REKLAMA

Polacy mają trzy czwarte średniego dochodu obywatela Unii

2019-04-30 06:50
publikacja
2019-04-30 06:50

W 2018 roku polska gospodarka wzrosła o 5,1 proc., najmocniej od 2007 roku, a według Międzynarodowego Funduszu Walutowego w tym roku rozwinie się o kolejne 3,8 proc. To więcej niż przewidywany średni wzrost dla świata, który według prognoz ma wynieść 3,3 proc. i najwyższe tempo wśród dużych krajów. Problemem jednak jest wciąż przewaga konsumpcji nad inwestycjami.

fot. Krystian Maj / / FORUM

- Obecna koniunktura w Polsce jest bardzo dobra, rośnie konsumpcja, rosną inwestycje, PKB mamy najwyższe wśród naszych sąsiadów. Prognozujemy w 2019 roku PKB na poziomie około 4 proc., to jest wysoki poziom - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Anna Trzecińska, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego. - Prognozy na przyszłe lata oczywiście zależą od sytuacji w strefie euro naszych głównych partnerów handlowych. Sytuacja tam pogarsza się, jest spowolnienie gospodarcze, w związku z tym nieznaczne osłabienie, ale też ostatnie zapowiedziane przez rząd w obszarze polityki fiskalnej działania zapewne wzmocnią wzrost PKB.

Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii przywołało najnowsze dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego z 2018 r., według których PKB na mieszkańca w Polsce osiągnął poziom blisko 32 tys. dolarów, czyli ok. 74 proc. wartości tego wskaźnika dla całej UE. W 2018 r. wskaźnik ten w Polsce był wyższy o ponad 5,2 tys. dolarów w porównaniu z rokiem 2015, podczas gdy dla całej UE wzrósł w tym czasie o ok. 4,6 tys. Na początku stulecia relacja dochodu Polaka do Europejczyka była na poziomie 48 proc. W 2012 r. osiągnęła ona poziom 66 proc., w trzy lata później 69 proc., a w 2018 r. już 74 proc. wartości UE.

Wzrost gospodarczy przez kilka ostatnich lat napędzała głównie konsumpcja, wsparta programem 500+ i rosnącymi wynagrodzeniami. Eksport rósł, jednak jeszcze szybciej zwiększał się import, przez co netto wynik był ujemny. Jednak według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2018 roku nastąpiły zmiany. Nakłady inwestycyjne w wzrosły o 1,4 pkt proc. mocniej niż zakładały pierwotne szacunki - do 8,7 proc., a to więcej zarówno niż tempo wzrostu konsumpcji (po rewizji 4,5 proc.), jak i eksportu (po rewizji 7,1 proc.).

- Z jednej strony mamy spowolnienie gospodarcze, a z drugiej strony mamy dosyć ekspansywną politykę budżetową i w pewnym sensie dosyć luźną politykę pieniężną, czyli działają dwa czynniki, które wpływają na wzrost gospodarczy - Krzysztof Kalicki, prezes zarządu Deutsche Bank Polska. - Ale z drugiej strony te perspektywy rozwojowe, które nie są bardzo dobre, jednak to ryzyko i pogorszenia się koniunktury gospodarczej i to ryzyko takie wewnętrzne prawno-administracyjne i polityczne w Polsce powodują, że inwestycje rosną bardzo wolno.

W 2019 roku według projekcji inflacji Narodowego Banku Polskiego polska gospodarka urośnie o 4 proc., w 2020 o 3,7 proc., w 2021 - o 3,5 proc. Wkład eksportu netto będzie neutralny (od -0,3 pkt proc. w 2019 roku do +0,1 pkt proc. w 2021 r.), spożycie gospodarstw domowych zwiększy się odpowiednio o 4,4 proc., 4,3 proc. i 3,6 proc., a nakłady inwestycyjne wzrosną o 5,4 proc., 3,7 proc. i 2,6 proc., czyli tempo ich wzrostu będzie słabnąć w stosunku do ścieżki rozwoju całej gospodarki.

- Wydaje mi się, że to jest wielki problem Polski, czyli inaczej mówiąc, czy mamy zwiększać konsumpcję i w ten sposób nakręcać wzrost gospodarczy czy powinniśmy większą jednak uwagę zwrócić na inwestycje, na to, żeby budować podstawy długoterminowego rozwoju - zastanawia się Krzysztof Kalicki. - Wydaje mi się, że presja polityczna i walka o władzę niestety oddziałuje negatywnie na długoterminowy rozwój kraju. Konieczność wygrania wyborów czy chęć wygrania wyborów trochę podważa zdrowy rozsądek.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
hatlik1
hura podnieśli mi optymizm idę jutro zrobię wiecej w pracy super razem będziemy mieli wiecej
bha
Mają w większości w teorii statystycznej od lat....
siwy_janek
2012 - 66%, 2015 - 69%, 2018 - 74%. Czyli w latach 2012-2015 dochód względem UE śrenio rósł 1,00% / rok, natomiast w latach 2015-2018 dochód rósł 1,66% / rok.
kapitaneo
@pirx
Po tym wywodzie, poniekąd słusznym, odpowiedz sobie na pytanie ile osób rocznie kupuje VW w salonie a ile osób korzysta z tańszych usług.
loosac
A po co komu hitler wagon? xD
wektorwg
VW ma największą sprzedaż w
UE
pirx
Auto klasy kompakt z podstawowym wyposażeniem kosztuje cirka 80 tys PLN.
Wymienia się takie coś co 8-10 lat (producenci ostro działają, żeby to było coraz mniej).
daje to jakieś 800 zł miesięcznego obciążenia.
Raz w roku rodzina 2+2 ma pragnienie pojechać na wakacje - żadne Seszele czy Malediwy - na pospolitą Teneryfę. Koszt
Auto klasy kompakt z podstawowym wyposażeniem kosztuje cirka 80 tys PLN.
Wymienia się takie coś co 8-10 lat (producenci ostro działają, żeby to było coraz mniej).
daje to jakieś 800 zł miesięcznego obciążenia.
Raz w roku rodzina 2+2 ma pragnienie pojechać na wakacje - żadne Seszele czy Malediwy - na pospolitą Teneryfę. Koszt 10 000. W rozbiciu na miesiące - kolejne 800 zł.

Jak już mają to auto, to muszą je zatankować. Paliwo w PL wcale nie jest najtańsze w UE. W Austrii cena jest niemal identyczna, a w Niemczech nie jest droższa o 300% (jakby sugerowało PPP) tylko marne 15%.

Ostatnio nawet koszt wywozu śmieci u nas przebił stawki płacone w DE.

Już mamy koło 2 tys zł wydatków, na które PPP nie działa.

W tym czasie rodzina oczywiście chodzi do fryzjera i statystycznie co trzeci miesiąc do dentysty.
pirx odpowiada loosac
VW to tylko przykład. Może być Toyota :)
pirx
Osiągneliśmy 3/4 dochodu UE. Zanim wszyscy ruszymy do salonów po nowe cztery kółka, pragnę tylko doprecyzować, że chodzi o PPP (wyliczenie oparte na parytecie siły nabywczej).

Otóż tym mitycznym PPP nie da się zapłacić za auto w salonie np. VW, będą tam uparcie domagali się brzęczącej gotówki.

Tak, wiem, że pewne rzeczy
Osiągneliśmy 3/4 dochodu UE. Zanim wszyscy ruszymy do salonów po nowe cztery kółka, pragnę tylko doprecyzować, że chodzi o PPP (wyliczenie oparte na parytecie siły nabywczej).

Otóż tym mitycznym PPP nie da się zapłacić za auto w salonie np. VW, będą tam uparcie domagali się brzęczącej gotówki.

Tak, wiem, że pewne rzeczy (głównie usługi) są u nas wyrżnie tańsze, niż na zachodzie. No ale jaki jest udział w rocznych wydatkach fryzjera lub dentysty?
antek10
No bo PPP jest najbardziej miarodajne porownanie. Co z tego że zarobisz 1100 euro jeśli na wynajem domu/mieszkania wydasz wszystko co do centa.

Powiązane: Unia Europejska

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki