Początek maja przyniósł stabilizację kursu euro poniżej poziomu 4,60 zł. Polska waluta przestała się umacniać wraz z końcem kwietnia, kiedy to notowania euro i dolara osiągnęły wielomiesięczne minima. W dół poszły za to notowania franka szwajcarskiego.


W piątek o 10:33 kurs euro kształtował się na poziomie 4,5899 zł, a więc bez większych zmian względem poziomów z zakończenia czwartkowego handlu. Pomijając pierwszomajowe fajerwerki zaserwowane nam przez zagranicę, notowania euro od początku miesiąca utrzymuje się w przedziale 4,56-4,59 zł. To może być nowy poziom równowagi po tym, jak w kwietniu kurs EUR/PLN obniżył się o ponad 10 groszy i osiągnął najniższe notowania od czerwca 2022 roku.
- Na zakończenie tygodnia oczekujemy utrzymania się kursu EUR/PLN poniżej poziomu 4,60. W przyszłym tygodniu istnieje jednak spore prawdopodobieństwo wzrostu kursu ponad ten poziom w związku z ryzykiem gołębiego przekazu prezesa NBP podczas konferencji NBP po majowej decyzji RPP - napisali w Dzienniku Rynkowym ekonomiści PKO BP.
ReklamaPiątkowym gwoździem programu na rynkach walutowych jak co miesiąc powinny być statystyki z amerykańskiego rynku pracy, które nierzadko wywołują podwyższoną zmienność na parze euro-dolar. Ekonomiści spodziewają się, że w kwietniu w sektorach pozarolniczych przybyło 180 tys. etatów. Ale po środowym odczycie ADP (+296 tys.) faktyczne oczekiwania rynku mogą być znacznie wyższe.
Tym razem może to jednak nie mieć aż takiego znaczenia, ponieważ Rezerwa Federalna najprawdopodobniej zakończyła cykl podwyżek stóp procentowych, wynosząc je do najwyższego poziomu od 2007 roku. Roboty nie zakończył za to Europejski Bank Centralny, który w czwartek także podniósł koszty kredytu (i też o 25 pb.), ale zapowiedział kolejne podwyżki.
W rezultacie kurs EUR/USD pozostał bez większych zmian i od kilku tygodni utrzymuje się w pobliżu 1,10 dolara za euro. A zatem nie zostały w przekonujący sposób przebite lutowo-kwietniowe maksima. W efekcie dolar na polskim rynku w piątek rano wyceniany był na 4,1617 zł po tym, jak pod koniec kwietnia kurs USD/PLN osiągnął przeszło roczne minimum (4,1233 zł).
Tymczasem frank szwajcarski osłabił się w piątek po zaskakującym spadku inflacji CPI w Szwajcarii. W kwietniu Helweci oszacowali wzrost cen koszyka dóbr konsumpcyjnych na zaledwie 0,0% mdm i 2,6% rdr. Ekonomiści spodziewali się wzrostu CPI o 0,2% w ujęciu miesięcznym i 2,8% w skali roku. To co prawda wciąż rezultaty powyżej celu inflacyjnego SNB (0-2%), ale nieco zmniejszają szanse na dalszy wzrost stóp procentowych w Szwajcarii. W rezultacie kurs franka do złotego obniżył się o niemal trzy grosze, do 4,6700 zł.