REKLAMA
WEBINAR

Nowy rząd zaprzysiężony

2015-11-16 12:30
publikacja
2015-11-16 12:30

Prezydent Andrzej Duda powołał w poniedziałek rząd Beaty Szydło. - Stajemy dziś przed wami, jako jedni z was, sprawy naszej ojczyzny będą dla nas zawsze najważniejsze - zwróciła się do Polek i Polaków nowa szefowa rządu. Ważne, że powstał stabilny rząd - mówił prezydent.

fot. / / FORUM

W swoim przemówieniu Szydło podziękowała - w imieniu całej Rady Ministrów - za powierzenie jej misji rządzenia krajem, zapewniając, że zrobi wszystko, by słowa złożonej przez nowych ministrów przysięgi zostały dochowane. Nowo powołana premier podkreśliła, że chce, by Polacy wiedzieli, że "polski rząd będzie pochylał się nad sprawą każdego obywatela, i każda sprawa, nawet ta najmniejsza, będzie równie ważna".

Szydło odwołała się też do - przywołanych we wcześniejszym przemówieniu prezydenta Andrzeja Dudy - słów prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że Polska powinna być państwem, które "będzie w stanie pomagać słabszym, a nie będzie musiało bać się silnych" i zapewniła, że to te słowa były, są i będą myślą przewodnią jej rządów. "Wierzę w to głęboko, że słowa, bardzo mądre słowa, które usłyszeliśmy w Muzeum Powstania Warszawskiego w czasie mszy świętej, o tym, że należy widzieć i należy przejrzeć na oczy, zapadły nam w pamięci i będziemy się nimi kierować" - dodała.

"Panie prezydencie, szanowni państwo, Polki i Polacy, stajemy dzisiaj przed wami jako jedni z was i sprawy naszej ojczyzny, sprawy Polek i Polaków, będą dla nas zawsze najważniejsze" - powiedziała Beata Szydło.

Prezydent Duda podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim podkreślił, że ma pełne poczucie współodpowiedzialności wraz z premier i ministrami jej rządu za sprawy kraju. Podkreślił, że wierzy, iż tę współodpowiedzialność on oraz rząd "nie tylko poniosą", ale i zrealizują swoje zobowiązania.

"One się zawierają w wielkich słowach, które były w pewnym sensie mottem obydwu kampanii - i prezydenckiej i parlamentarnej, dzięki której państwo stoicie tu przede mną, dzięki czemu Prawo i Sprawiedliwość oraz Zjednoczona Prawica odniosły to wielkie zwycięstwo dające też samodzielną większość w Sejmie i Senacie: w słowach pana prezydenta profesora Lecha Kaczyńskiego, że chcemy, aby Polska była państwem silnym, takim, które będzie w stanie pomagać słabszym, a silnych nie będzie musiało się bać" - mówił prezydent.

Dodał, że te słowa to wszystko, do czego PiS zobowiązywało się w kampaniach wyborczych - dbanie o rodzinę, pamięć o tych, którym "trudno się żyje", m.in. o rodzicach niepełnosprawnych dzieci, o osobach niepełnosprawnych, tych, którzy są w trudnej sytuacji materialnej, o rodzinach, którym ze względu na ubóstwo odbiera się dzieci, o młodych ludziach, którzy nie widzą dla siebie w kraju szansy i tych, którzy "czują się łamani" i wykorzystywani przez państwo.

Jak mówił prezydent, oczekiwania społeczne wobec nowego rządu są ogromne; wyraził wiarę, że "my to wielkie zobowiązanie i to wielkie oczekiwanie zrealizujemy". "Spokojnie, konsekwentnie, ale do celu. Do silnej Polski, która będzie miała wzmocnioną suwerenność, wzmocnioną niepodległość, wzmocnioną siłę" - zaznaczył.

Duda podkreślił, że w piątek, kiedy odbyła się uroczystość wręczenia nominacji na urząd premiera Beacie Szydło, nikt nie spodziewał się "dramatycznych, tragicznych wydarzeń", które nastąpiły we Francji wieczorem. "Nikt z nas się nie spodziewał, dlatego dziękuję, że ten rząd jest. To ważne dla państwa polskiego w tak trudnej chwili dla Europy, żeby szybko był stabilny, dobrze działający rząd" - powiedział prezydent.

Uroczystość powołania nowego rządu rozpoczęła się minutą ciszy - prezydent, przyszła premier i ministrowie uczcili w ten sposób pamięć ofiar zamachów w Paryżu.

W rządzie będzie trzech wicepremierów: Piotr Gliński (minister kultury i dziedzictwa narodowego), Mateusz Morawiecki (minister rozwoju) oraz Jarosław Gowin (minister nauki i szkolnictwa wyższego). Mariusz Błaszczak został powołany na ministra spraw wewnętrznych i administracji, Antoni Macierewicz - ministra obrony narodowej, Witold Waszczykowski - ministra spraw zagranicznych, Paweł Szałamacha - ministra finansów, Zbigniew Ziobro - ministra sprawiedliwości, Dawid Jackiewicz - ministra skarbu państwa, Anna Zalewska - ministra edukacji narodowej, Jan Szyszko - ministra środowiska.

Prezydent powołał Elżbietę Rafalską na ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, Krzysztofa Jurgiela na ministra rolnictwa, Andrzeja Adamczyka na ministra infrastruktury i budownictwa, Konstantego Radziwiłła na ministra zdrowia, Marka Gróbarczyka na ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, Annę Streżyńską na ministra cyfryzacji, Witolda Bańkę na ministra sportu i turystyki.

Krzysztof Tchórzewski, który ma zostać ministrem energetyki, do czasu powołania resortu będzie pełnić funkcję członka Rady Ministrów.

Ministrami, członkami Rady Ministrów zostali również: Beata Kempa - szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów; Elżbieta Witek - szefowa gabinetu politycznego premiera i rzeczniczka rządu; Mariusz Kamiński - koordynator służb specjalnych; Henryk Kowalczyk - szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Premier, w ciągu 14 dni od dnia powołania Rady Ministrów przez prezydenta przedstawia Sejmowi program działania rządu z wnioskiem o udzielenie mu wotum zaufania. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Czytaj dalej: Kim jest Beata Szydło?

Szydło kilka dni temu, po przedstawieniu kandydatów na ministrów, deklarowała, że wierzy głęboko, iż będzie to Rada Ministrów, która "zgodnie będzie realizowała program PiS - Zjednoczonej Prawicy", do wprowadzenia którego zobowiązali się politycy PiS, Solidarnej Polski i Polski Razem w czasie kampanii wyborczej.

Nominacja Szydło na premiera to zwieńczenie jej dotychczasowej działalności politycznej oraz działań w dwóch tegorocznych kampaniach wyborczych: prezydenckiej i parlamentarnej. Z mało do niedawna znanej szerszej opinii publicznej posłanki PiS, dzięki wyborczym sukcesom stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków tej partii.

Jej kandydaturę na szefa rządu, pod warunkiem, że PiS wygra wybory, ogłosił w czerwcu prezes partii Jarosław Kaczyński. Uzasadniając swoją decyzję na konwencji PiS, mówił o roli, jaką Szydło - szefowa kampanii - odegrała w zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Ocenił, że wykazała się cechami potrzebnymi do realizacji "ogromnego przedsięwzięcia, jakim jest naprawa Rzeczypospolitej": rozwagą, pracowitością energią, umiejętnością stworzenia zespołu, współpracy z innymi, podziału zadań. Jak podkreślił, Szydło jest młoda, ale jednocześnie dojrzała, jest "jednocześnie zupełnie niezwykłą, a jednocześnie zwykłą polską kobietą.

W pierwszym przemówieniu już jako kandydatka PiS na premiera Szydło podkreśliła swą podmiotowość. "Powiem krótko: nazywam się Szydło. Beata Szydło. Mam swoje zdanie, mam swoje opinie, potrafię być uparta, o czym wie najlepiej mąż, i nie dam sobą na pewno sterować, co nie znaczy, że nie będę słuchać ludzi, słuchać ekspertów, ludzi, którzy mają coś do powiedzenia" - mówiła.

Tę postawę miała okazję potwierdzić niedługo po wyborczym zwycięstwie PiS. W niektórych mediach pojawiła się informacja, że kandydatura Szydło nie jest jedyną braną pod uwagę na stanowisko premiera. W tym kontekście padło nazwisko prof. Piotra Glińskiego, który był już w przeszłości kandydatem na szefa tzw. rządu technicznego. O ostatecznej decyzji ws. nominacji Szydło miało zdecydować jej ponadgodzinne spotkanie "w cztery oczy" z Kaczyńskim. Według informacji PAP z kierownictwa PiS, doszło do niego tuż przed powyborczym posiedzeniem Komitetu Politycznego partii.

Jeszcze w trakcie kampanii parlamentarnej dziennikarze pytali Kaczyńskiego, czy Szydło będzie premierem przez cztery lata. Odpowiedział wówczas, że jeśli będzie dobrym premierem, to ma taką gwarancję. Dopytywany, co w sytuacji, gdyby tak się nie stało, odpowiedział, że wtedy ważny będzie interes Polski.

Pochwał Szydło nie szczędził prezydent Andrzej Duda, podkreślając, że Szydło do roli szefowej rządu nadaje się doskonale. Jak mówił, "córka górnika wychowana w trudnych warunkach czekania na tego ojca" łączy w sobie "wielki talent zarządczy" z "uwzględnieniem potrzeb społecznych".

Kwestie społeczne, doprowadzenie do "dobrej zmiany", stały się jednym z najważniejszych elementów kampanii parlamentarnej PiS, a Szydło jej centralną postacią. O programie partii i planach legislacyjnych po wyborach mówiła, spotykając się z mieszkańcami w całym kraju. Zapowiadała obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, dobrowolność posyłania 6-letnich dzieci do szkoły, projekt świadczenia wynoszącego 500 zł na dziecko, podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł.

Postulaty prezentowała m.in. w dwóch telewizyjnych debatach. W pierwszej spotkała się "jeden na jeden" z premier Ewą Kopacz. W drugiej debacie wzięli udział reprezentanci wszystkich ośmiu ogólnopolskich komitetów wyborczych. Opinie, kto debaty wygrał były podzielone. Natomiast większość obserwatorów zgodziło się, że otoczenie Szydło zapewniło jej profesjonalne wsparcie, np. w porównaniu do sztabu PO.

Szydło po debacie z Kopacz stwierdziła, że nie obiecuje rzeczy, których nie zrealizuje. "Mam konkrety w ręce. Te konkrety to są projekty ustaw, które chcemy w ciągu pierwszych stu dni przeprowadzić i zrealizować" - oświadczyła wówczas. Zwycięską, jak się później okazało, parlamentarną kampanię wyborczą, wypełnioną objazdem po Polsce, kandydatka PiS na premiera zakończyła w Chrzanowie - to w okręgu chrzanowskim zdobywała mandat poselski w dotychczasowych wyborach.

Szydło jest związana z PiS od 2005 r., kiedy to z listy tej partii zdobyła mandat poselski. Przed wyborami 2005 r. wahała się pomiędzy startem z listy PO a kandydowaniem z listy PiS. Ostatecznie wybrała PiS, bo ówczesny polityk tej partii Zbigniew Ziobro zaproponował jej drugie miejsce na liście w okręgu chrzanowskim. Została wybrana na posła V kadencji z najlepszym wynikiem w tym okręgu (14 499 głosów). W wyborach parlamentarnych w 2007 r. po raz drugi uzyskała mandat poselski, otrzymując 20 486 głosów.

Początkowo jednak mało było o niej słychać. W 2010 r. po katastrofie smoleńskiej - w której zginęło wielu czołowych polityków PiS, w tym dwie główne specjalistki od gospodarki Grażyna Gęsicka i Aleksandra Natalli-Świat - Szydło, jako członkini sejmowej Komisji Finansów Publicznych, zaczęła reprezentować PiS w debatach gospodarczych. W lipcu 2010 roku została niespodziewanie wybrana na wiceprezesa PiS. Był to okres kolejnego "exodusu" z tego ugrupowania - PiS opuszczali założyciele formacji Polska Jest Najważniejsza, m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz czy Elżbieta Jakubiak.

W wyborach do Sejmu w 2011 roku z powodzeniem ubiegała się o reelekcję, otrzymując 43 612 głosów. O jej rosnącej pozycji świadczył też fakt, że we wrześniu 2014 roku została wybrana na skarbnika PiS, w miejsce bardzo dotąd wpływowego Stanisława Kostrzewskiego. W partyjnej karierze pomogło jej też to, że kierowana przez nią małopolska struktura PiS osiągnęła bardzo dobry rezultat zarówno w wyborach do Parlamentu Europejskiego w maju 2014 roku, jak i w wyborach samorządowych w listopadzie tego samego roku.

To Szydło wypowiadała się w imieniu PiS w debacie nad budżetem na 2015 rok. Ironizowała m.in., że słuchając przedstawicieli PO, można odnieść wrażenie, że "żyjemy w kraju jak z powieści Harlequin", a - jej zdaniem - "realnie żyjemy tymczasem w kraju raczej jak z filmu katastroficznego".

Zarzuciła też rządowi, że przez siedem lat proponował, by kraj "rozwijał się w najprostszy, a zarazem najbardziej destrukcyjny z możliwych sposobów - czyli poprzez zadłużanie". "W stosunku do bogatszych krajów UE przypominamy raczej zabiedzonego dłużnika ze smutną miną. W ciągu ostatnich siedmiu lat zadłużyliście nasze państwo niemiłosiernie" - wytykała.

Rola Szydło jeszcze bardziej wzrosła, gdy w styczniu 2015 roku została wybrana na szefową sztabu kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy.

Nie odbyło się to bez zgrzytów, bo według informacji medialnych główną kandydatką na szefową sztabu była kandydatka PiS na prezydenta Wrocławia Mirosława Stachowiak-Różecka. W efekcie sporów w partii, czy ma ona kierować kampanią czy nie, została tylko szefową tzw. rady kampanii, a na czele "technicznego sztabu" stanęła Beata Szydło. Formalnie techniczny sztab miał odpowiadać za takie sprawy jak kontakty medialne czy plan wizyt Dudy, ale w efekcie stanowił główny ośrodek kampanii.

"Nie dzielimy Polaków i ich głosów na ważniejsze i mniej ważne; Andrzej Duda zabiega o głos każdego wyborcy" - przekonywała Szydło już po pierwszej turze wyborów. Ale potrafiła wypowiedzieć się i ostrzej, gdy np. zażądała odwołania aktora Tomasza Karolaka z komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego po tym, gdy w programie Tomasza Lisa w TVP komentował on rzekomą wypowiedź córki Dudy, Kingi. Szydło podkreślała, że "jako matka i kobieta" nie wyobraża sobie, że można w kampanii zaatakować dziecko kontrkandydata. "To jest niewyobrażalne, że posunięto się w sposób tak niegodny i podły do ataku na dziewczynę" - powiedziała.

Nie stroniła też od bezpośredniej politycznej walki. W toku kampanii zaprezentowała m.in. nagranie ze spaceru prezydenta Komorowskiego ulicami Warszawy i jego rozmowy z kobietą poruszającą się na wózku inwalidzkim - widać było na nim, że za Komorowskim stała jego współpracowniczka, która według napisów zamieszczonych na filmie podpowiadać miała mu reakcję na wypowiedzi pani Bogusławy, skarżącej się na trudności, jakie spotykają ją jako osobę niepełnosprawną. "Pan prezydent po raz kolejny wyszedł na ulice Warszawy i okazało się, że musi mieć ze sobą suflera, żeby móc rozmawiać z Polakami" - komentowała Szydło. Dodała, że kiedy Komorowski wychodzi na spacer "jest nieprzewidywalny i właściwie strach pomyśleć, co wydarzy się na kolejnym spacerze".

Beata Maria Szydło (z domu Kusińska) urodziła się 15 kwietnia 1963 w Oświęcimiu. W 1989 ukończyła studia w Katedrze Etnografii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W latach 19891995 była doktorantką na Wydziale Filozoficzno-Historycznym UJ. W 1997 r. ukończyła studia podyplomowe dla menedżerów kultury w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, a w 2001 r. w Akademii Ekonomicznej w Krakowie, w zakresie zarządzania terytorialnego.

W latach 1987-1995 pracowała jako asystent w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa, następnie kierowała działem merytorycznym w Libiąskim Centrum Kultury w Libiążu. W latach 19971998 była dyrektorem ośrodka kultury w Brzeszczach. W 1998 objęła stanowisko burmistrza gminy Brzeszcze, które zajmowała do 2005 roku. Obejmując to stanowisko, była najmłodszym burmistrzem w Małopolsce - miała zaledwie 35 lat. Pełniła także funkcję radnej powiatu oświęcimskiego z listy Akcji Wyborczej Solidarność (19982002). W 2004 roku została wiceprezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w gminie Brzeszcze.

Jej mężem od 1987 roku jest Edward Szydło, mają dwóch dorosłych synów: Tymoteusza i Błażeja. (PAP)

pś/ tgo/ kno/ mok/ ura/ woj/

Źródło:PAP
Tematy
Potrzebujesz niezawodnego połączenia            z siecią? Sprawdź ofertę Plusa dla firm!

Potrzebujesz niezawodnego połączenia z siecią? Sprawdź ofertę Plusa dla firm!

Komentarze (27)

dodaj komentarz
~rad
Rzad Jaroslawa Kaczynskiego z Beata Szydlo.
~real1
nie rozumiem, jak młody Morawiecki dał się tak podpuscić przez Kaczyńskiego. Przecież tak naprawdę jego rola sprowadza się do trzech rzeczy;
- przyciagniecie Kukizowców
- za jakiś czas będzie kozlem ofiarnym, przyczyną, że PiS (na czele z prezydentem) nie może zrealizować obietnic
- wystepuje jako "listek figowy"
nie rozumiem, jak młody Morawiecki dał się tak podpuscić przez Kaczyńskiego. Przecież tak naprawdę jego rola sprowadza się do trzech rzeczy;
- przyciagniecie Kukizowców
- za jakiś czas będzie kozlem ofiarnym, przyczyną, że PiS (na czele z prezydentem) nie może zrealizować obietnic
- wystepuje jako "listek figowy" tego całego szaleństwa które szykuje się w sferze "pozaekonomicznej", te rożne kamińskie, ziobry, maciarewicze, kaczyńskie...
~endi
Żądam rozliczenia wszystkich przekrętów z PSL-em w tle i ODEBRANIA "rolnikom z ul. Wiejskiej " nadmiernych dotacji
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sposob-wiceministra-na-orzechowy-biznes,117973.html
~plutarch
Teraz to wy jesteście elitą, a my (lemingi) jesteśmy antyestabliszmentowi! :-)
~lel
Rząd bez ministra FINANSÓW ? Zamiast tego jakaś marionetka w rekach innych ministrów ? Ludxzie to w Luksemburgu, Monaco może jeszcze ujdzie, ale nie w 35 mln kraju. Przewiduję pęknięcie PiS na dwie nierówne części już w przyszłym roku
~ededede
"(...) wahała się pomiędzy startem z listy PO a kandydowaniem z listy PiS. Ostatecznie wybrała PiS, bo ówczesny polityk tej partii Zbigniew Ziobro zaproponował jej drugie miejsce na liście w okręgu chrzanowskim."

Wniosek jest prosty - lubi stolki...

***

Jej dokonania zanim zaczela sie babrac w polityce
"(...) wahała się pomiędzy startem z listy PO a kandydowaniem z listy PiS. Ostatecznie wybrała PiS, bo ówczesny polityk tej partii Zbigniew Ziobro zaproponował jej drugie miejsce na liście w okręgu chrzanowskim."

Wniosek jest prosty - lubi stolki...

***

Jej dokonania zanim zaczela sie babrac w polityce sa w moim przekonaniu mizerne zeby nie powiedziec zadne. Do wzrostu PKB Polski sie nie przlozyla siedzac w centrum kultury. Typowe dla politykow...
~Bumc
No to Panie i Panowie, do roboty! Pora posprzątać po sitwie kolesi. A taryfy ulgowej nie będzie, więc urlopów nie planujcie.
~żart
Nie mam "NIC" do rządu.
W/g mnie. "Przysięga" na najgłubsza rzecz na świecie (czy to wojskowa,małżeńska,kapłańska,itd...).
Robią sobie "wygłupy" kaznodzieje.
Podobno "krzywoprzysięstwo" jest karane (do dzieła p.Maciarewicz).
Nowe "pole" do popisu (wygłupów), zamiast "brzozy".
Nie mam "NIC" do rządu.
W/g mnie. "Przysięga" na najgłubsza rzecz na świecie (czy to wojskowa,małżeńska,kapłańska,itd...).
Robią sobie "wygłupy" kaznodzieje.
Podobno "krzywoprzysięstwo" jest karane (do dzieła p.Maciarewicz).
Nowe "pole" do popisu (wygłupów), zamiast "brzozy".
"Brzoza" wiecznie żywa (jak Lenin).
~pol
czyli wojna będzie :/ jak już macierewicz się na ministra obronności dostał to juz przestaję wierzyć w wolność

Powiązane: Rząd Ewy Kopacz

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki