Korekta na akcjach wielkich technologicznych monopoli sprowadziła pod kreskę główne nowojorskie indeksy. W centrum uwagi inwestorów cały czas znajduje się kwestia kryzysu bankowego i stóp procentowych w USA.


Po trzech dniach delikatnych wzrostów S&P500 zakończył wtorkową sesje regresem o 0,16%, obniżając się do 3 971,27 pkt. Dow Jones oddał zaledwie 0,12% i finiszował z wynikiem 32 394,25 pkt. Nasdaq poszedł w dół o 0,45% i na zamknięciu osiągnął wartość 11 716,08 pkt.
Od mniej więcej tygodnia na Wall Street mamy do czynienia z uspokojeniem nastrojów po tym, jak na początku marca w Stanach Zjednoczonych wybuchł kryzys bankowy. We wtorek dowiedzieliśmy się, że w dniu zamknięcia Silicon Vallley Banku deponenci zażądali wypłaty ponad stu miliardów dolarów, czego bank z nie był w stanie zrealizować nawet przy wsparciu Rezerwy Federalnej. W rezultacie doszło do największej od 2008 roku bankowej plajty w Stanach Zjednoczonych.
Póki co ta pierwsza fala kryzysu bankowego w Ameryce zdaje się opadać. Co jednak nie znaczy, że został on definitywnie zażegnany. Fakt są takie, że źródła obecnego kryzysu (tj. gigantycznie niezrealizowane straty na bankowych portfelach obligacji i bardzo niskie oprocentowanie depozytów w stosunku do papierów skarbowych) pozostają aktywne.
W tym kontekście wszyscy patrzą teraz na rynek stopy procentowej w USA. A tam drugi dzień z rzędu obserwujemy wzrost rentowności obligacji skarbowych. Po bardzo mocnej zwyżce w poniedziałek (o 24 pb.) we wtorek dochodowość 2-letnich Tresuries poszła w górę o kolejne 9 pb., osiągając wartość 4,05%.To co prawda wciąż ponad 100 pb. mniej niż na początku marca, ale wciąż sporo jak na standardy poprzednich kilkunastu lat, gdy rynkowe stopy w USA były śmiesznie niskie. Wzrost rentowności sygnalizuje spadek ceny rynkowej obligacji. A tego się teraz wszyscy boją w kontekście stabilności sektora bankowego i groźby zmasowanego odpływu depozytów.
Równocześnie wzrost rynkowych stóp procentowych obniża wyceny wielkich spółek technologicznych, po których inwestorzy spodziewają się dynamicznego wzrostu zysków w kolejnych latach. Wyższe stopy obniżają bieżącą wartość tych przyszłych przepływów pieniężnych. I tak we wtorek akcje Alphabetu zostały przeceniono o 1,4%, Mety (czyli Facebooka) o 1,1%, a Netfliksa o 1,3%. W granicach 1% zniżkowały też notowania Amazona, Microsoftu, Apple’a i Oracle.
Wciąż nie jest też przesądzone, czy w marcu zobaczyliśmy koniec cyklu podwyżek stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. Z notowań kontraktów terminowych wynika, że szanse na 25-punktową podwyżkę stopy funduszy federalnych na majowym posiedzeniu FOMC wyceniane są na ok. 45%. O 10 pp wyżej wyceniane jest prawdopodobieństwo tego, że Fed już stóp nie podniesie.