Niewielka część negocjacji dotyczących kredytów „frankowych” kończy się przyjęciem propozycji przez klienta, wynika z danych publikowanych przez banki. Rosnące stopy procentowe mogą okazać się czynnikiem, który zniechęci do udziału w programach uruchomionych przez banki.


Gdy pierwsze z „frankowych” banków rozpoczynały proponowanie ugód kredytobiorcom, złotowe hipoteki były oprocentowane najniżej w historii tego rynku. Mogło się wydawać, że program, którego założenia przedstawił wiosną 2021 r. przewodniczący KNF ma szansę na chociaż umiarkowany sukces. Większość kredytodawców zwlekała jednak wówczas z decyzją.
Początek serii podwyżek stóp procentowych jesienią 2021 r. zwiastował nową erę rosnących kosztów obsługi złotowych kredytów hipotecznych. Wielu obserwatorów rynku przewidywało, że będzie to czynnik, który skłoni kredytobiorców „frankowych” do wstrzymania się z decyzjami, a program ugód à la KNF okaże się niewypałem. Sięgnęliśmy do ostatnich raportów kwartalnych giełdowych banków, w poszukiwaniu danych, które pozwoliłyby sprawdzić tę tezę.
Pionierzy ugód z lepszymi wskaźnikami
Pierwszą instytucją, która zaproponowała kredytobiorcom opcję przejścia na kredyt złotowy z ponownym przeliczeniem zapłaconych wcześniej rat był PKO Bank Polski. Jest to również bank, który przewodzi pod względem „wskaźnika sukcesu”, szacowanego jako relacja pozytywnie zakończonych mediacji do liczby złożonych wniosków. Na 23 lutego 2022 r. w tej instytucji złożono niemal 23 tys. wniosków, a 11 tys. mediacji zakończyło się pozytywnie (47 proc.).
Drugim w kolejności bankiem angażującym się w program był ING Bank Śląski, którego portfel kredytów hipotecznych bazujących na franku jest niewielki. „Od momentu uruchomienia programu ugód do końca 1 kwartału 2022 roku klienci złożyli 834 wnioski o ugodę, a Bank zawarł 245 ugód w ramach programu” – czytamy w raporcie instytucji, której wskaźnik sukcesu wynosi ok. 29 proc.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
BNP Paribas Bank na koniec kwietnia 2022 r. przedstawił indywidualne propozycje ugód 3064 klientom. Łącznie zaakceptowano 625 propozycji negocjacji, co przekłada się na wskaźnik na poziomie nieco ponad 20 proc.
Pod koniec 2021 r. program pilotażowy ugód rozpoczął mBank. Ofertę skierowano do 1278 kredytobiorców, a pierwsza faza testów zakończyła się w I kwartale 2022 r. z wynikiem około 8 proc. zawartych ugód, informował bank w informacji prasowej.
Część banków nie informuje o efektach
Zainteresowania propozycjami ugód nie można ocenić na podstawie danych, które publikują niektóre z banków. Bank Ochrony Środowiska rozpoczął program 31 stycznia 2022 roku. „Do końca I kwartału 2022 roku do Banku wpłynęło 443 wniosków o ugody dotyczących walutowych kredytów hipotecznych. Saldo do spłaty tych kredytów wyniosło 79,1 mln zł” – informuje instytucja w raporcie kwartalnym.
Bank Millennium proponuje ugody „na własnych warunkach”. „W efekcie tych negocjacji oraz pozostałych naturalnych czynników, liczba aktywnych walutowych kredytów hipotecznych zmniejszyła się od początku bieżącego roku do końca marca 2022 r. o prawie 2 700 (w całym roku 2021: prawie 10 300 umów, 2020: prawie 3 600 umów) w porównaniu do ponad 47 600 aktywnych umów kredytowych na koniec 2021 r. Podczas gdy na początku roku, liczba dobrowolnych ugód zmniejszyła się zauważalnie z powodu niekorzystnych trendów na kursach walutowych oraz wyższych stopach procentowych w PLN, potwierdzenie i korekty w ofercie Banku przyniosły znaczący przyrost pomyślnie zakończonych negocjacji. W rezultacie, podobnie jak w ostatnich kwartałach, spadek liczby aktywnych umów walutowych kredytów hipotecznych był większy niż napływ nowych indywidualnych pozwów sądowych przeciwko Bankowi” – czytamy w raporcie kredytodawcy.
W fazie testów pozostaje Santander Bank, który informuje akcjonariuszy, że „kontynuuje testy zawierania tego rodzaju ugód na kolejnych grupach klientów, równocześnie prowadząc testy rozwiązań ugodowych na warunkach własnych Banku. Na ten moment, ze względu na wciąż dużą niepewność prawną oraz w zmieniającym się otoczeniu ekonomicznym, wynikającym ze wzrostu poziomu stóp procentowych, Bank widzi konieczność kontynuowania testów”.
Co może zniechęcać do ugód? – okiem prawnika
„Obserwujemy, wśród naszych Klientów, że pierwsze starcie z bankiem podczas mediacji połączone z otrzymaniem informacji, że warunki potencjalnej ugody są z góry narzucone przez bank i nie ma możliwości ich negocjacji, powoduje że konsument może czuć się po raz drugi oszukany. Jeżeli nasz Klient dostaje z góry narzuconą propozycję od banku i nie ma możliwości żadnej negocjacji, to z punktu widzenia kredytobiorcy nie jest to żadna ugoda. Ugoda to bowiem czynienie sobie wzajemnych ustępstw podczas rozmów ugodowych, a w takiej sytuacji, jak opisano powyżej, nie ma żadnych ustępstw i są sztywne reguły, zaś negocjator ze strony banku ma tak naprawdę związane ręce. Po takiej ‘mediacji’ wiele osób decyduje się na drogę postępowania sądowego, gdzie może uzyskać dużo większe korzyści” – mówi Andrzej Zarzecki, prawnik z Kancelarii Prosperitas.
„Z analiz naszej Kancelarii wynika, że zawarcie ugody na warunkach narzuconych przez banki może być w korzystne tylko dla osób, które zaciągnęły kredyt po niskim kursie franka szwajcarskiego oraz na krótki okres czasu tj. 15-20 lat, a nadto dla osób, które chcą jak najszybciej zakończyć sprawę. Takich kredytów i kredytobiorców jest jednak bardzo mało. W większości przypadków kredyty naszych Klientów zawierano na okres 30-35 lat, a w takim wypadku zawarcie ugody jest mało korzystne bądź po prostu niekorzystne. W przypadku podpisania ugody najczęściej dochodzi do redukcji salda bieżącego zadłużenia oraz konwersji długu wyrażonego w CHF na kredyt złotowy oprocentowany o stawkę WIBOR + marża banku. W przypadku, gdy kurs początkowego przeliczenia wypłaconych środków był stosunkowo wysoki może okazać się, że po zawarciu ugody saldo zadłużenia w złotych polskich będzie wyższe niż po przeliczeniu franków szwajcarskich na złote w obecnym kredycie. Nadto, przejście w obecnym momencie na kredyt złotowy oprocentowany WIBOR-em to bardzo ryzykowna decyzja, może okazać się bowiem, że pomimo obniżenia salda zadłużenia kredytobiorca w toku wykonywania umowy zapłaci więcej niż w nieszczęsnym kredycie frankowym” – kontynuuje Andrzej Zarzecki.
„Banki w dalszym ciągu liczą na to, że nie wszyscy »frankowicze« złożą swoje powództwa do sądu. W przypadku, gdy bank pozwany jest przez 10-20 % swoich kredytobiorców, to wciąż dla niego bardziej opłacalne jest sądzenie się niż zaproponowanie systemowego rozwiązania dla wszystkich swoich Klientów. Warto zwrócić jednak uwagę, że banki okresowo zmieniają swoje strategie. Obecnie nie wszystkie z nich wyrażają chęć godzenia się z Klientami, ale za niedługo prowadzenie spraw sądowych może być dla nich całkowicie nieopłacalne. Widzimy, że w sprawach, w których rok temu nie było możliwości zawarcia ugody, banki powoli wychodzą z propozycjami ugodowymi, co prawda mało korzystnymi, ale jednak. Jest też część banków, które nie dopuszczają możliwości zawarcia ugody i twardo obstają na stanowisku, że godzić się nie będą.
Obserwujemy również, iż w przypadku zaawansowanych procesów sądowych, w których postępowanie dowodowe wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo wygranej naszych Klientów, składane są przez banki propozycje ugodowe korzystniejsze, niż te oferowane wyjściowo” – wskazuje Andrzej Zarzecki.