Kolejne eksperymenty z czterodniowym tygodniem pracy przeprowadzone poza granicami naszego kraju okazały się wielkim sukcesem. Tymczasem badania przeprowadzone w Polsce pokazują, że większość naszych rodaków nie jest zachwycona tym pomysłem. Również niewiele firm wdraża taki system pracy u siebie. Nie wspominając już o ofertach pracy. Tych właściwie nie ma.


Czterodniowy tydzień pracy stał się ostatnio ważnym tematem głównie ze względu na wyniki takich eksperymentów przeprowadzanych m.in. w USA i Irlandii, ale również zapowiedzi polskich polityków, którzy chcieliby wprowadzenia takiej możliwości do polskiego prawa. Tymczasem okazuje się, że dla większości Polaków to wciąż temat dość obcy i budzący wiele kontrowersji. Również przedsiębiorcy podchodzą do tego z dużą rezerwą.
Na świecie zdaje egzamin, w Polsce niekoniecznie
Ponad połowa Polaków (54 proc.) nie jest za wprowadzeniem czterodniowego tygodnia pracy. Natomiast takie rozwiązanie byłoby odpowiednie dla 46 proc. pytanych Polaków - to wnioski z badania, jakie w listopadzie br. przeprowadził Instytut Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu”.
Latem podobne badania przeprowadzone zostały przez SW Research na zlecenie „Rzeczpospolitej”. Tu okazało się, że czterodniowy tydzień pracy byłby odpowiedni dla blisko 28 proc. badanych, 19 proc. woli pracować 35-godzin, natomiast ponad 26 proc. ankietowanych nie chce żadnych zmian. Pozostali nie mieli zdania w tej sprawie.
Odmienne zdanie mają pracownicy firm w USA i w Irlandii. Przeprowadzony tam przez 4 Day Week Global pilotażowy program, w którym wzięło udział 903 pracowników z 33 firm wykazał, że aż 97 proc. ankietowanych pracowników było zadowolonych ze skróconego tygodnia pracy. Również pracodawcy byli pozytywnie zaskoczeni efektami takiego trybu pracy. Okazało się, że ich efektywność w tym czasie znacznie wzrosła. Według badania średni przychód wzrósł o 38 proc. w porównaniu do tego samego okresu poprzedniego roku. Stąd też większość z nich nie zamierza już powrócić do standardowych pięciu dni roboczych.
Podobne sześciomiesięczne badania prowadzone przez 4 Day Week Global zakończyły się właśnie w Wielkiej Brytanii. Wzięło w nich udział 70 firm i 3300 pracowników. To rekordowa liczba uczestników takiego eksperymentu. Choć ich wyniki będą znane dopiero w lutym przyszłego roku, już w połowie eksperymentu na łamach „Forbesa” większość badanych bardzo pozytywnie oceniła czterodniowy tydzień pracy. Blisko połowa przedsiębiorstw już wtedy wiedziała, że chce go u siebie wprowadzić na stałe.
Sposób na więcej wolnego czasu
Mimo wielu sceptycznych głosów w Polsce również zdarzają się firmy, którym - jak deklarują - zależy, by pracownicy mieli więcej czasu dla siebie i swoich bliskich. Najczęściej jednak szukają nieco innych sposobów na osiągnięcie efektu krótszego tygodnia pracy.
– Około 5 lat temu wprowadziliśmy w naszej agencji 6-godzinny dzień pracy, jednocześnie nie zmieniając wynagrodzeń. Do tej pory jesteśmy z tego bardzo zadowoleni – mówi Honorata Popow, managing director we wrocławskiej agencji public relations POINTB.
– Żeby to było możliwe, najpierw odpowiednio przygotowywaliśmy pracowników do nowego trybu pracy. Przede wszystkim przeszkoliliśmy ich z efektywnej organizacji czasu pracy oraz wdrożyliśmy narzędzia internetowe, które umożliwiły sprawne zarządzanie projektami. Po trzech miesiącach testów okazało się, że był to dobry pomysł, który do tej pory się u nas sprawdza. Efektem jest przede wszystkim większa motywacja pracowników, którzy teraz mają więcej czasu na realizację swoich pasji. Jedynym efektem ubocznym jest ograniczone życie towarzyskie w biurze, bo już nie mamy czasu choćby na wspólne obiady czy dłuższe rozmowy przy kawie. Biorąc pod uwagę w jakim kierunku podążamy jako społeczeństwo i nasz „pędzący” styl życia, dwie godziny dziennie to czas, który pozwala nam na kształtowanie work-life balance (przy okazji przeczytaj też: „Nadchodzi work-life balance dla Polaków. »Pudrujemy trupa«”).
Wiele przedsiębiorstw, zwłaszcza przemysłowych, stosuje również 12-godzinne dniówki, dzięki czemu pracownicy mają pełne trzy dni odpoczynku, a im pozwala to na uzyskanie oszczędności m.in. energii elektrycznej oraz kosztów dojazdów pracowników.
Niektóre przedsiębiorstwa, a nawet samorządy, skracają pracę w piątek, jednak, aby to było możliwe, pracownicy muszą odrobić brakujące godziny, pracując dłużej od poniedziałku do czwartku.
Brakuje ofert pracy dla tych, którzy
chcą pracować krócej
Na polskim rynku pracy brakuje ofert zatrudnienia na pełny etat, w trybie 4-dniowego tygodnia pracy.
– Pracodawcy zgłaszają do nas oferty na różny wymiar czasu pracy, również krótszy od standardowego, ale wówczas jest to zwykle jakaś część etatu, na przykład jedna druga czy trzy czwarte – twierdzi w rozmowie z Bankier.pl Karol Piętka, zastępca kierownika Działu Ofert Pracy w Urzędzie Pracy m.st. Warszawy. – Jednak nie przypominam sobie, żeby jakaś firma oferowała czterodniowy tygodniowy wymiar pracy na pełnym etacie – dodaje.
Takich ofert pracy próżno też szukać w agencjach pracy.
– Co jakiś czas słyszymy, jak niektóre firmy podejmują tego typu eksperymenty, jednak dotychczas nie mieliśmy takiego zapytania od naszych klientów – twierdzi w rozmowie z Bankier.pl Mateusz Żydek, rzecznik prasowy Randstad Polska. – Najczęściej na taki tryb pracy decydują się startupy z branży IT, które bardzo chcą przyciągnąć do siebie wykwalifikowanych specjalistów. Jednak jest to wciąż mało rozpowszechnione zjawisko.
Chcieliby, a boją się
Specjaliści z rynku pracy uważają, że skrócenie czasu pracy jest w obecnym, raczej trudnym gospodarczo czasie, niełatwym zadaniem dla pracodawców. Powodem jest m.in. widmo recesji, a co za tym idzie, mało optymistyczne nastroje zarówno wśród pracowników, jak i pracodawców (zobacz też: „Rynek pracy zmienia właściciela. Czas pracownika powoli się kończy”).
Agencja Manpower zapytała w czerwcu 1000 pracowników typu white (tzw. białe kołnierzyki) o to, jaką widzą alternatywę dla pięciodniowego tygodnia pracy. Aż 73% wskazało na czterodniowy tydzień pracy za pięciodniowe wynagrodzenie, 17% uznało, że dobrym rozwiązaniem byłby siedmiodniowy tydzień pracy w dowolnym czasie, a 10% było skłonnych pracować przez 4 dni w tygodniu za 80% pełnego wynagrodzenia.
– Chociaż temat czterodniowego tygodnia pracy zyskał na popularności w świetle potrzeby troski o wellbeing pracowników, to tylko nieliczne firmy zdecydowały się na testy czterodniowego tygodnia pracy – mówi Bankier.pl Marta Szymańska, menedżer rekrutacji stałej i ekspert rynku pracy w Manpower. – W praktyce popularniejszym rozwiązaniem jest skrócenie godzin pracy w piątek, jednak często dzieje się to kosztem wydłużenia go od poniedziałku do czwartku. Obecnie na rynku panuje duża niepewność związana między innymi z rosnącymi kosztami prowadzenia biznesu, a organizacje skupiają się na utrzymaniu obecnego poziomu zatrudnienia. Przejście na czterodniowy tydzień pracy z zachowaniem dotychczasowego, pięciodniowego wynagrodzenia pracowników może być zatem wyzwaniem dla pracodawców. Skrócenie godzin pracy obserwowaliśmy natomiast w pierwszych miesiącach trwania pandemii i był to sposób na wygenerowanie pewnych oszczędności bez redukowania miejsc pracy – komentuje Szymańska.
Jak twierdzą eksperci, pracodawcy obawiają się, że skrócenie czasu pracy negatywnie wpłynie na sytuację ekonomiczną firmy. Z kolei pracownicy boją się, że w efekcie skróconego tygodnia pracy również ich zarobki będą niższe.
Na zmiany trzeba zaczekać
Wiele wskazuje na to, że aktualnie rodzimy rynek pracy rządzi się nieco innymi prawami niż rynki zagraniczne. Choć większość krajów jest pozytywnie nastawiona do czterodniowego tygodnia pracy, który pozwala na zachowanie work-life balance, poprawę zdrowia, podniesienie motywacji i zaangażowania pracowników, a także efektywności działań firmy, to nie wiadomo czy to jedynie deklaracje, czy też rzeczywiście przełoży się to na wprowadzenie takiego systemu pracy.
W Polsce wciąż trudno znaleźć pracodawcę, który oferuje takie rozwiązanie. Na oferty pracy dające trzy dni wolnego bez obniżenia wynagrodzenia najprawdopodobniej trzeba będzie jeszcze zaczekać.