Ustawa o zawodzie psychologa ma szansę zostać niedługo uaktualniona po ponad 20 latach. Nowe przepisy zawierają kluczowe zmiany zarówno dla samych specjalistów, jak i pacjentów. Nowelizacja prawa jest również wyczekiwana, ponieważ zgodne z Barometrem Zawodów, liczba psychologów i psychoterapeutów na rynku pracy w Polsce jest deficytowa.


Po ponad 20 latach od powstania obecnie obowiązujących przepisów ustawę o zawodzie psychologa czeka nowelizacja. Stworzone w 2001 r., a uchwalone w 2006 r., prawo nie odpowiada na aktualne potrzeby specjalistów oraz pacjentów. Kluczowe zmiany, nad którymi będą obradować posłowie, dotyczą utworzenia samorządu zawodowego, powołania do życia organu kontrolującego pracę psychologów oraz konieczność uzyskania prawa do wykonywania zawodu.
Przeczytaj także
Nowelizacja ustawy wydaje się istotna nie tylko ze względów czysto prawnych, które będą chronić pacjentów, ale też psychologów. Może być ona ważna w kontekście deficytu specjalistów na rynku pracy. Zgodnie z danymi Barometru Zawodowego brak pracowników wykonujących zawód psychologa, ale też pokrewny zawód psychiatry, wskazuje 12 z 16 województw w Polsce. Jak przyznała w rozmowie z Bankier.pl Katarzyna Sarnicka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów, dane te są szacunkowe, jednak oddają zwiększone zapotrzebowanie na pracę psychologów utrzymujące się od blisko dwóch lat, na co miała wpływ najpierw pandemia, a teraz wojna.
Jak zmieni się praca psychologa?
Zawód psychologa jest zawodem zaufania publicznego. Taki status specjaliści otrzymali jeszcze przy uchwaleniu poprzedniej ustawy, czyli przeszło 15 lat temu. W łańcuchu, odpowiadającym za dbanie o kondycję zdrowia psychicznego, psychologowie są na pierwszym miejscu i to często oni mogą szybko zareagować i przekierować pacjenta albo do psychiatry, który zajmuje się diagnozą chorób i farmakoterapią, albo do psychoterapeuty w celu dalszego leczenia.
Nowe przepisy skupiają się na regulacji praw i obowiązków psychologów. Najważniejszą zmianą zawartą w projekcie ustawy jest utworzenie samorządu zawodowego, który będzie odpowiedzialny za wydawanie prawa do wykonywania zawody, czyli zezwolenia umożliwiającego prowadzenie praktyki. Na bazie tych dokumentów miałby również powstać ogólnopolski spis psychologów. Jednocześnie do zadań samorządu byłoby powołanie do życia odpowiedniej komisji, która zajmowałaby się oceną etyki zawodowej psychologów oraz była instytucją, do której z problemami mogliby zgłaszać się pacjenci.
– Braku samorządu, który by nadawał prawo wykonywania zawodu, rodzi różnego rodzaju patologie. Ogromne zapotrzebowanie na usługi psychologiczne sprawia, że mamy wysyp prywatnych gabinetów z „pomocą psychologiczną”. Praktycznie każdy może otworzyć własną działalność i świadczyć takie usługi. Niestety są osoby, które nie mają odpowiedniego wykształcenia, a posługują się tytułem psychologa. Znane są przypadki, że ktoś zajmuje się ezoteryką, wróżeniem z kart i twierdzi, że udziela pomocy psychologicznej – wyjaśnia Katarzyna Sarnicka.
Ogólnopolski spis psychologów miałby być stworzony na podobieństwo spisu Naczelnej Izby Lekarskiej. Pacjenci oraz klienci mogliby sprawdzić w nim nie tylko prawo do wykonywania zawodu psychologa, ale również jego wykształcenie i specjalizacje. To samoczynnie wpłynęłoby również na obniżenie zainteresowania usługami pseudopsychologów.
– Nieraz panuje takie przeświadczenie, że praca psychologa polega tylko na zwykłej rozmowie. Wystarczy skończyć jakiś weekendowy kurs, przeczytać kilka książek i można pomagać ludziom. Rzeczywistość jest inna, ponieważ psychologowie podchodzą bardzo rzetelnie do swojego zawodu, kończą często nie tylko pięcioletnie studia, ale też wiele dodatkowych branżowych kursów czy specjalizacje zakończone egzaminem państwowym – tłumaczy nasza ekspertka.
Zgodnie z treścią ustawy, o prawo do wykonywania zawodu będą mogli ubiegać się tylko absolwenci pięcioletnich studiów na kierunku psychologii, zarówno jednolitych, jak i tych w systemie bolońskim.
Przeczytaj także
Pomoc na początek
Zmiany objęłyby nie tylko psychologów wykonywujących już swój zawód, ale również tych wchodzących dopiero na rynek pracy. Zgodnie z projektem nowelizacji absolwenci uczelni wyższych będą mogli skorzystać po rozpoczęciu pracy z bezpłatnej pomocy mentorskiej. Pomoc ta polegałaby na podobnych zasadach co obowiązkowy staż zawodowy. Taka opieka trwałaby rok, a finansowana byłaby przez samorząd zawodowy. Wsparcie w tym zakresie mieliby zapewnić specjaliści z co najmniej pięcioletnim doświadczeniem.
– Korzystanie z opieki mentorskiej w postaci superwizji jest obecnie dobrowolną decyzją każdego psychologa, ponieważ każdy sam za nią płaci. Nowe przepisy miałyby zagwarantować taką opiekę jako bezpłatną pomoc przy wdrożeniu do zawodu – wskazuje Katarzyna Sarnicka.
Pacjenci będą bezpieczniejsi
Obecnie obowiązujące prawo nie zabezpiecza osób korzystających z usług psychologów przed naruszeniami ze strony specjalistów. Pacjenci, którzy czują się w jakikolwiek poszkodowani, mogą dochodzić swoich praw jedynie w sądzie, opierając swoje roszczenia o przepisy zawarte w Kodeksie cywilnym lub karnym.
– Utworzenie rzecznika odpowiedzialności zawodowej będzie niezwykle ważne dla pacjentów. Zapisy w nowej ustawie mają powołać do życia mechanizm kontrolny, który działałby przy samorządzie zawodowym. Dzięki niemu pacjenci będą mogli odwołać się do rzecznika w sytuacjach, kiedy będą czuli się pokrzywdzeni – tłumaczy Katarzyna Sarnicka.
Do zadań rzecznika należeć będzie ocena zasadności skargi. Zgodnie z treścią ustawy samorząd ma ustanowić ogólny kodeks zasad etyki zawodowej. Psychologowie, wobec których stwierdzi się złamanie tych zasad, będą narażeni na karę w postaci grzywny lub nawet odbioru prawa do wykonywania zawodu.
Czy ustawa pomoże w deficycie specjalistów?
Zapotrzebowanie na usługi psychologów na przestrzeni ostatnich lat stopniowo się zwiększa. Autorzy raportu Barometr Zawodów 2022 wskazali zawody psychologów oraz psychoterapeutów jako deficytowe. Uchwalenie ustawy może pomóc nie tyle w samym zapełnieniu luki, a w faktycznej analizie jak z dużym niedoborem specjalistów mierzymy się w Polsce.
– Tak naprawdę nie wiadomo, ilu w Polsce jest w psychologów. Co za tym idzie, wyliczenie ilu ich brakuje, jest bardzo trudne. Brak samorządu i nadawania prawa do wykonywania zawodu w tym nie pomaga – zauważa Katarzyna Sarnicka.
Dane Barometru Zawodowego więc są szacunkowe, ale oddają sedno problemu. Popyt na usługi psychologów jest wysoki, a wpływ na to w dużej mierze miał wybuch pandemii koronawirusa, który spowodował poczucie ogólnego lęku i niepokoju. Swoje "dołożyła" również inwazja Rosji na Ukrainę. Grafiki specjalistów prowadzących własną praktykę zawodową są często szybko zapełniane. Z deficytem rąk do pracy muszą się jednak mierzyć jednostki z sektora publicznego.
– Psychologowie nie chcą pracować w placówkach publicznych. Ma to związek z niskimi wynagrodzeniami, ale też trudnymi warunkami pracy – tłumaczy nasza ekspertka.
Odpływ psychologów do sektora prywatnego jest zauważalny już od dłuższego czasu. Warunki płacowe w szpitalach czy szkołach poprawiają się, jednak dalej wynagrodzenia w prywatnych firmach są znacznie wyższe. Psycholog zatrudniony w szkole w świetle obowiązujących przepisów pracuje "na Karcie Nauczyciela", co za tym idzie, jego wynagrodzenie jest równe wynagrodzeniu pedagoga. Te oscyluje w okolicach najniższej krajowej, wynoszącej w br. 3010 zł brutto, jeżeli chodzi o samą podstawę.
Jeżeli chodzi o sytuację w szpitalach, ta poprawiła się, ale jedynie nieznacznie. W lipcu ubiegłego roku podwyżki wynagrodzenia objęły wszystkich pracowników służby zdrowia. W przypadku psychologów minimalna stawka brutto wzrosła z 3200 zł do 4186 zł.