Już 1 października w Polsce zacznie obowiązywać system kaucyjny. Na zmianach najwięcej stracą właściciele małych punktów sprzedaży. – Wielu klientów od nas odpłynie. Sytuacja i tak jest trudna, a te przepisy mogą być dla nas jak gwóźdź do trumny – mówią sklepikarze.


Do wejścia w życie nowego systemu kaucyjnego zostały zaledwie trzy tygodnie. Przypomnijmy, od 1 października określone typy placówek handlowych będą musiały zbierać szklane, plastikowe i metalowe opakowania i wypłacać za nie kaucję.
Dla sklepów o powierzchni powyżej 200 m kw. dołączenie do systemu kaucyjnego będzie obowiązkiem, natomiast mniejsze punkty mogą zrobić to dobrowolnie. Jednak większości z nich po prostu nie będzie na to stać – a bez systemu kaucyjnego staną się zdecydowanie mniej konkurencyjne wobec większych rynkowych graczy.
Mniejszym to się nie opłaci
Jak wyliczyła Polska Izba Handlowa (PIH), zrzeszająca w Polsce 30 tys. sklepów i sieci handlowych, w małych sklepach system kaucyjny spowoduje stratę ok. 20-30 procent klientów. Taki punkt sprzedaży według analiz izby będzie dopłacał do całego procesu miesięcznie przeciętnie 2-2,5 tys. złotych, czyli rocznie nawet 30 tys. zł.
Dlaczego dopłata ma być tak wysoka? Bo obecne stawki opłat, które mają być wypłacane sklepom przez operatorów systemu, będą nieporównywalnie mniejsze od ponoszonych przez sprzedawców kosztów zorganizowania i obsługi zbiórki. Mniejszym graczom się to nie opłaci.
– Nie mam 60 tys. zł, by kupić automat, ustawić przed sklepem i czekać aż ktoś go zniszczy. Sklepu też nie mam szansy tak rozbudować, by sprzedawca przyjmował butelki, mył i je odkładał – mówi w rozmowie z serwisem wyborcza.pl Krzysztof Helak, właściciel małego sklepu spożywczego w Poznaniu.
Przyznaje, że nie stać go, by dołączyć do systemu i magazynować zwrotne opakowania. Klientami jego sklepu są głównie studenci, młodzież i osoby starsze. Pan Krzysztof nie ma wątpliwości, że po 1 października znaczna część klientów przestanie u niego kupować i wybierze inne placówki.
– Kupią u mnie z kaucją napoje, ale butelek już nie oddadzą. Będą więc szukać większych delikatesów z punktem odbioru albo automatem do zwrotu i przy okazji już tam zrobią następnym razem zakupy – mówi Krzysztof Helak.
Jak gwóźdź do trumny
Duże obawy dotyczące wejścia systemu kaucyjnego ma również pan Stanisław, właściciel sklepiku spożywczego w Warszawie.
– Te zmiany nas pogrążą. W starciu z dużymi sklepami nie mamy szans. Nowe przepisy sprawiają, że jeśli chcemy od 1 października być konkurencyjni z dużymi sieciami, to musimy wyłożyć bardzo duże pieniądze. A my ich nie mamy. Sytuacja i tak jest trudna, a te przepisy mogą być dla nas jak gwóźdź do trumny – mówi pan Stanisław.
Koszty? Sklepikarze muszą zapłacić z własnej kieszeni
Jak podkreśla PIH, sklepy nie dostaną żadnego dofinansowania do zakupu i serwisu automatów przyjmujących opakowania. Urządzenie trzeba będzie dodatkowo ubezpieczyć od kradzieży lub uszkodzeń, a to będzie oznaczało kolejne koszty.
Handlowcy powinni też pamiętać o tym, żeby zawsze mieć zarezerwowaną część kapitału na potrzeby kaucji, którą trzeba wypłacać klientom. Potencjalnych kosztów jest więcej – dodatkowe pieniądze mogą być potrzebne na integrację systemu kaucyjnego z kasami fiskalnymi, systemami POS i terminalami płatniczymi.
– Niestety, na wejściu nowego systemu najwięcej stracą małe sklepy – przyznaje Maciej Ptaszyński, prezes PIH.
Nie ma miejsca na automaty do opakowań
Koszty to tylko jeden z problemów. Dla właścicieli małych sklepów wyzwaniem jest również brak miejsca, ponieważ przepisy zobowiązują ich do wygospodarowania przestrzeni na automat przyjmujący opakowania. Jeśli punkt sprzedaży ma niewielką powierzchnię, jego właściciel nie będzie w stanie spełnić tego obowiązku.
Anita Sowińska, wiceministra klimatu i środowiska, przyznaje, że jej resort wraz z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej analizował możliwość wprowadzenia dopłat dla małych sklepików, by wesprzeć je np. w zakupie automatów do zwrotu butelek. Jednak ostatecznie ministerstwo porzuciło ten pomysł. Efekt?
– To przedsiębiorcy pokrywają wszystkie koszty wejścia w życie systemu kaucyjnego. To oni nawiązują współpracę z operatorami, podpisują umowy, płacą za automaty lub muszą opłacić pracownika, który będzie przyjmował od klientów zwrotne opakowania – podkreśla prezes PIH.
Przewidywane opłaty od operatorów systemu nie zrekompensują im tych wydatków.
Kaucje za trzy rodzaje opakowań
Jak wspomnieliśmy, system wchodzi w życie już 1 października. Obejmie trzy rodzaje opakowań: butelki plastikowe do 3 litrów, metalowe puszki do 1 litra, a także – od 1 stycznia 2026 r. – szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra.
Warto zauważyć, że systemem nie będą objęte szklane butelki jednorazowego użytku i nie będzie za nie pobierana kaucja. Natomiast to, czy konkretna butelka jest jednorazowego czy wielorazowego użytku, ustala sam producent napoju. Kaucja będzie wynosiła 50 gr za opakowania plastikowe i metalowe oraz 1 zł za opakowania szklane.
Ustawa o wprowadzeniu systemu kaucyjnego została uchwalona 13 lipca 2023 r. Jest on odpowiedzią na wymagania Unii Europejskiej dotyczące recyklingu. Polska jest pod tym względem jednym z najgorszych państw w UE.
Kampania promocyjna... dopiero ruszy
Według zapowiedzi wiceminister Sowińskiej kampania medialna promująca nowy system wystartuje w połowie września. W tym miesiącu rozpocznie się emisja telewizyjna spotów zapowiadających system oraz wysyłka materiałów do szkół. Natomiast w październiku będą miały miejsce emisje w mediach, kinach i VOD, w tym reklamy na portalach. Zdaniem ekspertów kampania startuje zdecydowanie zbyt późno.
– Nie możemy czekać na ostatni moment. Klienci są pogubieni, boimy się nawałnicy i tego, co się stanie po 1 października - że jej nie opanujemy – mówi Renata Juszkiewicz z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Zwraca uwagę, że niektóre placówki handlowe będą musiały przejść na manualną zbiórkę opakowań, co łączy się ze zwiększeniem kosztów działalności. Są też placówki, które zdecydowały się na rozbudowę i nie zdążą na start systemu.
Niski poziom wiedzy o systemie
– W pierwszych tygodniach, a może nawet miesiącach funkcjonowania systemu sprzedawcy będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Klienci mogą być zaskoczeni wzrostem cen napojów, z pewnością będą też próbowali zwrócić opakowania, które nie są objęte systemem. Warto już teraz rozpocząć edukowanie konsumentów na temat zmian, zarówno w kanałach komunikacji online, takich jak social media czy strona internetowa, jak i w sklepach stacjonarnych, na przykład przy pomocy plakatów informacyjnych – uważa Krzysztof Łukaszek, wiceprezes ds. sprzedaży w Ineo.
Przedstawiciele handlu po raz kolejny zaapelowali do ministerstwa klimatu i środowiska o wprowadzenie w systemie kaucyjnym okresu przejściowego. Jako jeden z powodów wskazywali niski poziom świadomości społecznej i wiedzy o nowych rozwiązaniach. Z przeprowadzonych ostatnio badań wynika, że 80 proc. Polaków nie zna zasad funkcjonowania systemu kaucyjnego. Tymczasem do jego startu zostały zaledwie trzy tygodnie.























































