REKLAMA

Węgry (jeszcze) nie podnoszą stóp procentowych

Michał Żuławiński2021-05-25 14:38analityk Bankier.pl
publikacja
2021-05-25 14:38

Narodowy Bank Węgier na kwietniowym posiedzeniu nie zmienił stóp procentowych. Nie brak jednak komentarzy, że niebawem „bratankowie” będą do takiego posunięcia zmuszeni.

Węgry (jeszcze) nie podnoszą stóp procentowych
Węgry (jeszcze) nie podnoszą stóp procentowych
fot. BERNADETT SZABO / / FORUM

Decyzją Narodowego Banku Węgier (MNB), podstawowa stopa procentowa wciąż wynosić będzie 0,6 proc. To poziom ustalony przez Węgrów latem ubiegłego roku, w trakcie pandemicznego stymulowania gospodarki.

Większość rynkowych analityków oczekiwała takiego posunięcia, choć narasta przekonanie, że węgierskie władze monetarne zmienią cenę pieniądza już w czerwcu. Wskazują na to notowania kontraktów FRA – podobnie, choć z nieco dłuższym horyzontem dzielącym nas od podwyżki stóp, sytuacja wygląda w przypadku Polski. Więcej na ten temat piszemy w artykule „Rynek oczekuje  podwyżki stóp procentowych w Polsce”.

Inflacyjne problemy

Według ostatniego zestawienia Eurostatu, Węgry przejęły od Polski miano kraju o najwyższej inflacji w Unii Europejskiej. Według metody HICP, w kwietniu nad Balatonem ceny wzrosły w ujęciu rocznym o 5,2 proc. wobec 5,1 proc. w naszym kraju. Wcześniej na piątkę z przodu wskazywał także kwietniowy odczyt inflacji węgierskiego urzędu statystycznego KSH.

Warto przypomnieć, że cel inflacyjny Narodowego Banku Węgier wynosi 3 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 punkt procentowy. To więcej niż w przypadku Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc. +/- 1 p.p.).

Paliwa do spekulacji o pierwszych w regionie podstpandemicznych podwyżkach stóp procentowych w ubiegłym tygodniu dostarczył wiceprezes MNB, Barnabas Virag.

- Bank powinien rozważyć podniesienie stopy referencyjnej w czerwcu w ramach cyklu zacieśniania, opartego na danych - powiedział Virag na poniedziałkowej konferencji w Budapeszcie.

- Ryzyko inflacyjne jednoznacznie wzrosło. Chcemy reagować na utrzymujące się ryzyko inflacyjne za pomocą stopy referencyjnej – stwierdził. Co istotne, wiceszef banku centralnego dodał, że decyzja o podwyżce stóp procentowych może zapaść przed wygaszeniem programu skupu aktywów. Również i w tym aspekcie stanowisko polskiego banku centralnego jest inne - na ostatniej konferencji prasowej prezes Adam Glapiński wyraźnie zaznaczył, że najpierw zakończy się polskie QE, a dopiero potem może zacząć się cykl podwyżek stóp procentowych.

- Jak sobie państwo wyobrażają podwyższanie stóp procentowych przy nieograniczonym skupie papierów przez NBP? Byłoby to nielogiczne. Tak samo najpierw trzeba było obniżyć stopy procentowe, żeby przystąpić do luzowania ilościowego. Wszystko w określonym porządku. To jest abecadło, wszystkie banki centralne robią tak samo – mówił Glapiński.

Czerwcowe posiedzenie decyzyjne MNB, zaplanowane na 22 czerwca, będzie dobrym momentem na dokonanie korekt w polityce monetarnej również ze względu na publikację nowego zestawu prognoz dotyczących inflacji.

Papierkiem lakmusowym dla polityki MNB jest kurs forinta. Notowania EUR/HUF kształtują się obecnie poniżej 350 HUF. To wyraźnie mniej niż jeszcze w marcu, gdy kurs podchodził pod rekordowy poziom 370 HUF. W stonowaniu nastrojów na rynku walutowym z pewnością pomogła retoryka przedstawicieli MNB – gdyby więc w czerwcu okazało się, że podwyżki stóp jednak nie ma, wówczas forint mógłby ponownie się osłabić.

Islandia już podniosła

Nawet jeżeli w czerwcu dojdzie do oczekiwanej podwyżki stóp procentowych (przynajmniej do poziomu 0,75 proc.) na Węgrzech, to „bratankowie” nie zyskają miana pierwszego kraju w Europie, który w tym roku zdecydował się na taki krok. Tytuł ten „zaklepali” sobie już Islandczycy, którzy 19 maja dokonali pierwszej od 2018 r. podwyżki ceny pieniądza.

W przypadku Węgier będziemy mieć natomiast do czynienia z o wiele dłuższą przerwą między kolejnymi podwyżkami. Ostatni raz węgierskie stopy procentowe wzrosły w grudniu 2011 r. Był to wówczas wzrost z poziomu 6,75 proc. do 7 proc. Obie stawki, w świetle obecnie obowiązujących standardów w światowej polityce monetarnej, wydają się astronomiczne – stopy procentowe tej wysokości obowiązują jedynie w pogrążonych w poważnych problemach krajach rozwijających się (np. obecnie stopa procentowa na Ukrainie wynosi 7,5 proc.). Rzecz jasna dekadę temu i Węgry zmagały się z brzemieniem kryzysu, a ponadto nad Balatonem również w latach wcześniejszych problemy z inflacją wymuszały utrzymywanie relatywnie wysokich stóp procentowych (na ogół wyższych niż np. w Polsce).

Źródło:
Tematy
Rekrutujesz? Odbierz 50% rabatu na pierwsze ogłoszenie na Pracuj.pl

Rekrutujesz? Odbierz 50% rabatu na pierwsze ogłoszenie na Pracuj.pl

Advertisement

Komentarze (15)

dodaj komentarz
jas2
"Warto przypomnieć, że cel inflacyjny Narodowego Banku Węgier wynosi 3 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 punkt procentowy. To więcej niż w przypadku Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc. +/- 1 p.p.)."

Polecałbym naszemu NBP rozważenie podniesienia celu inflacyjnego do 3-4%.
2,5 procent to stanowczo zbyt
"Warto przypomnieć, że cel inflacyjny Narodowego Banku Węgier wynosi 3 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 punkt procentowy. To więcej niż w przypadku Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc. +/- 1 p.p.)."

Polecałbym naszemu NBP rozważenie podniesienia celu inflacyjnego do 3-4%.
2,5 procent to stanowczo zbyt niska inflacja, przy której trudno o wysoki i trwały wzrost gospodarczy.
vacarlus
na inflację najlepiej kupić spółkę co się rozwija na całym świecie i wypłaca dywidendy - XTB spoko spółeczka
demeryt_69
Znowu to wklejasz? SPAM !!
volksempfanger
Nasi bracia mieliby nas zdradzić? Zjem kapelusz! :)
jan888
Ale Węgry nie zapowiadały podwyżki stóp procentowych w maju - zapowiadały podwyżkę dopiero w czerwcu. Nie ma więc powodów do rozczarowań.
jasiek2017
Miliony kredytobiorców korzystają z niskich stóp. Jeżeli przynajmniej do końca 2022 stopy pozostaną na obecnym poziomie będzie to dobra decyzja.
Później zapewne będą podwyżki o 0,1-0,15% za jednym razem raz na jakiś czas.
Dla rządu to ulga tak samo jak dla kredytobiorców.
jan888
Tak wysoka inflacja (spowodowana dodrukiem pieniądza i niespotykanie niskimi stopami) jest patologią i efektem krótkowzroczności rządzącego Polską PIS. Za chwilę ruszy fala strajków ludzi z budżetówki, okradzionych przez rząd z pensji i oszczędności, kapitał cały czas wypływa z Polski, a inwestycje zagraniczne kompletnie leżą, ponieważ Tak wysoka inflacja (spowodowana dodrukiem pieniądza i niespotykanie niskimi stopami) jest patologią i efektem krótkowzroczności rządzącego Polską PIS. Za chwilę ruszy fala strajków ludzi z budżetówki, okradzionych przez rząd z pensji i oszczędności, kapitał cały czas wypływa z Polski, a inwestycje zagraniczne kompletnie leżą, ponieważ nie opłaca się inwestować i przechowywać środków w kraju, w którym szaleje inflacja. Jest to również zły okres dla kredytobiorców, ponieważ przy wzroście stóp wzrosną też koszty ich kredytów. Niepokoje i stagnacja - to są efekty tak ogromnej inflacji jak ta w Polsce.
jas2 odpowiada jan888
"Jest to również zły okres dla kredytobiorców, ponieważ przy wzroście stóp wzrosną też koszty ich kredytów."

Dałeś czadu. :)
the_mind_renewed
Malowidła naskalne datowane są na ok. 40 tys. lat p.n.e. ukazujących nas w skórach i założonymi rogami jelenia – jednak nadal chętnie z upodobaniem to robimy. Rozumiem że sponsorzy wymagają powielania kretyńskich ideologii ale żeby tak dać się frajerować ! Jak lud pierwotny odkrył złoto i srebro to bardzo się tym zainteresował, Nawet Malowidła naskalne datowane są na ok. 40 tys. lat p.n.e. ukazujących nas w skórach i założonymi rogami jelenia – jednak nadal chętnie z upodobaniem to robimy. Rozumiem że sponsorzy wymagają powielania kretyńskich ideologii ale żeby tak dać się frajerować ! Jak lud pierwotny odkrył złoto i srebro to bardzo się tym zainteresował, Nawet obcy do nas po nie przylatywali. w odróżnieniu od nas frajerów skończonych gdzie całe zaufanie kładziemy w bilety bankowo- rządowe tracące na wartości jak wiosenny śnieg. Przecież z tego można obśmiać się jak norka.

W miarę jak rozwój technologiczny i rynki stają się paraboliczne, obserwujemy wielu „ekspertów” rynkowych, nawet tych inteligentnych, przewidujących, że jesteśmy teraz w gwałtownym rozwoju gospodarczym. Dlatego wielu uważa, że ​​będzie to trwać wiecznie. Jest to typowe podejście na szczytach rynkowych i ekonomicznych i gwarantuje, że TO NIE ZAKOŃCZY SIĘ DOBRZE!
Wierzenie, że wykładnicza ekspansja oparta na deficytach, długach i fałszywych pieniądzach jest początkiem nowej ery jest absolutnym nonsensem. Każdy, kto studiuje ekonomię i historię rynków, wie, że gwałtowne ruchy oznaczają koniec pewnej epoki, a nie początek. Jak już wielokrotnie powtarzałem, historia jest naszym najlepszym nauczycielem i się powtarza. A historia daje nam teraz straszne ostrzeżenia.
CZY JESTEŚMY W ZMIANIE PARADYGMATU?
Ale z jakiegoś powodu ludzie zawsze ekstrapolują obecne trendy, czy to wzrost populacji, czy wzrosty na giełdzie. Z wypowiedzi na historycznych szczytach, takich jak 1929, 1987 lub 2000, wiemy, że każdy, od polityków po inwestorów w tamtym czasie, wierzy, że ten trend będzie trwał wiecznie i że świat dokonał zmiany paradygmatu. 
Wiele rynków i inwestycji rośnie obecnie wykładniczo, a bardzo niewiele z nich przewiduje koniec tego stanu euforii…

Ps.1 No ale za to jak trzeba obszczekać wschodnich sąsiadów to my pierwsi jak pieski Chihuahua. Taka głupota, zawsze dajemy się wkręcić jak kij w szprychy. To nasza narodowa cecha.
Ps.2 Natomiast Kopalnie Niemieckie i Czechosłowackie opanowały reverse engineering i wytwarzają wodę ale z naszych mózgów.

Powiązane: Węgry

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki