Marcowe statystyki potwierdziły silny spadek rocznej inflacji CPI, któremu jednak towarzyszył wciąż szybki wzrost cen w relacji miesięcznej. Nawet jeśli inflacja w najbliższych miesiącach nadal będzie spadać, to pozostanie wysoka jeszcze przez długi czas.


W marcu indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) wzrósł o 16,1 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. To odczyt niemal identyczny z tzw. szybkim szacunkiem opublikowanym przez GUS pod koniec marca. To także najniższy odczyt inflacji CPI w Polsce od sierpnia 2022 roku.
Zdaniem ekonomistów marzec był początkiem spadku inflacji CPI w Polsce, która w lutym sięgnęła 18,4 proc. i była najwyższa od grudnia 1996 roku. Ze względu na m.in. efekt wysokiej bazy z ubiegłego roku (gdy ceny bardzo mocno wzrosły) w kolejnych miesiącach roczna dynamika wskaźnika CPI ma się szybko obniżać, potencjalnie do jednocyfrowych poziomów w końcówce roku.
Nie oznacza to jednak, że ceny w sklepach zaczną spadać. Do tego potrzebowalibyśmy deflacji – czyli wzrostu siły nabywczej pieniądza. Proces dezinflacji – czyli obniżania inflacji – znaczy tylko tyle, że ceny nadal będą rosły, ale w wolniejszym tempie niż przez poprzednie 12 miesięcy.
Jednakże póki co w danych GUS widzimy głównie efekty statystyczne, ponieważ z miesiąca na miesiąc ceny dóbr konsumpcyjnych wciąż szybko rosły. W marcu były o 1,1% wyższe niż w lutym, w lutym o 1,2% wyższe niż w styczniu, a w styczniu aż o 2,5% wyższe niż w grudniu. W efekcie tylko przez pierwsze trzy miesiące 2023 roku inflacja CPI w Polsce wyniosła prawie 4,9% - niemal dwukrotnie przekraczając 2,5-procentowy cel Narodowego Banku Polskiego.
GUS pokazał, co drożało najmocniej
Efekt wysokiej zeszłorocznej bazy najlepiej widoczny był na paliwach, które były już tylko o 0,2% droższe niż rok temu. Wciąż szybko drożała żywność i napoje bezalkoholowe, gdzie dynamikę cen oszacowano na 2,2% względem lutego oraz aż o 24% względem marca 2022 roku. Tylko od początku roku artykuły spożywcze podrożały o 6%. Nośniki energii w rok podrożały o 26%.
Na tym jednak nie koniec, bo raport GUS pokazał dwucyfrową roczną dynamikę cen w wielu innych kategoriach. Wyroby alkoholowe i tytoniowe były o 12% droższe niż przed rokiem i podrożały aż o 5,6% tylko od początku 2023 roku. Wyposażenie i mieszkania i prowadzenia gospodarstwa domowego kosztowało nas o 14,4% więcej niż przed rokiem. Ceny w rekreacji i kulturze wzrosły o 16,4%, w edukacji o 14,1%, a w restauracjach i hotelach aż o 16,9%. „Inne towary i usługi” były o 13,8% droższe niż w marcu 2022.
Najniższą roczną dynamikę cen zaobserwowano w kategorii „transport” – 3,9% (wspomniany wcześniej efekt wysokiej bazy). W kategorii „zdrowie” odnotowano wzrost cen o 9,5%, zaś odzież i obuwie były średnio o 7,7% droższe niż przed rokiem. Nawet zwykle „deflacyjna” kategoria „łączność” pokazała wzrost cen o 9,4%.
Długa lista inflacyjnych „hitów”
Marzec przyniósł istotne zmiany na szczytach „inflacyjnej listy przebojów”. Miejsce opału (czyli hitu ubiegłego lata) zajął bezkonkurencyjny cukier, droższy aż o 81,5% niż rok temu (ale też taniejący w ujęciu miesięcznym). Drugie miejsce przypadło energii cieplnej, która po tegorocznych podwyżkach cenników w marcu okazała się o 40,7% droższa niż przed rokiem. Podium uzupełniło mleko (37,5%), o włos wyprzedzając bardziej medialne jaja (37,2%).


Zeszłoroczny lider – czyli opał (czytaj: węgiel) – spadł na pozycję szóstą, z roczną dynamikę cen obniżoną do „zaledwie” 32,4%. Na kolejnych miejscach znajdziemy przede wszystkim podstawowe artykuły spożywcze, drożejące w tempie 20-30% rocznie: mąkę, warzywa, ryż, nabiał i mięso.
Po przywrócenie 23-procentowej stawki VAT ceny energii elektrycznej poszły w górę o 22,4% i znalazły się wysoko w naszym zestawieniu. Bardzo wysoką dynamikę cen wciąż notowało wiele usług: opieka społeczna (21,3%), turystyka (21,2%) oraz restauracje i hotele (16,9%). Nadal w dwucyfrowym tempie rosły cenniki w gabinetach lekarzy (14,7%) i dentystów (15,2%).
Mocny spadek w drożyźnianym rankingu zaliczyło masło, które po przecenie z początku roku było już „tylko” o 9,4% droższe niż w marcu ’22. Ze szczytu na dół listy spadły paliwa. Benzyna kosztowała o 2,6% więcej niż przed rokiem, olej napędowy o 1,8% mniej, a stawkę zamknął LPG tankowany przeciętnie o 8,5% taniej niż w marcu 2022. Na koniec dodajmy, że długa gusowska lista badanych usług i towarów poza ON i LPG nie wykazała ani jednej innej pozycji tańszej niż rok temu.
Wysoka inflacja pozostanie z nami na długo
Inflacja CPI w Polsce od połowy 2019 roku przekracza 2,5-procentowy cel NBP. Od lipca 2021 roku nie schodzi poniżej 5%, zaś od roku notuje dwucyfrowe poziomy. Według ostatniej projekcji Narodowego Banku Polskiego 2,5-procentowy cel nie zostanie osiągnięty przynajmniej do końca 2025 roku, czyli w całym horyzoncie projekcji.
Inflacja bazowa najprawdopodobniej nadal rośnie (dane poznamy w poniedziałek) – szacujemy, że do 12,2% r/r w marcu vs 12,0% r/r w lutym. Jej impet (zmiany % m/m po odsezonowaniu) pozostaje wysoki, zbliżony do ok. 1% m/m. pic.twitter.com/Rr2QLKu21l
— PKO Research (@PKO_Research) April 14, 2023
Jeszcze dalej idą prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, według którego CPI wróci w Polsce do celu Narodowego Banku Polskiego dopiero na koniec 2027 r. Oznaczałoby to, że stan „ponadnormatywnie” wysokiej inflacji w Polsce trwać będzie aż 8 lat. Problemem cały czas pozostaje też uporczywie wysoka inflacja bazowa, która w marcu najprawdopodobniej ustanowiła nowy rekord, przekraczając poziom 12%.