Chińska policja aresztowała pracowników działu zarządzania majątkiem Evergrande Group - najbardziej zadłużonego dewelopera na świecie. Chiński sektor nieruchomości ma też inne, być może poważniejsze problemy, potęgujące nieufność do akcji z Państwa Środka, których indeksy znajdują się w pobliżu tegorocznych dołków.


"Organy bezpieczeństwa publicznego podjęły ostatnio przymusowe środki karne przeciwko Du i innym podejrzanym przestępcom w Evergrande Financial Wealth Management Co." - podano w komunikacie chińskiej policji z miasta Shenzhen, opublikowanym w mediach społecznościowych późnym wieczorem w sobotę 16 września.
Oświadczenie nie precyzuje liczby zatrzymanych osób, postawionych zarzutów ani daty ich aresztowania. Nie wiadomo także, czy wśród nich znajduje się Du Liang - dyrektor generalny i przedstawiciel prawny działu zarządzania majątkiem Evergrande. Informacji na ten temat nie udało się potwierdzić agencji Reutera ani dziennikarzom Bloomberga.
Policja z Shenzhen ogłosiła, że śledztwo prowadzone w sprawie finansowej jednostki Evergrande jest w toku. Wezwała też inwestorów do zgłaszania wszelkich podejrzeń popełnienia przestępstwa oraz przesyłania online wskazówek dla organów ścigania.
Akcje Evergrande runęły na poniedziałkowym otwarciu giełdy w Hongkongu, tracąc nawet 25 proc. w pierwszych minutach obrotu. Następnie kurs odwrócił się i notowania ustabilizowały się w okolicach poziomu, z którego spadły.


Obrót akcjami China Evergrande Group pozostawał zawieszony od 21 marca 2022 do 28 sierpnia 2023 roku. W dniu jego przywrócenia notowania spółki spadły o 87 proc. poniżej ceny otwarcia. Aktualne akcje chińskiego dewelopera tracą 61 proc. od wznowienia obrotu.
Saga upadłościowa Evergrande rozpoczęła się w 2021 roku, kiedy deweloper nie spłacił odsetek od obligacji. Rynek nieruchomości, odpowiadający za nawet 30 proc. chińskiej gospodarki i wyceniany przez Goldman Sachs na 60 bln dol., zachwiał się, gdy władze w Pekinie utrudniły mu dostęp do linii kredytowej, przenosząc inwestycje do innych sektorów gospodarki.
Poza działalnością deweloperską Evergrande angażował się także w inne, zazwyczaj nierentowne, przedsięwzięcia związane ze sportem, rozrywką i produkcją samochodów elektrycznych. Gdy finansowanie z zewnątrz stało się trudniejsze, spółka przestała spłacać zobowiązania, jej akcje spadły o 90 proc., a następnie ich obrót został wstrzymany.
Kłopoty największego chińskiego dewelopera
18 września oczy inwestorów będą zwrócone w kierunku dewelopera Country Garden, który jest uznawany za największego gracza na tamtejszym rynku nieruchomości. Spółka sprzedawała w zeszłym roku najwięcej mieszkań w Państwie Środka, a teraz inwestorzy obawiają się, że grozi jej bankructwo na skalę mogącą przebić Evergrande, tytułowane jako najbardziej zadłużony deweloper Chin.
W raporcie Country Garden z 30 sierpnia przyznano, że jeżeli wyniki finansowe będą się nadal pogarszać, niewypłacalność to realny scenariusz. Pod koniec zeszłego miesiąca okazało się też, że spółka nie ma wystarczających środków, żeby zapłacić odsetki od dwóch transz dolarowych obligacji o wartości 22,5 mln dol. Ostatecznie udało się je spłacić 6 września z prawie miesięcznym poślizgiem.
Teraz Country Garden ma przed sobą kolejny test płynności. 18 września zapada termin zapłaty 15 mln dol. odsetek od obligacji offshore. Problemy finansowe największego prywatnego dewelopera w kraju, pogorszyły perspektywy całego sektora nieruchomości i skłoniły Pekin do przedstawienia szeregu środków wsparcia, w tym 30-dniowego okresu karencji. Jeżeli spółce nie uda się pokryć swoich zobowiązań w poniedziałek, będzie miała więc czas do połowy października.
W ubiegłym tygodniu obligatariusze z Chin zgodzili się przedłużyć spłaty siedmiu innych obligacji Country Garden o trzy lata. Dług spółki to aktualnie 150 mld dolarów. Jednocześnie Country Garden realizuje 4 razy więcej projektów niż Evergrande, znajdowało się na liście 500 największych firm świata magazynu Forbes, zatrudnia dziesiątki tysięcy pracowników, a szefowa spółki, Yang Huiyan, była do niedawna najbogatszą kobietą w Azji.
Główne indeksy giełdowe chińskich spółek rozpoczęły 18 września od dużych strat. Notowany w Hongkongu Hang Seng China Enterprises spadał o 1,7 proc., zanim wyrównał część strat. Kontynentalny CSI 300 rozpoczął dzień spadając do najniższego poziomu od początku roku, jednak później odbił się i aktualnie zyskuje 0,51 proc. Ważony kapitalizacją indeks giełdowy śledzący akcje 300 największych spółek notowanych na giełdach w Szanghaju i Shenzhen spadał w piątek, kończąc dzień 0,7 proc. poniżej otwarcia.
Shanghai B-Share Index oraz Hang Seng to w tym roku dwa najgorsze indeksy giełdowe świata, które straciły od stycznia odpowiednio 16,20 proc. oraz 9,27 proc., CSI 300 spadł w 2023 r. o 4,12 proc. Według danych JPMorgan chiński rynek przeżywa właśnie exodus inwestorów, którzy tylko w sierpniu pozbyli się chińskich akcji o rekordowej wartości 12 mld dolarów.