Wzrost importu spoza UE, brak rąk do pracy i luka w unijnych przepisach uderzają w sektor, w którym Polska jest unijną potęgą. Firmy wiedzą, jak rozwiązać najważniejsze problemy. Wkrótce będzie świetna okazja - informuje w poniedziałek "Puls Biznesu".


Gazeta podkreśla, że "w AGD Polska jest potęgą". "Nasze fabryki odpowiadają za ok. 40 proc. unijnej produkcji dużego sprzętu. Ta branża to również ogromny pracodawca - zatrudnia w kraju ponad 100 tys. osób. W ostatnim czasie branża mierzy się jednak z poważnymi wyzwaniami. Produkcja urządzeń AGD zarówno w Polsce, jak też w UE maleje – w ubiegłym roku wyniosła aż o 12 mln szt. mniej niż w 2021 (spadek o 18 proc.). W tym czasie udział Polski w produkcji UE spadł z 38 do 36 proc., czemu towarzyszył wzrost importu dużego AGD spoza Unii Europejskiej" - przypomniano.
Według dziennika, "sektor boryka się także m.in. ze wzrostem płac i wysokimi cenami prądu". "Szansą na rozwiązanie niektórych problemów jest polska prezydencja w UE". "Applia Polska, organizacja reprezentująca krajowych producentów i importerów AGD, przygotowała postulaty" - czytamy.
Jak podaje "PB", "Applia Polska domaga się poszerzenia podatku granicznego od emisji CO2, tzw. CBAM, o urządzenia produkowane w Unii". "Przypomnijmy, ETS 2 (system handlu emisjami, który ma wejść w życie w 2027 r.) wprowadzi opłaty od produkcji surowców w UE, zaś CBAM (już obowiązuje) nakładany jest na surowce importowane do Unii. Obie regulacje oznaczają znaczne obciążenia dla przemysłu. Szacuje się, że z tego tytułu unijni producenci AGD będą ponosić dodatkowe roczne koszty w wysokości nawet ponad ok. 400 mln EUR" - wyjaśniono.
"Jednocześnie ten system zawiera poważną lukę, bo ani CBAM, ani ETS 2 nie obejmują importu wyrobów gotowych zawierających surowce objęte podatkiem" - czytamy. "Efekt jest taki, że branża AGD w UE już od 2026 r. będzie musiała konkurować z producentami spoza UE" - informuje gazeta. (PAP)
dap/ par/


























































