżowych wywodziło się Hitlerjugend.
~ohp
Co wiesz na temat OHP? Pracowałeś tam? Piszesz, bo piszesz?
~silvio_gesell odpowiada ~ohp
Niewiele wiem na temat OHP, zwracam tylko uwagę, że z młodzieżą można zrobić bardzo dobre rzeczy, jak i bardzo złe. Prawdę mówiąc podobna idea przyświecała zarówno scoutingowi Badela Powella jak i Hitlerjugend. Wielka odpowiedzialność instruktorów którzy tam pracują.
~ohp odpowiada ~silvio_gesell
Tak, zgadzam się z tą uwagą. Zapewniam Cię jednak, że pracując w OHP spotkałem wspaniałych ludzi na niższych szczeblach, oddani temu co robią. Górne szczeble to raczej ludzie mianowani, kto obejmuje resort ten tam pcha swoich. Było PSL teraz podmianka PIS.
Robotę i tak robią normalni pracownicy. Ale chyba tak to wygląda we wszystkich
Tak, zgadzam się z tą uwagą. Zapewniam Cię jednak, że pracując w OHP spotkałem wspaniałych ludzi na niższych szczeblach, oddani temu co robią. Górne szczeble to raczej ludzie mianowani, kto obejmuje resort ten tam pcha swoich. Było PSL teraz podmianka PIS.
Robotę i tak robią normalni pracownicy. Ale chyba tak to wygląda we wszystkich resortach. Kto wygrywa wybory ten do "korytka".

Powiązane: Praca

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki