REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Pieców na węgiel ubywa powoli, a zakazy za pasem. Coraz mniej szans na dopłaty

Marcin Kaźmierczak2022-11-02 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2022-11-02 06:00

Ponad 4,4 mln pieców wciąż "działa" na paliwa stałe – wynika z danych zawartych w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Tymczasem już za dwa miesiące w pierwszych województwach zaczną obowiązywać zakazy palenia w piecach najgorszych klas. Rosnące koszty montażu nowoczesnych pieców, kurczące się miejskie dotacje i dodatki węglowe nie ułatwiają walki z tzw. kopciuchami.

Pieców na węgiel ubywa powoli, a zakazy za pasem. Coraz mniej szans na dopłaty
Pieców na węgiel ubywa powoli, a zakazy za pasem. Coraz mniej szans na dopłaty
fot. Daniel Dmitriew / / FORUM

Zakaz palenia węglem za dwa miesiące

W sześciu największych polskich miastach do wymiany wciąż pozostało ponad 90 tys. pieców na paliwo stałe. W Warszawie trzeba zastąpić od 7 do 9,5 tys. tzw. kopciuchów. Problem jest tym bardziej palący, że Mazowsze będzie wkrótce pierwszym województwem, w którym zakazane zostanie używanie pieców niespełniających żadnych norm.

Jak mówi Aleksandra Grzelak z biura prasowego stołecznego magistratu, od 80 do 90 proc. pieców, które wciąż trzeba wymienić, to tzw. piece bezklasowe, a więc takie, którymi od 1 stycznia 2023 r. nie będzie można ogrzewać mieszkań i domów. Oznacza to, że według urzędniczych szacunków w Warszawie wciąż istnieje od ok. 6 do nawet 8,5 tys. takich urządzeń.

Ostatnia szansa na dotację

Kto nie wymienił jeszcze pieca, powinien się pospieszyć, ponieważ wciąż można otrzymać miejskie dofinansowanie. Jest ono jednak niższe niż w poprzednich latach. Jeszcze w 2020 r. miasto zwracało 100 proc. poniesionych kosztów, w 2021 r. 90 proc., a w 2022 r. 70 proc.

Najwięcej można otrzymać, wymieniając kocioł na paliwo stałe na gruntową pompę ciepła. W tym przypadku miasto dopłaci maksymalnie 28 tys. zł. Inwestując w powietrzną pompę ciepła lub podłączając się do węzła cieplnego, warszawianie mogą otrzymać do 21 tys. zł. W przypadku instalacji kotła gazowego maksymalna dotacja wynosi 8,4 tys. zł, a ogrzewania elektrycznego – 7 tys. zł. Decydując się dodatkowo na kolektory słoneczne, panele fotowoltaiczne lub turbiny wiatrowe, miasto dopłaci jeszcze do 10,5 tys. zł.

Żeby otrzymać dotację z miejskiego budżetu, wystarczy wypełnić wniosek i dostarczyć go do dowolnego urzędu dzielnicy lub wysłać pocztą do Biura Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej.

Kto tego nie zrobi i nadal będzie palił węglem w piecach niespełniających żadnych norm, będzie musiał liczyć się z mandatem lub grzywną do 5 tys. zł.

Ponad 600 tys. pieców do wymiany

Większym problemem od warszawskich są jednak piece na paliwo stałe znajdujące się w pozostałych gminach województwa. Według szacunków tamtejszego Urzędu Marszałkowskiego na Mazowszu do wymiany pozostało jeszcze ponad 616 starych kopciuchów. Najgorzej jest w okolicy Siedlec i Radomia.

Wejście w życie uchwały antysmogowej nie zostanie jednak opóźnione. Władze województwa, by przyspieszyć usuwanie kopciuchów i smogu z mazowieckiego krajobrazu, przeznaczą 56 mln euro w ramach programu „Mazowsze bez smogu”. Dodatkowo w ramach programu „Mazowsze dla czystego powietrza” mieszkańcy będą mogli liczyć na dotacje na zakup opału używanego w zainstalowanych, nowszych piecach czy termomodernizację budynków.

Kraków kontra Małopolska

1 stycznia 2023 r. zakaz palenia w tzw. piecach bezklasowych miał wejść w życie także w Małopolsce, ale tamtejsi radni w trosce nie o płuca a kieszenie części mieszkańców zdecydowali o jego odroczeniu o ponad rok. Byli przy tym wyjątkowo hojni, ponieważ pierwotnie zakaz miał zostać przesunięty na początek 2024 r. Ostatecznie, zgodnie z autopoprawką, wejdzie w życie 1 maja 2024 r., ponieważ w pierwotnej wersji wypadłby na środek sezonu grzewczego.

Jak wynika ze statystyk płynących z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, w Małopolsce jest 119 tys. kotłów pozaklasowych, a kotłów 3 i 4 klasy 108 tys.

Pozostałe zapisy uchwał antysmogowych, przynajmniej na razie, pozostały bez zmian. Piece zaliczane do klas: 3 i 4 Małopolanie będą musieli wymienić do końca 2026 r. W nowo powstających budynkach nadal będzie można montować jedynie kotły klasy 5.

Jak mówi Józef Gawron, wicemarszałek województwa, przesunięcie terminu wymiany pieców jest efektem „wniosków, pytań, petycji, które spływały i nadal spływają od mieszkańców”. „Mieszkańcy zgłaszali, że nie są w stanie wymienić kotłów w terminie” – zaznacza wicemarszałek, zwracając uwagę na rosnące ceny energii, spowodowane wojną w Ukrainie. Jak dodał, część osób wyrażało też wolę dalszego korzystania z paliw odnawialnych, np. drewna, peletu, brykietu drzewnego.

Problemów ze smogiem, przynajmniej generowanym ze znajdujących się w mieście pieców na paliwa stałe, nie ma już Kraków, który jako pierwsze duże polskie miasto zaczął dopłacać do ich wymiany. W latach 1995-2019 z krajobrazu stolicy Małopolski zniknęło 25 tys. „kopciuchów”. Na ich likwidację i zastąpienie bardziej ekologicznymi źródłami energii z tamtejszego budżetu przeznaczono 326 mln zł. Blisko 2 tys. pieców zostało zastąpionych odnawialnymi źródłami energii.

Coraz mniej chętnych na wymianę

Nieco więcej czasu na wymianę pieców na paliwa stałe, przynajmniej według wciąż obowiązujących założeń, mają Dolnoślązacy, w tym wrocławianie. Zakaz używania pieców zaliczanych do klasy trzeciej lub niższych wejdzie w życie 1 lipca 2024 r. W stolicy Dolnego Śląska wciąż funkcjonuje około 10 tys. tzw. kopciuchów. Od 2020 r., po zamknięciu rządowego programu Kawka wrocławianie mogą ubiegać się o miejskie dotacje w ramach programu Kawka+. W 2022 r. miasto dopłaci maksymalnie 12 tys. zł, w przyszłym roku 10 tys. zł, a w 2024 r. – ostatnim roku funkcjonowania programu – 8 tys. zł. Warto więc pospieszyć się i złożyć wniosek jeszcze w tym roku, by zyskać dodatkowe 2 tys. zł.

Choć usuwając piec węglowy, nie będzie można otrzymać tzw. dodatku węglowego, to, jak przypominają wrocławscy urzędnicy, dla osób, które to zrobią i zainstalują bardziej ekologiczne źródło ciepła, przewidziane zostały dopłaty do rachunków za ogrzewanie. Maksymalnie można otrzymać 4 tys. zł.

Wszystko, co tej jesieni i zimy musisz wiedzieć o ogrzewaniu:

Mimo zachęt liczba wnioskujących o miejską pomoc spadła o połowę. W 2020 r. z miejskim dofinansowaniem udało się wymienić 1,6 pieców, w ubiegłym roku wrocławianie złożyli 3 tys. wniosków. W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2022 r. jedynie 600 – o 50 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

– Część mieszkańców wycofywała swoje wnioski w związku ze wzrostem cen usług wymiany źródła ogrzewania i dostępnością instalatorów. Porównujemy te tendencje we Wrocławiu i innych dużych miastach metropolitarnych i widzimy, że wszędzie to wygląda podobnie. Mieszkańcy wolą po prostu trzymać pieniądze w kieszeni. To ma też związek z kryzysem energetycznym i wysoką inflacją – zauważa Katarzyna Szymczak – Pomianowska, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju we wrocławskim ratuszu.

Daleka droga przed Łodzią

Najdłuższa droga do pozbycia się pieców węglowych spośród największych polskich miast pozostała przed Łodzią, gdzie – według szacunków tamtejszych urzędników – wciąż ogrzewa, ale także truje 47,5 tys. takich urządzeń. Łódź ma jednak tę przewagę, że uchwała antysmogowa zakazująca używania pieców klasy 3 i 4 wejdzie w życie dopiero w styczniu 2027 r. Łodzianie na wymianę 47,5 tys. pieców mają więc jeszcze nieco ponad cztery lata.

– W tym roku nabór wniosków na dotacje antysmogowe zakończył się z końcem czerwca. Złożono 320 wniosków opiewających na łączną sumę dofinansowań w wysokości ok. 4 mln zł. Mieszkańcy, którzy zdecydowali się na ten proekologiczny krok, mogli liczyć na zwrot 90 proc. poniesionych kosztów, jednak nie więcej niż 9 tys. zł brutto, jeśli wybrali montaż ogrzewania gazowego lub elektrycznego.

Liczba wnioskujących była także niższa niż we wcześniejszych latach. Jeszcze w 2018 r. do łódzkiego magistratu wpłynęło ponad 2 tys. wniosków, a przed rokiem było ich 357. Spadek zainteresowania dopłatami nastąpił pomimo ich podniesienia. W poprzednim roku łodzianie mogli liczyć na zwrot 80 proc. poniesionych kosztów i maksymalną dopłatę w wysokości 7 tys. zł.

W takim tempie piece węglowe z łódzkiego krajobrazu zniknęłyby w… 2155 roku.

Poznaniacy „zaoszczędzili” 5 mln zł

Choć władze stolicy woj. wielkopolskiego planowały w tym roku wydać 15 mln zł na wymianę pieców węglowych, słabszy niż przed rokiem nabór wniosków pozwolił „zaoszczędzić” 5 mln zł. Poznaniacy zawnioskowali o wymianę 641 pieców, w poprzednim o 798. Niewykorzystane pieniądze przejdą do przyszłorocznej puli.

Poznaniaków nie zachęcił dłuższy, bo trwający siedem miesięcy nabór, ani nie skusiły wyższe niż w poprzednich latach dopłaty, sięgające 20 tys. zł, w przypadku instalacji pompy ciepła wykorzystującej energię z paneli fotowoltaicznych lub ogrzewania elektrycznego również fotowoltaikę.

Jako że w Poznaniu wciąż istnieje ok. 24 tys. pieców na paliwo stałe, nawet tempo wymiany utrzymywane w poprzednich latach pozwoliłoby usunąć je dopiero za 30 lat. Przy 641 wnioskach rocznie udałoby się to za blisko cztery dekady. Tymczasem za nieco ponad rok, 1 stycznia 2024 r. w Wielkopolsce wejdzie w życie zakaz ogrzewania mieszkań i domów piecami niezakwalifikowanymi do żadnej z klas. Cztery lata później nielegalne będą piece zaliczane do klasy 3 i 4.

Nie tylko miejskie dopłaty

O dopłaty na wymianę pieców węglowych można wnioskować nie tylko w ramach miejskich programów. Do wyboru pozostają jeszcze programy:

  • Czyste powietrze
  • Czyste powietrze Plus
  • Moje ciepło
  • Mój prąd

Skorzystać można także z dopłat do montażu pomp ciepła finansowanych przez spółkę PGNiG. Wszystkie możliwości dokładnie opisała Dominika Florek w artykule „Wymiana pieca, pompa ciepła, fotowoltaika. Skąd pieniądze na ocieplenie domu? Przejrzeliśmy rządowe i lokalne programy”.

Ocieplając dom, wymieniając okna i drzwi, montując instalacje fotowoltaiczne czy pompy ciepła można skorzystać również z ulgi termomodernizacyjnej przy rozliczaniu podatku PIT. Pozwoli ona na odliczenie 53 tys. zł lub nawet 106 tys. zł od podatku. Jak zrobić to krok po kroku, wyjaśniamy w artykule „Pieniądze na wymianę okien i pieca. Sprawdź opcję odliczenia w PIT”.

Źródło:
Marcin Kaźmierczak
Marcin Kaźmierczak
redaktor Bankier.pl

Redaktor Bankier.pl. Zajmuje się tematyką nieruchomości. Przygotowuje raporty dotyczące cen mieszkań, pisze o trendach na tym rynku, monitoruje najciekawsze inwestycje w Polsce i za granicą. Na co dzień śledzi także rynek motoryzacyjny, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w sekcji Moto portalu Bankier.pl. Absolwent politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Tel. 539 672 383.

Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (10)

dodaj komentarz
zoomek
Na szczęście działają i na szczęście niema miliona aut elektrycznych.
adam.1983
całe szczęście że mieszkam w Opolskim tu władza nie jest tak ułomna i nie zakazuje w niedługim czasie ogrzewania domów tego tupu piecem, a w obecnych czasach tylko takie piece dają niezależność od sieci energetycznej w ostateczności jak nie będzie opału to się słynny chrust nazbiera, a ci co mają pompy będą w domach w kurtkach chodzić,całe szczęście że mieszkam w Opolskim tu władza nie jest tak ułomna i nie zakazuje w niedługim czasie ogrzewania domów tego tupu piecem, a w obecnych czasach tylko takie piece dają niezależność od sieci energetycznej w ostateczności jak nie będzie opału to się słynny chrust nazbiera, a ci co mają pompy będą w domach w kurtkach chodzić, bo politycy przesiąknięci europejską eko propagandą nakazują obywatelom likwidacje kotłów.
zoomek
bo nie o ekologię tu chodzi tylko totalne uzależnienie ludzi od systemu
weapon001
Tyle że Kraków (802 tyś. mieszkańców według GUS), ma prawie tyle mieszkańców co woj. Opolskie. (954 tys mieszkańców). Więc nie można porównywać pod tym względem Woj. Opolskie i Kraków. Nie mówiąć o tym, że w rzeczywistości według wodociągów oraz urzędu miasta, Kraków ma około 1,1-1,2 mil. mieszkańców.
wacek_
I ile tego chrustu będziesz musiał nazbierać, żeby ciepło ci było całą zimę? Z takim podejściem codziennie będziesz godzinę zbierać chrust, a i to może nie starczyć. Niech jeszcze spadnie śnieg i przykryje lasy. A węgla nie ma, a jak jest to w kosmicznych cenach. Teraz jedyne co daje niezależność to LPG i ewentualnie pellet, ja postawiłem I ile tego chrustu będziesz musiał nazbierać, żeby ciepło ci było całą zimę? Z takim podejściem codziennie będziesz godzinę zbierać chrust, a i to może nie starczyć. Niech jeszcze spadnie śnieg i przykryje lasy. A węgla nie ma, a jak jest to w kosmicznych cenach. Teraz jedyne co daje niezależność to LPG i ewentualnie pellet, ja postawiłem na LPG. Możesz zatankować o dowolnej porze roku i nie martwisz się o nic przez następne kilka miesięcy, a pellet możesz wyprodukować praktycznie ze wszystkiego, co nie jest płynne i jest organiczne.
arzab
Urzędnicy w tym zakłamanym państwie jedną ręką podpisują ustawy antysmogowe a drugą ręką podpisują ustawy dopuszczające na rynek najgorszej jakości paliwa ! W imię dalszego, w miarę spokojnego trwania przy korycie, zgodzą się na każde świństwo ( np.takie jak obniżenie norm dla paliw stałych ).
zlomufka
Szanujmy nasz unikatowy piękny język na najbardziej merytorycznym portalu.

Kocioł, zwany inaczej sercem systemu grzewczego, odpowiada za sprawne przekazywanie ciepła z pomocą czynnika grzewczego np. wody w instalacji do wskazanych odbiorników np. grzejników. W porównaniu do pieca nie magazynuje on ciepła oraz nie oddaje bezpośrednio
Szanujmy nasz unikatowy piękny język na najbardziej merytorycznym portalu.

Kocioł, zwany inaczej sercem systemu grzewczego, odpowiada za sprawne przekazywanie ciepła z pomocą czynnika grzewczego np. wody w instalacji do wskazanych odbiorników np. grzejników. W porównaniu do pieca nie magazynuje on ciepła oraz nie oddaje bezpośrednio do otoczenia. Kocioł jest elementem centralnego, nie zaś miejscowego systemu ogrzewania. Wysokiej jakości urządzenie gwarantuje duży komfort cieplny. Jego niewątpliwą zaletą jest możliwość regulacji ciepła za pomocą zaworów termostatycznych w każdym pomieszczeniu z osobna, a także równomierne rozprowadzanie ciepła po wszystkich pomieszczeniach. Zasadnicza różnica pomiędzy piecem, a kotłem wynika ze sposobu dostarczania ciepła. Piec produkuje ciepło wyłącznie w tym miejscu, w którym go osadzono, zaś kocioł oddaje ciepło za pośrednictwem nośnika poprzez dostosowaną w tym celu instalację oraz jej elementy w każdym pomieszczeniu, w którym znajduje się odbiornik.
dr_zweig
Absurdalne przepisy. W Polsce zawsze paliło sie w piecu i tak pozostanie. Na dziś te piece ratują wiele rodzin przed brakiem ogrzewania bo jawet jak nie ma węgla to drewno da sie kupić. Bez pieca wrzutowego czy kozy, kominka nikt sie nie obędzie zwłaszcza po wsiach gdzie wyłączenia prądu sie często zdarzają i te nowe wynalazki przestają działać
najmadrzejszy
W ogole powinni zakazac ogrzewania. Chyba ze pradem z wiatraka w dzien bezwietrzny lub fotowoltem w nocy.

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki