
Zgodnie z obowiązującymi od lipca przepisami banki i SKOK-i mają obowiązek udzielać odpowiedzi na pytania KIR dotyczące uśpionych kont. W tym celu wykorzystywana jest "centralna informacja o rachunkach bankowych". Jak ustalił Bankier.pl, nie wszystkie instytucje odpowiadają na pytanie.
Centralną informację o rachunkach prowadzi Krajowa Izba Rozliczeniowa. Osoba, która chce się dowiedzieć, czy przypadkiem w którymś z banków nieżyjący już członkowie rodziny nie pozostawili oszczędności, może wejść do dowolnego oddziału banku i poprosić o przygotowanie raportu. Taka usługa kosztuje około 50 zł. Bank kieruje zapytanie do bazy KIR, a baza odpytuje wszystkie banki i SKOK-i. W ten sposób można też sprawdzić, czy ktoś nie skradł nam tożsamości i na nasze dane nie założył rachunku.
Zgodnie z ustawą z dnia 9 października 2015 r. o zmianie ustawy Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw, które znowelizowały przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe oraz przepisy ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, wszystkie banki i SKOK-i, począwszy od dnia 1 lipca 2016 r., są zobowiązane udzielać odpowiedzi na zapytanie centralnej informacji. Każdy bank oraz SKOK ma obowiązek udzielenia informacji niezwłocznie, ale nie później niż w terminie 3 dni roboczych od dnia otrzymania zapytania z "centralnej informacji".
Jak się jednak okazuje, występują w związku z tym problemy.
Nie wszystkie banki udzielają odpowiedzi o uśpionych kontach
Jedna z czytelniczek Bankier.pl postanowiła odpytać bazę i dowiedzieć się, czy ktoś nie założył na jej nazwisko rachunku. W tym celu udała się do swojego banku i poprosiła o wygenerowanie raportu. Wniosek złożyła 10 listopada, a raport uzyskała kilka dni później. Okazało się, że odpowiedzi nie udzieliło aż 101 banków. W większości spółdzielczych, ale na liście znalazł się też mBank.
Zapytałem biuro prasowe tej instytucji, dlaczego nie udzielono odpowiedzi. - Niestety mieliśmy kilkudniowy problem z Ognivem (taką nazwę wewnętrzną nosi system – red.). Prawdopodobnie w tym czasie wpadło do nas zapytanie z KIR-u. – odpowiedział mBank.
Podobne pytania skierowałem do banków zrzeszających banki spółdzielcze. - Być może miały one problem z odbiorem tych komunikatów – powiedział mi Marcin Kotus z biura prasowego SGB. - Każdy bank zawierał w tym przedmiocie indywidualną umowę z KIR SA i we własnym zakresie organizował wsparcie w zakresie informacji centralnej. Rozdzielność baz danych uniemożliwia nam jednoznaczną weryfikację podanego przypadku – dodał.
- Banki Spółdzielcze ponoszą całkowitą odpowiedzialność za udzielenie bądź nie udzielenie odpowiedzi. Polecam skontaktować się bezpośrednio z wybranymi bankami z listy - usłyszałem w biurze prasowym Banku BPS.
Zapytanie wysłałem do ponad trzydziestu banków spółdzielczych z obu zrzeszeń znajdujących się na liście. Odpowiedziało tylko kilka. Niektóre z nich przyznały, że miały chwilowe problemy techniczne i prawdopodobnie wówczas wpadło do nich zapytanie z KIR. Inne odpowiedziały, że takie zapytanie w ogóle do nich nie dotarło.
Centralna informacja o rachunkach „działa bez zarzutu”
Anna Olszewska, rzecznik prasowy KIR, zapewniła mnie, że centralna informacja działa bez zarzutu. Ewentualne problemy mogą więc występować tylko po stronie banków. - W odpowiedzi na zapytania klientów banków i SKOK-ów dotychczas wygenerowanych zostało ponad 3600 raportów zbiorczych (w okresie lipiec-październik br.) – dodała.
Trudno powiedzieć, czy przypadek naszej czytelniczki jest jednostkowym problemem i po czyjej stronie leży wina. W końcu kilkaset innych banków spółdzielczych i prawie wszystkie komercyjne udzieliły odpowiedzi. Klientka otrzymała raport, który nie rozwiał jej wątpliwości. - Podano mi wykaz 101 uczestników, którzy nie udzielili odpowiedzi. W tym bank, w którym też mam rachunek. Tak więc szanse na znalezienie rachunku, o którym się nie wie, są raczej marne! Pomysł dobry, ale raczej bezużyteczny – napisała w e-mailu do naszej redakcji.
Co zrobić w takiej sytuacji? Wygląda na to, że jedynym wyjściem jest podjęcie kolejnej próby uzyskania informacji. A co za tym idzie, wykupienie kolejnego raportu za 50 zł.
