REKLAMA
ZAPISZ SIĘ

Dylemat Powella. Wybierze kryzys czy blamaż?

Krzysztof Kolany2023-03-22 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2023-03-22 06:00

To jest jedno z najtrudniejszych posiedzeń Federalnego Komitetu Otwartego Rynku pod przewodnictwem Jerome’a Powella. Kierownictwo Rezerwy Federalnej będzie wybierać między kryzysem a blamażem.

Dylemat Powella. Wybierze kryzys czy blamaż?
Dylemat Powella. Wybierze kryzys czy blamaż?
fot. KEVIN LAMARQUE / / Reuters / Forum

Jeszcze dwa tygodnie temu świat finansów był taki prosty. Wrogiem numer jeden była inflacja, która nie za bardzo chciała spadać tak, jak sobie tego życzono jeszcze jesienią. A głównym bohaterem był antyinflacyjny „szeryf” Powell, który na forum senackiej komisji bankowej 7 marca niemal wprost zapowiedział przyspieszenie tempa podwyżek stóp procentowych. Rynek zrozumiał ową „aluzję” i jak na komendę wycenił, że na marcowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) przedział stopy funduszy federalnych zostanie jednak podniesiony o 50 pb., a nie o 25 pb., jak wcześniej sądzono.

Rezerwa Federalna

Było wtedy 1:0 w grze Fed kontra rynki finansowe, które przez kilka ostatnich miesięcy bezczelnie śmiały powątpiewać w „jastrzębie” zamiary Powella i spółki.  Zdawało się wtedy, że rynek wreszcie „kupił” antyinflacyjną determinację Rezerwy Federalnej, wyceniając szczyt stopy funduszy federalnych tuż poniżej 6% - co byłoby najwyższym poziomem od przeszło 20 lat. Zadowolony z siebie Jerome Powell w zasadzie mógł już na brudno pisać tekst marcowego komunikatu FOMC zawierający w sobie 50-punktową podwyżkę stopy funduszy federalnych (FFR).

Kryzys zawsze atakuje znienacka

I wtedy stało się coś „nieprzewidywalnego”, co jednak od miesięcy wisiało nad systemem finansowym. Na skutek zmasowanej ucieczki depozytów z Silicon Valley Bank (oraz kardynalnych błędów w zarządzaniu przy specyficznej strukturze aktywów i pasywów) doszło do największej od 2008 roku bankowej plajty w USA.  Tego samego weekendu władze zamknęły także nowojorski Signature Bank.

Prawdopodobnie był to wierzchołek góry lodowej, jakim w ostatnich miesiącach stały się potężne niezrealizowane straty amerykańskich banków na przecenionych obligacjach skarbowych i hipotecznych. Owe straty w połączeniu z masową ucieczką niskooprocentowanych depozytów stanowiło śmiertelne zagrożenie dla nieznanej liczby średnich i mniejszych banków w USA.

Bank of America

O skali problemu najlepiej świadczą paniczne decyzje amerykańskich władz, które z miejsca zagwarantowały zwrot nieubezpieczonych depozytów (tj. przekraczających 250 tys. USD).  Z kolei Fed w niedzielę po zamknięciu SVB ogłosił wprowadzenie nowego programu „wsparcia płynności” sektora bankowego. W ramach Bank Term Funding Program (BTFP) bank centralny USA będzie pożyczał bankom pieniądze pod zastaw papierów skarbowych (Treasuries, agend rządowych czy MBS-ów) wycenianych po nominale, a nie - zgodnie z dotychczasową praktyką - po cenie rynkowej. Przez tydzień w ramach BTFP banki pozyskały ponad 142 mld dolarów. Dodatkowo Fed wyłożył 140,5 mld USD na sfinansowanie depozytów w upadłych SVB i Signature Bank.

„Po czymś takim już nie podniosą”

Rynki finansowe mocno przestraszyły się plajtami amerykańskich banków. Piorunującą reakcję było widać na rynku obligacji rządu USA. Rentowność 2-letnich Treasuries spadła do niespełna 4% po tym, jak jeszcze na początku marca po raz pierwszy od 2007 roku przekroczyła 5%. Spadek dochodowości 2-latek o przeszło 100 pb. w ciągu dwóch tygodni –był ruchem absolutnie bezprecedensowym we współczesnej historii rynku finansowego w USA. Po części wynikał on z ucieczki od bankowych depozytów do „bezpiecznych” papierów skarbowych. Ale w znacznej mierze był też realizacją oczekiwań na „jastrzębią” woltę w polityce monetarnej USA (tzw. Fed pivot).

Rynek terminowy błyskawicznie wycenił, że na 50-punktową podwyżkę w marcu nie ma już szans. Ba, pojawiły się nawet oczekiwania, że FOMC nie będzie miał odwagi podnieść stóp nawet o 25 pb.! Wreszcie stanęło na tym, że rynkowy konsensu zakłada podwyżkę w wymiarze 25 pb. przy założeniu, że już w drugim półroczu Fed zacznie ostro ciąć stopy. 21 marca wieczorem z notowań kontraktów terminowych wynikało, że szanse na 25-punktową podwyżkę wyceniane są na 87%. Prawie 13% szans dawano scenariuszowi braku podwyżki.

Implikowane prawdopodobieństwo przedziału stopy funduszy federalnych po marcowym posiedzeniu FOMC. (CME)

Nie brakuje jednak analityków, którzy stawiają na ten mniej prawdopodobny scenariusz. - Ryzyko rozlania się problemów w sektorze bankowym rośnie i może skłonić Fed do wstrzymania obecnego cyklu podwyżek stóp procentowych, chociaż nie jest to nasz scenariusz bazowy. Fed prawdopodobnie zasygnalizuje, że zbliża się koniec kampanii podwyżek stóp procentowych, bowiem ryzyko recesji wzrośnie, a presja inflacyjna spadnie – uważa Jeffrey Roach, główny ekonomista LPL Financial.

Wtóruje mu Lindsay Rosner, zarządzająca wielosektorowym portfelem w PGIM Fixed Income, według której byłoby najlepiej (ciekawe dla kogo?), gdyby Rezerwa Federalna wstrzymała się w środę z podwyżkami stóp.

Wybór między kryzysem a blamażem

Przed Jeromem Powellem i jego ekipą stoi więc arcytrudne zadanie. Z jednej strony uporczywie i nieakceptowalnie wysoka inflacja plus silna pozycja pracowników na amerykańskim rynku pracy są jasną przesłanką dla wprowadzenia wyższych stóp procentowych i utrzymaniu ich przez dłuższy czas (tj. przynajmniej do 2024 roku). Taką wizję od miesięcy roztaczał przed rynkami Powell i inni członkowie FOMC.  

Z drugiej strony nie należy lekceważyć skali i powagi obecnego kryzysu bankowego. Decydenci w Fedzie zapewne doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że… sami go wywołali. Najpierw w latach 2020-21 wyzerowali stopy procentowe i zalali system finansowy 4,8 bilionami dolarów wykreowanymi w ramach gargantuicznego QE (potocznie zwanego „dodrukiem pieniądza”). Świeżo wykreowane USD trafiły do banków, które z braku lepszego pomysłu „zaparkowały” je w rekordowo drogich obligacjach. A w ubiegłym roku zostały mocno przecenione na skutek… najmocniejszych od 40 lat podwyżek stóp procentowych w wykonaniu Fedu.

Zatem dalsze podnoszenie stóp grozi eskalacją kryzysu bankowego, który i tak już zapewne odbija się negatywnie na dostępie do kredytu dla sektora prywatnego (głównie dla klientów biznesowych). W sumie też tego rodzaju kłopoty banków działają dezinflacyjnie i równocześnie recesyjnie. Mogą więc istotnie wpłynąć zarówno na przyszłoroczną ścieżkę inflacji jak i wzrostu gospodarczego i bezrobocia. Jest to więc poważny argument na rzecz przystopowania z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych. Ponadto Powell zapewne zdaje sobie sprawę z faktu, że rekordowo głęboka inwersja krzywej terminowej (tj. sytuacji gdy obligacje długoterminowe cechują się znacznie niższą rentownością niż papiery krótkoterminowe) bardzo niekorzystnie wpływa na wyniki banków i obniża opłacalność „produkcji” kredytu.

Równocześnie przedwczesne poluzowanie polityki monetarnej grozi utrwaleniem się wysokiej inflacji i rodzi poważne ryzyko  powtórzenia stagflacyjnego scenariusza z lat 70-tych XX wieku, którego przewodniczący Powell tak bardzo chciał uniknąć. Byłaby to też kolejna w ostatnich latach kompromitacja Rezerwy Federalnej, która najpierw przeszarżowała ze „stymulowaniem” gospodarki w roku 2020, następnie w roku 2021 uważała inflację za "przejściową", po czym w roku 2022 doprowadziła do kryzysu bankowego. A w 2024 znów może stanąć przed sytuacją znaczącego przekroczenia celu inflacyjnego.

Parafrazując słynne powiedzenie Winstona Churchilla po konferencji w Monachium, można napisać, że Fed miał wybór między kryzysem a kompromitacją. Zapewne wybierze kompromitację, ale kryzys i tak będzie mieć. Zupełnie jak rząd Wielkiej Brytanii pod koniec lat 30-tych. Komunikat FOMC powinien pojawić się o 19:00 czasu polskiego. Ze względu na wcześniejszą niż w Europie zmianę czasu z zimowego na letni będzie to o godzinę wcześniej niż zwykle.

Zapewne w środę FOMC pójdzie śladami Europejskiego Banku Centralnego i wywiąże się ze złożonej na poprzednim posiedzeniu obietnicy podniesienia stóp procentowych. Ale już podwyżka w maju nie jest już taka pewna, a czerwcowa staje się więcej niż wątpliwa. Jerome Powell może też złagodzić swoje „jastrzębie” nastawienie, wzorem prezesa Adama Glapińskiego sugerując „pauzę” w cyklu podwyżek (co faktycznie oznaczałoby jego zakończenie). A znając życie zapewne już jesienią będzie w panice ciął stopy procentowe, reagując na kolejne kłopoty w sektorze finansowym i rosnące ryzyko recesji w roku wyborów prezydenckich. Na inflację nikt się nie będzie wtedy oglądał.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.

Tematy
Otwórz konto firmowe mBiznes Standard w mBanku wraz z kartą firmową np. Mastercard i zyskaj 350 zł premii

Otwórz konto firmowe mBiznes Standard w mBanku wraz z kartą firmową np. Mastercard i zyskaj 350 zł premii

Komentarze (83)

dodaj komentarz
itso_battlestar_point_g
wygooglowane

Od kogo Polska pożycza pieniądze?
Od kogo państwa pożyczają? Najczęściej od swoich obywateli. Każdy Polak, który kupuje obligacje skarbowe, pożycza rządowi swoje pieniądze. Co więcej, ten dług zostanie mu spłacony z jego własnych podatków.

:D
nie_strajkuje
Lepiej pożyczać od obywateli bo dobrze życzą swojemu krajowi. Z reguły.

raf2004
Państwa zazwyczaj pożyczają od bogatych górali.
simonsoft8
rządowi pożyczają pewni żydzi ...
men24a
Gdyby państwa pożyczali pieniądze od obywateli to nawet komuna by dobrze funkcjonowała z tym przemysłem, którego Balcerowicz w 3 doopy nie pogonił. To Cuba nie może od obywateli pożyczać i doznać takiego cudu gospodarczego jak PiS ? NIE ! Toż wiesz dlaczego Morawiecki tak wyje za pieniądzmi z unii ? Żeby wygrać następne wybory !
"Bez
Gdyby państwa pożyczali pieniądze od obywateli to nawet komuna by dobrze funkcjonowała z tym przemysłem, którego Balcerowicz w 3 doopy nie pogonił. To Cuba nie może od obywateli pożyczać i doznać takiego cudu gospodarczego jak PiS ? NIE ! Toż wiesz dlaczego Morawiecki tak wyje za pieniądzmi z unii ? Żeby wygrać następne wybory !
"Bez napływu unijnych pieniędzy utrudnione będzie utrzymanie suwerenności Polski - stwierdził premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu powiedział ponadto, że "nie można mylić niepodległości z naiwnym dążeniem do izolacji od UE i odcięcia się od sąsiadów"."
Według premiera, pieniądze z unijnego budżetu oraz Funduszu Odbudowy "nie osłabiają polskiej suwerenności", lecz przeciwnie, wzmacniają państwo. "Powiedzmy to sobie jasno: bez napływu do Polski pieniędzy - i tych unijnych, i tych z rynków finansowych - nie tylko niemożliwy jest szybki rozwój gospodarczy, ale bardzo utrudnione także utrzymanie suwerenności i niepodległości" - dodał

"Jeśli dostaniemy pieniądze z KPO, Zjednoczona Prawica wygra kolejne wybory"
itso_battlestar_point_g odpowiada nie_strajkuje
obywatele możne życzą dobrze ale czy rząd dobrze życzy obywatelom i minimum wie jak dobrze zainwestować w kraju a jak już minimum tego nie wie to jednak pieniądze powinny zostać w portfelu obywatela do czasu aż zmądrzeje
itso_battlestar_point_g odpowiada simonsoft8
żydzi czyli Ci ludzie co mają oszczędności ?
itso_battlestar_point_g odpowiada itso_battlestar_point_g
czyli oszczędzający byli motorem dla rządu do wywołania inflacji by można było spłacić dług z podatków

ja cię kręcę niegospodarność oszczędzających nakręcająca niegospodarność rządzących

chyba geniusze od helikoptera z mamoną chcą mieć ciastko i zjeść ciastko nie wprowadzając odpowiednich zmian systemowych działamy
czyli oszczędzający byli motorem dla rządu do wywołania inflacji by można było spłacić dług z podatków

ja cię kręcę niegospodarność oszczędzających nakręcająca niegospodarność rządzących

chyba geniusze od helikoptera z mamoną chcą mieć ciastko i zjeść ciastko nie wprowadzając odpowiednich zmian systemowych działamy na jakiejś szwankującej hybrydzie

wy tu tak żyjecie ? :D
itso_battlestar_point_g odpowiada men24a
jak by komuna dobrze funkcjonowała to byś był pod butem moskatroli czy jakoś tak
itso_battlestar_point_g odpowiada itso_battlestar_point_g
miała źle funkcjonować bo to zabór jakieś śmieszne zimne wojny paranoje nuklearne...

Powiązane

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki