Pomimo kiepskich danych nadchodzących z naszej gospodarki kurs euro znów znalazł się poniżej 4,70 zł i nie składa broni w walce o przełamanie linii trendu wzrostowego. Doszło także do osłabienia dolara amerykańskiego, którego notowania spadły poniżej 4,35 zł.


W środę o 10:07 kurs euro kształtował się na poziomie 4,6854 zł. Dzień wcześniej notowania euro spadły nawet do 4,6737 zł i w ten sposób zbliżyły się do linii łączącej lokalne dołki z lutego 2020 oraz lutego i grudnia 2022. Ewentualne przełamanie tego wsparcia na gruncie analizy technicznej pozwalałoby oczekiwać umocnienia złotego w ciągu kolejnych tygodni lub miesięcy.
Na razie jednak złoty ignoruje słabe dane napływające z polskiej gospodarki, w której w lutym silnemu realnemu spadkowi wynagrodzeń towarzyszył najmocniejszy od dwóch lat spadek realnej sprzedaży detalicznej jak również ujemna roczna dynamika produkcji przemysłowej. W związku z tym ekonomiści są przekonani, że w I kwartale odnotujemy spadek PKB w ujęciu rok do roku.
Reklama
Gdzie indziej też nie jest lepiej. W Stanach Zjednoczonych trwa kryzys bankowy, który może wykoleić pociąg rosnących stóp procentowych. Rynek nie jest do końca przekonany, czy Rezerwa Federalna odważy się „dowieźć” zapowiedzianą podwyżkę stopy funduszy federalnych. A nawet jeśli stopy pójdą w górę o 25 pb., to już na drugie półrocze spodziewane są mocne obniżki kosztów kredytu w USA. Taki scenariusz byłby wsparciem dla złotego. Oczywiście pod warunkiem, że nasza Rada Polityki Pieniężnej nie zacznie przedwcześnie luzować polityki. Komunikat z Fedu oczekiwany jest dziś o 19:00 czasu polskiego.
W rezultacie od kilku dni dolar traci względem euro, co jest pozytywną wiadomością dla złotego i innych walut z rynków wschodzących. W środę rano kurs EUR/USD znalazł się na najwyższym poziomie od lutego, co na polskim rynku przekładało się na dolara kosztującego 4,3452 zł. W ten sposób „zielony” stał się najtańszy od 3 lutego.
W ostatnich dniach słabł także frank szwajcarski. Kurs EUR/CHF podniósł się z nieco ponad 0,97 obserwowanych jeszcze tydzień temu do przeszło 0,99 franka za euro. W rezultacie notowania franka w Polsce obniżyły się do 4,7145 zł. Patrząc w szerszym horyzoncie czasowym niewiele to zmienia. Helwecka waluta pozostaje bardzo droga jak na historyczne standardy. Natomiast od listopada na parze frank-złoty obowiązuje konsolidacja w przedziale 4,65-4,85 zł.