Choć na razie brak opóźnień na budowach i w przekazywaniu kluczy do mieszkań, w kolejnych miesiącach ryzyko przesuwania inwestycji w czasie może wzrosnąć – mówią deweloperzy w ankiecie przeprowadzonej przez Bankier.pl. Czy czekający na klucze do nowych mieszkań będą musieli uzbroić się w cierpliwość?
Pandemia koronawirusa nie uderzyła w branżę budowlaną tak mocno jak w turystykę czy transport. Mimo to przed deweloperami działającymi na polskim rynku pierwotnym wypiętrzyło się kilka trudności, z którymi będą musieli poradzić sobie w najbliższych miesiącach. To m.in. potencjalne załamanie na rynku pracy i kłopoty z podwykonawcami, trudności w realizacji dostaw, zwłaszcza spoza Unii Europejskiej oraz przedłużające się uzyskiwanie pozwoleń na budowę.


Szczuplejsze kadry u podwykonawców
Część deweloperów zgłasza już mniejszą liczbę pracowników zatrudnianych na budowach przez podwykonawców.
– Na budowach naszych osiedli jest nieco mniej pracowników, zwłaszcza pochodzących z Ukrainy, niemniej prace na każdej budowie są realizowane zgodnie z harmonogramami – mówi Damian Kapitan, prezes zarządu Budimex Nieruchomości. – Sytuacja jest nawet lepsza, niż się spodziewaliśmy.
Zarówno my, jak i generalni wykonawcy, robimy wszystko, aby dotrzymać założonych terminów. Klienci mogą więc być spokojni, gdy mowa o przekazywaniu kluczy. Pandemia nie wpłynie na terminy oddawania mieszkań – dodaje.
Deweloper w 2020 r. planuje oddać 1430 mieszkania. W Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku Budimex stawia w tej chwili budynki, które pomieszczą łącznie 3250 lokali.
Z problemem szczuplejszej kadry na placach budów w pierwszych tygodniach pandemii koronawirusa borykali się także inni deweloperzy.
– Kilka tygodni temu część pracowników budowy wróciła na Ukrainę, jednak w tej chwili nie ma już problemów z obsadą zespołów na inwestycjach. Na ten moment utrzymujemy a nawet zwiększamy dotychczasowy poziom zatrudnienia – zwraca uwagę Dariusz Pawlukowicz, członek zarządu Vantage Development. Spółka na 2020 r. zaplanowała przekazanie kluczy do 850 mieszkań. – W tej chwili możemy więc z pełnym przekonaniem stwierdzić, że prace realizowane są według pierwotnych harmonogramów. Najlepszym dowodem na to jest wydanie 24 kwietnia nakazu rozpoczęcia robót budowlanych na terenie budynku H w Porcie Popowice we Wrocławiu – kontynuuje.
Z kolei Atal, planujący oddać w tym roku 3804 mieszkań o łącznej powierzchni ok. 205 tys. mkw. zamierza przeciwstawić się brakowi rąk do pracy własnym wykonawstwem.
– Taki model zmniejsza ryzyko opóźnień inwestycji w związku z trudnościami wynikającymi z korzystania z usług zewnętrznych wykonawców – mówi Agnieszka Fabich-Laszkowska z firmy Atal.
Materiały lepiej zamówić wcześniej
Nawet jeśli uda się ominąć problemy związane z brakiem rąk do pracy, budowy a tym samym przekazywanie kluczy nabywcom mogą utrudnić problemy z dostawami.
– Na początku kwietnia odnotowaliśmy pewne ograniczenia w dostawach materiałów, ale sytuacja już się unormowała – wspomina Dariusz Pawlukowicz.
Problemy z opóźnianymi dostawami odczuwane są także na budowach prowadzonych przez spółkę Lokum Deweloper.
– Dotyczą szczególnie materiałów sprowadzanych z zagranicy, głównie z Niemiec, Hiszpanii czy Włoch. W tych przypadkach zmieniamy dostawców – zdradza Bartosz Kuźniar, prezes zarządu Lokum Deweloper. Jak dodaje, firma nie spodziewa się opóźnień, o ile nie dojdzie do zachorowań wśród pracowników skutkujących zamykaniem budów.
Firma zamierza oddać w 2020 r. 400 lokali. Część planów już wykonała, przekazując w pierwszym kwartale klucze do 253 mieszkań. W budowie pozostaje łącznie jeszcze tysiąc lokali: 750 w Krakowie i 250 we Wrocławiu i pobliskiej Sobótce.
Jak z kolei informuje Weronika Ukleja z biura prasowego Echo Investment, pracujący dla firmy podwykonawcy zamawiają niezbędne materiały z dużym wyprzedzeniem.
Aby ograniczyć ryzyko zamknięcia budowy z powodu zakażeń koronawirusem wśród pracowników, wykonawcy musieli wprowadzić nowy reżim sanitarny. To, oprócz środków dezynfekujących i dodatkowych środków ochrony osobistej, podział pracowników na mniejsze brygady, czy limity osób mogących przebywać w kantynach.
Ciepła zima dała wytchnienie
Deweloperom w sukurs przyszła także ciepła zima, która dzięki szybszej realizacji inwestycji pozwoliła z większym spokojem spoglądać na terminy realizacji inwestycji.
– Dzięki sprzyjającym warunkom pogodowym w ostatnich miesiącach, na większości projektów udało się wypracować rezerwy czasowe, tym samym nie zakładamy opóźnień, a wręcz przekazywanie mieszkań szybciej niż początkowo planowaliśmy – informuje Kama Polak z biura prasowego Develii (dawniej LC Corp). Spółka na 2020 r. zaplanowała ukończenie i oddanie do użytku od 1000 do 1100 mieszkań. Obecnie buduje 2800 lokali w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku i Katowicach.
Nowe inwestycje przesuwane
Inaczej jednak wygląda sprawa w przypadku planowanych inwestycji. Realizacja części z nich została lub zostanie przesunięta. Takie decyzje podjęły m.in. spółki Dom Development, Lokum Deweloper i Ronson Development.
– Nie rezygnujemy z przedstawionych w marcu planów, zakładających uruchomienie w tym roku siedmiu projektów, w których powstanie łącznie ponad 900 lokali. Ostateczne terminy uruchamiania nowych etapów będziemy oczywiście dostosowywać do bieżących warunków rynkowych – mówi Andrzej Gutowski, wiceprezes Ronson Development.
Z kolei zarząd Lokum Deweloper postanowił opóźnić start dwóch nowych wieloetapowych inwestycji we Wrocławiu – Lokum Porto i Lokum Verde. W pierwszych etapach tych projektów ma powstać łącznie blisko 600 mieszkań. Pierwotnie miały zostać oddane pod koniec 2021 r. Nowym terminem jest 2022 rok.
Zbudują, ale czy sprzedadzą?
Choć trwające budowy z mniejszymi lub większymi kłopotami są realizowane w terminie, wśród deweloperów panuje atmosfera wyczekiwania, związana m.in. z niepewnością, jak długo potrwa pandemia koronawirusa.
– Sytuacja jest bardzo dynamiczna i trudno przewidzieć, z jakimi warunkami rynkowymi będziemy mieć do czynienia za kilka miesięcy – ocenia Andrzej Gutowski.
Jak z kolei czytamy w komunikacie wydanym przez spółkę Marvipol, nie można wykluczyć, że w przypadku przedłużenia się pandemii może do zatrzymania procesu budowlanego, a także rezygnacji z zawartych umów sprzedaży mieszkań.
Deweloperzy muszą przygotować się także na przesuwanie decyzji o zakupie mieszkań przez potencjalnych klientów, a wpływ na to może mieć zwłaszcza sytuacja na rynku pracy i rosnąca stopa bezrobocia.
– Zdajemy sobie sprawę, że wiele osób ważne decyzje, a takim jest z pewnością zakup mieszkania, odkłada na „lepsze” czasy. Dziś jeszcze tych skutków nie odczuwamy. Przede wszystkim monitorujemy sytuację i, jak cała branża, na bieżąco weryfikujemy nasze plany sprzedażowe – twierdzi Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy spółki Polnord.
Inaczej niż w przypadku używanych mieszkań, rynek pierwotny łagodniej przeszedł pierwszą fazę koronawirusa związaną z obostrzeniami w przemieszczaniu się i ograniczoną aktywnością Polaków. Mieszkanie od dewelopera kupujemy zazwyczaj z katalogu, ponieważ inwestycja nierzadko jest na etapie dziury w ziemi. Równie dobrze można to zrobić więc przez internet.
– Dzięki kilku zdalnym formom kontaktu klientów z pracownikami biura sprzedaży, na przykład poprzez wideokonferencje utrzymaliśmy płynność obsługi i sprzedaży. Rezerwacji mieszkania można dokonać zdalnie, a umowę rezerwacyjną podpisać za pomocą specjalnej aplikacji. Jest również możliwość podpisania umowy przedwstępnej – wymienia Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska.
Choć branża nie obserwuje jeszcze spowolnienia w prowadzeniu inwestycji, wskazuje jednak na występujące problemy natury formalno–administracyjnej. To przede wszystkim wydłużający się proces uzyskiwania pozwoleń na budowę, który może wpływać na rozpoczynanie nowych inwestycji i tym samym prowadzić w przyszłości do spadku sprzedaży.