Elon Musk, prezes Tesli i ekscentryczny miliarder, „poważnie rozważa” budowę nowej platformy mediów społecznościowych. Przemyśleniami na ten temat przedsiębiorca podzielił się z szerszą publicznością na Twitterze. Zresztą nie pierwszy już raz.


Media społecznościowe kolejnym obszarem działalności?
Elon Musk został niejako wywołany do tablicy, gdy zapytano go, czy rozważa zbudowanie nowej platformy, która składałaby się z powszechnie dostępnego algorytmu (ang. open source), a przede wszystkim takiej, która za najwyższą wartość miałaby wolność słowa, jednocześnie ograniczając propagandę do minimum.
Am giving serious thought to this
— Elon Musk (@elonmusk) March 27, 2022
Jak informuje Reuters, Musk ostatnio dość krytycznie wyrażał się o Twitterze i jego polityce, a warto odnotować, że miliarder jest bardzo aktywnym użytkownikiem tego serwisu. Jak wyjaśniła agencja informacyjna, przedsiębiorca miał stwierdzić, że Twitter podważa zasady demokracji i nie przestrzega wolności słowa.
Wolność słowa i jej brak - problem dzisiejszego internetu
Pewne rzeczy mogą wyglądać na zbieg okoliczności, ale jak uczy nas historia, wcale tak nie musi być. Tweet z pytaniem skierowanym do Muska, czy rozważa założenie nowej platformy, pojawił się dzień po zamieszczeniu ankiety na temat tego, czy Twitter w pełni respektuje wolność słowa.
Free speech is essential to a functioning democracy.
— Elon Musk (@elonmusk) March 25, 2022
Do you believe Twitter rigorously adheres to this principle?
Aż 70 procent respondentów zagłosowało, że nie. Jak podkreślił Musk, „konsekwencje tego sondażu będą ważne. Proszę o uważne głosowanie”. Taki odsetek niezadowolonych to już konkretna grupa odbiorców, do której można dotrzeć i zaoferować „ciekawsze” rozwiązanie.
Czy Musk rzuci rękawicę największym mediom społecznościowym i wyjdzie z tego zwycięsko?
Konkurencja w branży nie jest mała, a liderzy mają ugruntowaną pozycję. Czy Musk stanie się orędownikiem wolności słowa? Być może przekonamy się o tym wkrótce. Nie są zaskoczeniem opinie pojawiające się w mediach społecznościowych o tłumieniu poglądów na takich platformach jak Facebook (należący do korporacji Meta), YouTube (Alphabet) czy Twitter.
Jak dotąd nikomu, kto próbował podjąć podobną walkę, nie udało się choćby zbliżyć popularnością i zasięgiem do najbardziej znanych platform. Jako przykłady Retuers wymienia takie projekty jak: Truth Social Donalda Trumpa, konkurenci Twittera – Gettr i Parler – oraz serwis wideo Rumble.
Musk niejednokrotnie już pokazywał, że ma charyzmę i „zna się” na tym co robi. Niewykluczone więc, że i tym razem może mu się poszczęścić. Póki jednak nie zostaną ogłoszone szczegóły projektu, można żyć jedynie domysłami.
JM






















































