Premier Francji Sebastien Lecornu powiedział w sobotę, że „wszystkie dyskusje są możliwe” w sprawie spornej reformy emerytalnej, ale „w ramach rozsądku”. Partia Socjalistyczna (PS), której poparcie jest kluczowe dla przetrwania rządu Lecornu, żąda bezzwłocznego i całkowitego zawieszenia tej reformy.


- Wszelkie dyskusje są możliwe pod warunkiem, że mieszczą się w realistycznych ramach, w tym w kwestiach budżetowych - powiedział Lecornu, pytany o ewentualne zawieszenie reformy. Nie podał konkretów; zwrócił uwagę, że przed trzema tygodniami mówił w wywiadzie prasowym, że ta reforma nie została sfinalizowana.
Lecornu, wypowiadając się w sobotę po raz pierwszy od swej powtórnej nominacji, powiedział, że chce utworzyć rząd, który będzie „wolny”, a ministrowie mogliby mieć swoją „wrażliwość partyjną”. - Potrzebujemy rządu, który odzwierciedla rzeczywistość parlamentarną, ale nie jest zakładnikiem interesów partyjnych - oświadczył.
PS żąda zawieszenia reformy, grożąc w przeciwnym razie wotum nieufności wobec rządu. Jednak inne partie - jak prawicowi Republikanie (LR) i część centrum - nie zgadzają się na zrewidowanie podniesienia wieku emerytalnego (do 64 lat), uważanego za niezbędne wobec rosnących kosztów systemu emerytalnego.
Lecornu podejmuje drugą próbę utworzenia rządu. Pierwsza zakończyła się niepowodzeniem i ustąpił 6 października po niespełna miesiącu urzędowania. Za jedno z najważniejszych zadań uznał w sobotę doprowadzenie do przyjęcia przez parlament ustawy budżetowej na 2026 rok.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ sp/
























































