Do 146 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych pożaru w kompleksie wieżowców w Hongkongu - poinformowały w niedzielę lokalne władze. W związku z tragicznym wydarzeniem w mieście od soboty obowiązuje trzydniowa żałoba - podała agencja Reutera. Ostateczny bilans zabitych może jeszcze wzrosnąć.


Poprzedni bilans mówił o 128 ofiarach śmiertelnych.
Los 150 osób pozostaje nieznany. Władze Hongkongu przekazały, że dokładne przeszukanie wszystkich budynków może potrwać trzy lub cztery tygodnie, co może spowodować wzrost ostatecznej liczby zabitych w pożarze.
Pożar w remontowanym kompleksie mieszkalnym w Hongkongu wybuchł w środę, a jego gaszenie trwało blisko dwie doby. W akcji ratowniczo-gaśniczej brało udział ponad 2300 strażaków, 391 wozów strażackich i 188 karetek. W akcji zginął jeden strażak, a 12 zostało rannych.
Wstępne ustalenia wskazują, że ogień pojawił się na parterze jednego z ośmiu budynków wchodzących w skład kompleksu mieszkalnego i szybko się rozprzestrzenił na siedem z ośmiu 31-piętrowych wieżowców. Według śledczych systemy przeciwpożarowe nie zadziałały prawidłowo. Powodem tak szybkiego rozprzestrzeniania się ognia mogły być materiały łatwopalne używane w czasie remontu, na co mieszkańcy budynków mieli zwracać wcześniej uwagę.
W związku ze sprawą policja aresztowała trzech mężczyzn – dyrektorów i konsultanta firmy budowlanej.
To najtragiczniejszy tego typu wypadek w Hongkongu od 1948 roku i największa katastrofa od przekazania miasta Chinom przez Wielką Brytanię w 1997 roku.(PAP)
mad/ akl/























































