Prezydent USA Donald Trump podpisał w piątek rozporządzenie pozwalające na używanie przez resort obrony nazwy "Ministerstwo Wojny" jako alternatywnej nazwy instytucji. Trump podpisał również dokument mający nałożyć sankcje na państwa porywające Amerykanów w więzieniach i zasugerował, że Białoruś wkrótce uwolni kolejnych więźniów.


- To jest coś, o czym długo myśleliśmy (...) Wygraliśmy I wojnę światową. Wygraliśmy II wojnę światową. Wygraliśmy wszystko przed nią i pomiędzy. A potem postanowiliśmy pójść w stronę „woke” i zmieniliśmy nazwę na Ministerstwo Obrony. Więc teraz znów nazywać to Ministerstwem Wojny - oznajmił Trump.
Prezydent stwierdził, że zmiana nazwy nie kłóci się z jego staraniami o pokój i zakończenie wojen.
- Myślę, że to wysyła sygnał zwycięstwa, wysyła sygnał siły - powiedział Trump, oceniając, że siła jest konieczna, by móc utrzymywać pokój lub kończyć konflikty.
Według podpisanego przez Trumpa dokumentu krok ku powrotowi do pierwotnej nazwy resortu ma „w większym stopniu skoncentrować uwagę tego resortu na interesie narodowym i zasygnalizuje przeciwnikom gotowość Ameryki do podjęcia wojny w obronie jej interesów”. Dokument nie zmienia formalnie nazwy resortu, lecz pozwala na używanie nowej nazwy.
Trump stwierdził, że choć nie jest pewny, czy potrzebuje ustawy Kongresu do pełnej zmiany nazwy, to zwróci się do Kongresu w tej sprawie. Już w piątek senator Republikanów Rick Scott zgłosił projekt ustawy w tej sprawie. Kongres w 1947 r. przemianował ówczesne Ministerstwo Wojny na Ministerstwo Obrony i większość ekspertów uważa, że tylko ustawa może przywrócić dawną nazwę.
Obok dekretu o Ministerstwie Wojny - który był już 200. rozporządzeniem podpisanym przez Trumpa w drugiej kadencji, prezydent podpisał również dekret pozwalający na nakładanie sankcji i kar na państwa, które bezprawnie przetrzymują amerykańskich obywateli w więzieniach. Dzięki dokumentowi, administracja USA będzie mogła oficjalnie określać państwa porywające Amerykanów, co będzie wiązać sie z automatycznymi sankcjami, podobnie jak w przypadku desygnacji państw wspierających terroryzm.
Opisując swoje wysiłki w tej sprawie, Trump wspomniał o uwolnieniu więźniów przez Białoruś, której przywódcę Alaksandra Łukaszenkę nazwał „bardzo szanowanym człowiekiem, bardzo silną osobą i silnym przywódcą”. Podziękował mu za uwolnienie szesnastu „zakładników” i zasugerował, że Łukaszenka uwolni więcej więźniów politycznych.
- Ma ich 1400, 1500, albo całkiem sporo i rozmawiamy o ich uwolnieniu. Niektórzy są polityczni. Domyślam się, że wiele z nich ma charakter polityczny i wygląda na to, że zostaną uwolnieni w niedalekiej przyszłości - powiedział.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ jm/