Poniedziałkowa sesja przyniosła mocne spadki na Wall Street, którym towarzyszyło zdecydowane umocnienie dolara oraz dalsze wzrosty rentowności obligacji skarbowych. To sygnał, że rynek zaczyna wątpić w scenariusz „piwotu” w wykonaniu Fedu.
Kurs EUR/USD spadł poniżej parytetu 1 do 1, przebijając lipcowy dołek i wynosząc dolara na najmocniejsze poziomu od 20 lat. W górę poszły rentowności obligacji rządu USA. Dochodowość papierów 10-letnich powróciła powyżej 3%, a 2-letnich sięgnęła 3,32%, powracając w pobliże czerwcowego szczytu.
To dość czytelne sygnały, że rynek powoli traci wiarę w „gołębią” woltę w wykonaniu Rezerwy Federalnej. Przez dwa ostatnie miesiące ceny akcji na Wall Street rosły właśnie dlatego, że część inwestorów zaczęło spekulować, że Fed wstrzyma się z dalszymi podwyżkami stóp procentowych. Teraz ta wiara zaczyna się ulatniać. Rynek terminowy podobnie jak w czerwcu wyżej wycenia szanse na 75- niż 50-punktową podwyżkę na wrześniowym posiedzeniu FOMC.
Podpowiedzi na temat najbliższych posunięć Fedu inwestorzy będą wypatrywać podczas piątkowego przemówienia Jaya Powella podczas corocznego sympozjum bankierów centralnych w Jakcson Hole. W oczekiwaniu na to wydarzenie rośnie awersja do trzymania akcji. W poniedziałek S&P500 zanotował spadek o 2,14%, schodzą do poziomu 4 137,99 pkt. Dow Jones poszedł w dół o 1,91%, obniżając się do 33 063,61 pkt.
Tradycyjnie już najmocniej oberwało się wielkim spółkom wzrostowym, szczególnie wrażliwym na wzrost stopy dyskontowej. Akcje Amazona przeceniono o 3,6%, nVidii o 4,6%, a Microsoftu o 2,9%. W rezultacie Nasdaq zaliczył spadek o 2,55% i zatrzymał się na poziomie 12 381,57 pkt.
- Powell będzie się starał wybrzmieć „jastrzębio”, aby ograniczyć oczekiwania inflacyjne i zacieśnić warunki finansowe. Zatem bardziej prawdopodobne, że będzie to negatywny czynnik dla rynku – skomentował Jay Hatfield z nowojorskiego Infrastructure Capital Management cytowany przez agencję Reuters.
Sentyment na giełdowych parkietach psuły też doniesienia z Europy, gdzie z każdym dniem i tygodniem eskaluje kryzys energetyczny. Ceny gazu ziemnego na holenderskiej giełdzie osiągnęły najwyższy kurs zamknięcia w historii i są już przeszło 10 razy wyższe, niż były wiosną ubiegłego roku. Stało się to po tym, jak rosyjski Gazprom zapowiada zawieszenie na trzy dni dostaw gazu do Niemiec przez gazociąg Nord Stream 1 z powodu "prac konserwacyjnych”. Absolutne rekordy biją też ceny energii elektrycznej w Europie, grożąc skokowym wzrostem kosztów w przemyśle i recesją w gospodarce.
KK
