W Sztokholmie po względnie spokojnym lecie w ostatnim tygodniu sierpnia miało miejsce kilka strzelanin i eksplozji. Opozycja wezwała ministra sprawiedliwości do złożenia wyjaśnień przed parlamentarną komisją, zarzucając mu brak postępów w walce z gangami.
W wyniku strzelaniny w Kallhaell zginęło dwóch młodych mężczyzn, jeden z nich był na warunkowym zwolnieniu z więzienia. Do wybuchu samochodu-pułapki doszło w dzielnicy Oestberga. Według mediów ofiara śmiertelna to nastolatek próbujący podłożyć bombę. W kilku innych strzelaninach rannych zostały łącznie cztery osoby.
Parlamentarzystka opozycyjnych socjaldemokratów, Teresa Carvalho, wezwała centroprawicowego ministra sprawiedliwości Gunnara Stroemmera oraz szefową policji Petrę Lundh przed parlamentarną komisję sprawiedliwości. Polityczka zarzuciła władzom brak postępów walce z gangami. – Rząd musi przyspieszyć działania, które obiecywał od 2022 r., gdy przejął władzę – podkreśliła Carvalho na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
W ocenie Stroemmera obecna sytuacja jest wynikiem zaniedbań socjaldemokratów, którzy nie podjęli w porę koniecznych działań w latach 2014-2022. – Nowe zasoby, narzędzia i metody pracy policji zaczynają przynosić efekty. Jak dotąd liczba strzelanin spadła o połowę, ale zanim będziemy usatysfakcjonowani, czeka nas jeszcze wiele pracy – podkreślił Stroemmer.
W całej Szwecji w tym roku miało miejsce 106 strzelanin - to najmniej od sześciu lat. Od kul śmierć poniosły 34 osoby, a 29 zostało rannych. Pozytywny trend jest jednak mniej widoczny w Sztokholmie, gdzie w 2023 r. wybuchł konflikt wokół bossa gangu narkotykowego o pseudonimie Lis Kurdyjski. Od stycznia do końca lipca tego roku w szwedzkiej stolicy odnotowano 47 strzelanin. Rząd Stroemmera zmienił szefa policji, zaostrzył prawo i nadał nowe uprawnienia policji, w tym możliwość rekwirowania majątków przestępców.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
zys/ mms/
