Kolejny tydzień nie widzimy reakcji średnich detalicznych cen paliw na niższe stawki w rafineriach. Ponadprzeciętne marże marże detaliczne są najwyraźniej ceną za wakacyjne promocje.


Na początku sierpnia za paliwa płaciliśmy średnio podobnie jak w lipcu. Litr benzyny Pb95 na polskich stacjach kosztował przeciętnie 6,41 zł, czyli o 1 gr/l mniej niż tydzień wcześniej – wynika z danych BM Reflex. Olej napędowy tankowano średnio po 6,43 zł/l, a zatem o grosz mniej niż przed tygodniem. O 3 gr/l podniosła się za to średnia krajowa cena autogazu, która wyniosła 2,71 zł/l.
Wyraźnie zaznaczmy, że mówimy tu o średnich cenach dla całej Polski. Natomiast ceny na poszczególnych stacjach mogą się od siebie różnić nawet o kilkadziesiąt groszy na litrze.
Niedawne korekty w cennikach dystrybutorów niewiele zmieniają w szerszym obrazie sytuacji. Od początku tegorocznych wakacji średnie ceny detaliczne paliw pozostają stabilne i na podobnych poziomach co przed rokiem. Benzyna Pb95 jest obecnie średnio o 20 gr/l tańsza niż rok temu, autogaz o 8 gr/l, ale za to olej napędowy przeciętnie kosztuje o 4 gr/l więcej niż na początku sierpnia 2023 roku.
Raz jeszcze odnotujmy też, że niezmiennie od przeszło dwóch lat towarzyszą nam nominalnie rekordowo wysokie ceny paliw. Przed lutym ’22 benzyna Pb95 oraz ON z reguły nie kosztowały więcej niż 6 zł/l. Od wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie ani razu nie zobaczyliśmy średnich cen niższych od 6 zł/l. Wciąż jest więc bardzo drogo jak na historyczne standardy.
Rafinerie obniżyły ceny, a właściciele stacji nie za bardzo
Od przeszło miesiąca średnie ceny detaliczne paliw pozostają nadzwyczaj stabilne i praktycznie nie reagują na zmiany notowań na rynkach hurtowych, co w przeszłości raczej się nie zdarzało. Tymczasem niezależnie od tego, czy galon benzyny w Nowym Jorku kosztuje 2,30 USD czy 2,60 USD, to za litr tego paliwa na polskich stacjach cały czas płacimy 6,40-6,50 zł.
W piątek 2 sierpnia Orlen oferował benzynę Eurosuper 95 po 4 955 zł/m3, czyli po ok. 6,09 zł/l brutto. To o 44 gr/l taniej niż trzy miesiące temu i podobna cena jak pod koniec stycznia, gdy benzyna w detalu kosztowała średnio 6,32 zł/l. Oznacza to, że implikowana marża detaliczna podniosła się do 35 gr/l i jest o przeszło 40% wyższa od historycznej średniej. Wynika z tego, że Pb95 mogłaby być średnio o 10 gr/l tańsza, niż jest obecnie.
Podobny rozdźwięk obserwujemy w przypadku oleju napędowego, który w piątkowym cenniku Orlenu figurowało po cenie 4 922 zł/m3, co po doliczeniu VAT-u dawałoby 6,05 zł/l. Czyli o 32 gr/l mniej niż średnio w detalu. To marża o blisko jedną trzecią wyższa od historycznej średniej.
Być może podwyższone marże detaliczne są ceną płaconą za wakacyjne rabaty oferowane przez największe sieci paliwowe. Dzięki nim klienci mogą kupić limitowane ilości paliwa taniej o 35-45 gr/l. Jeśli jednak ktoś potrzebuje zatankować więcej (lub nie chce mu się spełnić warunków promocji), to płaci za paliwo 10-15 gr/l więcej, niż gdyby marże detaliczne pozostawały na przeciętnym poziomie.
Zwyczajowo przypomnę jeszcze, że paliwa mogłyby być o kilkadziesiąt procent tańsze, gdyby nie podatki narzucone przez państwo. Zarówno w przypadku benzyny, jak i oleju napędowego, aparat państwa zabiera ponad 40% z każdej złotówki naliczonej przez dystrybutor. Gdyby na przykład stawka VAT nadal wynosiła 8%, to za ON i Pb95 płacilibyśmy ok. 5,60 zł/l. Rząd mógłby też znieść „opłatę emisyjną” wprowadzoną przez swych poprzedników, co pozwoliłby obniżyć ceny brutto o ok. 10 gr/l.






















































