1 maja 2004 roku stała się członkiem Unii Europejskiej. Główny Urząd Statystyczny podsumował 15 lat i wyszły one "bardzo na plus".




Z kasy Brukseli otrzymujemy więcej pieniędzy, niż do niej wpłacamy. Do końca 2017 roku dodatnie saldo osiągnęło poziom 107,4 miliardów euro, co daje nam pierwsze miejsce pośród wszystkich państw członkowskich.
Z polityki spójności, której głównym zadaniem jest wyrównywanie różnic rozwojowych, korzystaliśmy trzy razy w latach: 2004-26, 2007-13 i 2014-20. Dzięki tym funduszom wzmacniamy aktywność inwestycyjną oraz krajowy rynek pracy, a co za tym idzie wzrasta liczba zatrudnionych osób i kwalifikacji, które nabywają.
Przeczytaj także
Najwięcej, bo aż 36 proc. udział, miały projekty z poprawy dostępności terytorialnej, a więc na budowę dróg, kolei i infrastruktury lotniczej. 19 proc. miał kapitał ludzki, dzięki któremu Polacy podnosili swoje kwalifikacje zawodowe, godzili życie rodzinne z zawodowym m.in. poprzez korzystanie ze żłóbków, przedszkoli i dofinansowania do opłat oświatowych. 17 proc. otrzymały inwestycje w przedsiębiorczość, innowacyjność oraz badania i rozwój, a 12 proc - ochrona środowiska.
Co widzą Polacy? Nowe drogi, ekologiczne autobusy, nowoczesne przedszkola. Z danych GUS wynika, że zadowolenie z życia naszych rodaków (7,3) jest wyższe od średniej unijnej (7), wyprzedzając Brytyjczyków, Czechów, i Francuzów. Stopniowo rośnie PKB i liczba zatrudnionych, którzy stają się coraz bardziej konkurencyjni na rynku pracy. Systematycznie rośnie także eksport, który z poziomu 59,7 w 2004 roku osiągnął w zeszłym roku pułap 221.
Nic więc dziwnego, że poparcie dla pozostania w Unii Europejskiej jest największe w historii. Z danych Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju wynika, że wyniosło ono 91 proc. 74 proc. uważa, że gdyby nie Wspólnota, nasz kraj rozwijałby się znacznie gorzej.
aw