Poniedziałkowy poranek przyniósł kontynuację fali jesiennego osłabienia złotego. Polska waluta w relacji do euro jest najsłabsza od marca 2009 roku i osiągnęła nowe rekordy słabości w relacji do franka szwajcarskiego.


Tak źle z naszą walutą nie było od ponad 12 lat. Kurs euro po wzroście o prawie 4 grosze o godzinie 10:31 znalazł się na poziomie 4,7205 zł, osiągając najwyższą wartość od 31 marca 2009 roku! Tylko od początku września kurs EUR/PLN wzrósł już o przeszło 20 groszy. Natomiast od początku roku polska waluta osłabiła się względem euro o 3,4%.
Zatem jak na razie potwierdzają się nasze zeszłotygodniowe obawy, że kurs euro może w średnim terminie zmierzać w pobliże historycznych szczytów z marca 2004 i lutego 2009. W obu przypadkach są to poziomy przekraczające 4,90 zł. Brakuje nam do nich nieco ponad 20 groszy, który to dystans rynek jest w stanie pokonać w ciągu kilku tygodni.
Reklama
Przeciwko złotemu przemawiają nie tylko czynniki krajowe w postaci inflacji uciekającej bankowi centralnemu, sporu polskiego rządu z Komisją Europejską grożącego wstrzymaniem wypłaty środków w ramach Europejskiego Planu Odbudowy, jak również pogarszające się statystyki covidowe i sytuacja na granicy z Białorusią. Cierpi także węgierski forint, co by sygnalizowało, że negatywny sentyment inwestorów dotyka nie tylko złotego.
Naszej walucie z pewnością nie pomaga siła dolara amerykańskiego, który na parze z euro notowany jest na najmocniejszych poziomach od lipca 2020. W rezultacie za dolara na polskim rynku płacimy już ponad 4,18 zł, czyli o przeszło 3 grosze więcej niż przed weekendem i najwięcej od zeszłorocznego maja.
Rekordowo drogi jest już frank szwajcarski. W poniedziałek rano helwecka waluta była wyceniana na przeszło 4,51 zł, czyli o 4,6 grosza więcej niż przed weekendem. Oznacza to, że od czerwca frank podrożał już o 46 groszy, wybijając nie tylko 5-letni szczyt z marca 2020, ale nawet rekord wszech czasów ustanowiony po pamiętnym „frankogeddonie” z 15 stycznia 2015 roku. Więcej o kwestii CHF pisaliśmy w tekście zatytułowanym „Frank szwajcarski coraz droższy. Kluczowy poziom blisko”.
KK