We wtorek RPP podejmie decyzję ws. stóp procentowych. Analitycy Banku Pekao spodziewają się potężnej podwyżki z powodu wyraźnego osłabienia złotego. W poniedziałek po południu podobną opinię wyrazili ekonomiści z PKO BP. Wszystkich przebili eksperci z BNP Paribas Polska. Konsensus rynkowy przewiduje kolejną podwyżkę w wysokości 50 pb.


Od października Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 265 pb. - w przypadku stopy referencyjnej z 0,1 proc. do 2,75 proc. Mimo to inflacja CPI wyniosła w styczniu 9,2 proc. - najwięcej od ponad 20 lat. Polacy liczyli, że tempo wzrostu cen wyhamują rządowe tarcze antyinflacyjne, ale w ostatnich tygodniach niestety nadzieje te legły w gruzach za sprawą inwazji Rosji na Ukrainę.
W jej efekcie gwałtownie wzrosły ceny ropy oraz wyraźnie osłabił się złoty. To przełożyło się na drastyczne podwyżki cen paliw na stacjach. NBP i Ministerstwo Finansów próbują zatrzymać deprecjację polskiej waluty, ale na razie bez powodzenia. W poniedziałek za euro po raz pierwszy w historii płaciło się na rynku forex ponad 5 zł, o blisko 50 groszy więcej niż dwa tygodnie temu. Rekordowo drogi był również frank szwajcarski, a kurs dolara wspiął się na najwyższy poziom od 21 lat.
"Oczywiście złoty jest mocno niedowartościowany i odjechał od fundamentów, ale w tę stronę działa teraz grawitacja. Szybsze podwyżki stóp mogą (trochę) złagodzić presję na polską walutę" - oceniają analitycy Banku Pekao na Twitterze. W związku z tym spodziewają się, że RPP podniesie jutro stopy proc. aż o 100 punktów bazowych. Byłaby to największa podwyżka w XXI wieku. Konsensus rynkowy przewidywał w piątek wzrost o 50 pb. - w przypadku stopy referencyjnej do 3,25 proc.
"Teoretycznie, szok wojenny nie powinien zmieniać oczekiwanej ścieżki stóp procentowych… z jednym wyjątkiem – kursu. W sytuacji, gdy wszystkie inne dźwignie dostępne bankowi centralnemu zostały wykorzystane, ścieżka stóp procentowych jest w krótkim okresie jedynym sposobem odblokowania kanału kursowego polityki pieniężnej. Dlatego uważamy, że NBP zostanie zmuszony do podwyższenia stóp w większej skali niż wcześniej prognozowaliśmy (o 100 pb, zamiast 50 pb)" - dodają w raporcie tygodniowym.
Po południu podobną opinię wyrazili analitycy PKO BP. "Rosyjska agresja oznacza szok o charakterze stagflacyjnym, prowadzący do wyższej inflacji i niższego wzrostu gospodarczego. Wraz z presją na deprecjację PLN oznacza to poważny dylemat dla RPP. Spodziewamy się, że stopy NBP wzrosną jutro o 100 pb." - napisali na Twitterze.
"Z jednej strony, wzrost inflacji oczekiwany ze względu na skutki wojny ma w jeszcze większym stopniu niż wcześniej charakter negatywnego szoku podażowego, więc władze monetarne mogłyby zacząć większą wagę przypisywać zagrożeniom dla wzrostu gospodarczego. Z drugiej strony, silna presja na deprecjację złotego skłania do bardziej zdecydowanych działań. RPP może zdecydować się na szybsze, bardziej skoncentrowane podwyżki stóp, ale bez zwiększania skali łącznego zaostrzenia polityki pieniężnej względem wcześniejszych oczekiwań" - wskazują eksperci.
"Naszym zdaniem, biorąc pod uwagę utrzymywanie się presji na PLN, RPP wybierze wariant „przyspieszenia” przebiegu cyklu zaostrzania polityki pieniężnej, aby przeciwdziałać bieżącej presji na rynku walutowym. Później podwyżki mogą się szybko zakończyć. Ponadto, spodziewamy się, że Rada w komunikacie ponownie podkreśli siłę fundamentów polskiej gospodarki i powtórzy, że dysponuje szerokim zakresem instrumentów, które może stosować w celu wsparcia złotego (m.in interwencje walutowe)" - przewidują.
"RPP podwyższała stopy procentowe o 50 pb. miesięcznie w tym cyklu, a konsensus na marcowe posiedzenie wynosi również standardowe 50 pb. Uważamy, że ankiety mogą być nieaktualne w związku z potężnymi zmianami kursowymi w ostatnich dniach (złoty skokowo się osłabił, a EUR/PLN przebił historyczny szczyt 5,0). Naszym zdaniem podwyżka o 100 pb. we wtorek jest bardziej prawdopodobna" - piszą w poniedziałkowym raporcie analitycy Commerzbanku.
Wszystkich przebili analitycy BNP Paribas Polska, którzy po południu poinformowali na Twitterze, że oczekują podwyżki stóp proc. aż o 125 pb. "W komunikacie z 1 marca NBP stwierdził, iż deprecjacja złotego nie jest spójna z fundamentami gospodarki ani z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej. W świetle sytuacji rynkowej na jutrzejszym posiedzeniu RPP spodziewamy się podwyżki stopy referencyjnej o 125 pb. do 4%" - wskazują. "Docelową stopę procentową widzimy obecnie na 5% - wcześniej 4,50%. Podwyżki szybciej niż później, aby ustabilizować kurs złotego" - dodają.
Ruchu o 50 pb. spodziewają się natomiast ekonomiści Credit Agricole. "Dostrzegamy jednocześnie ryzyko, że podwyżka może być większa biorąc pod uwagę silną presję na osłabienie kursu złotego w ostatnich dniach" - piszą w poniedziałkowym raporcie porannym. "W tym tygodniu zostaną zaprezentowane wyniki najnowszej projekcji inflacji NBP. Naszym zdaniem, ścieżka inflacji zostanie znacząco podniesiona względem prognozy z listopada 2021 r. Skala rewizji będzie dodatkowo zależała od tego, czy projekcja będzie uwzględniała wpływ wojny w Ukrainie na perspektywy gospodarcze. Komunikat zapewne wskaże na konieczność dalszego, umiarkowanego zacieśniania polityki pieniężnej z uwagi na osłabienie złotego i inflację kształtują się na podwyższonym poziomie. Komunikat może przyczynić się do podwyższonej zmienności kursu złotego i rentowności polskich obligacji" - dodają.
Podobnego zdania są ich koledzy z mBanku. "Uważamy, że RPP będzie kontynuowała cykl podwyżek stóp procentowych, ale bez przyspieszenia. Prowadzona polityka pieniężna będzie nadal ukierunkowana na zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych oraz zapobieganie występowaniu efektów drugiej rundy w średnim okresie. Staż też uważamy, że jutro dokonana zostanie podwyżka o 50pb" - piszą w poniedziałkowym raporcie porannym. Jak to wpłynie na złotego? "Prawdopodobnie w pierwszej reakcji niezbyt dobrze. Większa skala podwyżek stóp procentowych (bliższa tej oczekiwanej przez rynek lub nawet wyższa) być może miałaby pozytywne przełożenie na kurs, ale prawdopodobnie tymczasowe – mogłaby prowadzić do zwiększenia apetytu rynkowego na dalsze, bardzo zdecydowane ruchy. Dodatkowo, bardziej zdecydowane zacieśnienie polityki pieniężnej prowadziłoby do dalszego cięcia prognoz (coraz bardziej zdecydowane spowolnienie), co samo w sobie byłoby dla złotego negatywne" - zauważają.
Podwyżki o 50 pb. oczekują również ekonomiści ING Banku Śląskiego, Banku Millennium oraz Santander Bank Polska.
"Niezmiennie oczekujemy, że na jutrzejszym posiedzeniu RPP podniesie stopę referencyjną o 50pb. Wprawdzie konflikt militarny na Ukrainie pogorszył perspektywy wzrost gospodarczego w Polsce i Europie, jednak jednocześnie presja inflacyjna nie tylko nie spadła, ale jest wręcz większa z uwagi na wzrost cen surowców energetycznych, ryzyko przyspieszenia wzrostu cen żywności. Istotnie wzrosły długoterminowe zagrożenia inflacyjne" - piszą analitycy ING. Spodziewamy się podwyżki o 50pb, z ryzykiem po wyższej stronie. Celem NBP będzie ograniczenie skali deprecjacji PLN, który już jest na rekordowo słabych poziomach względem euro. Wciąż też uważamy, że do końca 2022 główna stopa NBP wzrośnie do 4,50%" - dodają.
"Wybuch wojny oznacza ultrasłaby kurs złotego oraz perspektywy wyższej w krótkim okresie inflacji i słabszego wzrostu gospodarczego, a przede wszystkim ogromny wzrost niepewności co do bieżącej i przewidywanej koniunktury w gospodarce krajowej, a także jej otoczeniu. Wobec takich uwarunkowań podtrzymujemy na ten moment prognozę wzrostu stóp procentowych o 0,5 pkt proc. Wskazujemy jednak, że ze względu na słabość złotego ryzyka dla tych oczekiwań są skierowane w górę. Natomiast o perspektywie stóp w dłuższym okresie będzie można trochę więcej powiedzieć po konferencji prezesa NBP A.Glapińskiego" - wskazują analitycy Banku Millennium.
"Do tej pory ekonomiści spodziewali się wzrostu (głównej stopy - PAP) o 50 pb, do 3,25 proc. (i taka też jest nasza prognoza), ale w ostatnim czasie otoczenie (perspektywy inflacji i wystrzał EUR/PLN) sugeruje, że należy liczyć się z ryzykiem istotnego przestrzelania naszej prognozy. Sądzimy, że RPP poza podjęciem decyzji o podwyżkach stóp zdecyduje się na powrót do interwencji na rynku długu. Zakładamy także zasygnalizowanie udostępnienia zarządowi NBP użycia niestandardowych instrumentów" - oceniają ekonomiści BGK we wtorkowym komentarzu.
Maciej Kalwasiński/PAP

























































