Kwiecień przyniósł długo wyczekiwany, choć ledwie kosmetyczny, spadek inflacji bazowej w Polsce. Wiosenny odczyt nie zmienia faktu, że wskaźnik ten wciąż sygnalizuje bardzo silną presję inflacyjną generowaną w znacznej mierze przez krajowy popyt konsumencki.


Inflacja bazowa, czyli wskaźnik cen dóbr konsumpcyjnych nieuwzględniający żywności, paliw i energii, w kwietniu obniżyła się do 12,2 proc. - poinformował Narodowy Bank Polski. To drugi najwyższy odczyt w przeszło 20-letniej historii tych statystyk.
Według opublikowanych danych Narodowego Banku Polskiego w kwietniu 2022 r. inflacja w relacji rok do roku:
- po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 12,2 proc. wobec 12,3 proc. odnotowanych w marcu. Wynik ten okazał się nieznacznie zgodny z oczekiwaniami ekonomistów.
- po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 14,0 proc. wobec 15,7 proc. miesiąc wcześniej;
- po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 15,3 proc. wobec 16 proc. miesiąc wcześniej;
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, 14,3 proc. wobec 15,5 proc. miesiąc wcześniej.
Spośród czterech wskaźników inflacji bazowej najczęściej używanym przez ekonomistów oraz bankierów centralnych jest wskaźnik pomijający ceny żywności i energii (pierwszy na powyższej liście). Waga obu kategorii w koszyku inflacyjnym wynosi bowiem łącznie ponad 40 proc. W teorii wskaźnik ten ma mierzyć skalę inflacji „krajowej”, wynikającej z siły popytu krajowego pośrednio kontrolowanego przez politykę pieniężną banku centralnego.
„Zwykła” inflacja CPI (czyli obejmująca także ceny żywności, paliw i energii) w lutym osiągnęła przeszło 26-letnie maksimum na poziomie 18,4 proc., by w marcu za sprawą efektu wysokiej ubiegłorocznej bazy obniżyć się do 16,1 proc., a w kwietniu spaść do 14,7 proc. Niestety, w dalszym ciągu towarzyszyła nam wysoka inflacja w ujęciu miesięcznym - tylko od początku roku indeks cen dóbr konsumpcyjnych podniósł się o 5,7%.
Ekonomiści jak rzadko kiedy zgodnie twierdzą, że w marcu rozpoczął się cykliczny spadek inflacji CPI w Polsce i że w następnych miesiącach będzie się ona obniżać w kierunku wartości jednocyfrowych. Tyle tylko że stać się tak ma głównie za sprawą efektów wysokiej bazy sprzed roku – a więc bardzo wysokich cen paliw i żywności.
Natomiast brak istotnego zwrotu na inflacji bazowej jest sygnałem, że presja inflacyjna nadal „rozlewa się” po rynkach dóbr dyskrecjonalnych (czyli takich, z których konsument może zrezygnować), co świadczy o względnej sile popytu konsumpcyjnego, którego jak dotąd za bardzo nie przyhamowały ani wyższe stopy procentowe, ani realny spadek płac.


























































