Amerykańska waluta względem euro jest najmocniejsza od ponad dwóch miesięcy. Ale polski złoty nie składa broni – kurs euro utrzymał się blisko tegorocznych minimów, pomimo pogorszenia nastrojów inwestycyjnych na świecie.


We wtorek rano za dolara trzeba było zapłacić 4,2239 zł, czyli o dwa grosze powyżej poniedziałkowego kursu odniesienia. Od majowego dna kurs USD/PLN podniósł się już o 12 groszy i powrócił do poziomów z połowy kwietnia.
Wzrost kursu dolara jest w znacznej mierze pochodną umocnienia amerykańskiej waluty na parze z euro. We wtorek kurs EUR/USD po raz pierwszy od przeszło dwóch miesięcy zszedł poniżej poziomu 1,07. Jeszcze na początku maja eurodolar był kwotowany powyżej 1,10.
ReklamaTymczasem kurs euro do złotego pozostawał bez większych zmian na poziomie 4,5136 zł. Niemniej jednak od tygodnia kurs EUR/PLN nie pogłębia już przeszło 2-letnich minimów leżących na wysokości ok. 4,47 zł. Technicznie polska waluta przygotowuje się do korekty wiosennego umocnienia. Na rzecz tego scenariusza przemawia także sezonowość. Maj i czerwiec zwykle przynoszą wzrost kursu euro w ramach tzw. korekty dywidendowej.
- Ekonomiści Santander Banku wskazali w porannym raporcie, że widzą potencjał do osłabienia złotego w kolejnych tygodniach w kierunku 4,55-58 zł za euro. Zaś przy nerwowym wyczekiwaniu na werdykt TSUE ws. kredytów liborowych możliwy jest ich zdaniem nawet mocniejszy ruch w górę.
Sukcesywnie w dół idą notowania pary euro-frank. Helwecka waluta od początku kwietnia umacnia się względem euro. Do niedawna zmiany te były „przykrywane” przez umocnienie złotego w stosunku do euro. Ale od połowy maja kurs CHF/PLN utrzymuje się w przedziale 4,60-4,68 zł. W środę rano za franka trzeba było zapłacić niemal 4,66 zł.
KK