O 40 proc. więcej od początku sierpnia zarabiają członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Ich miesięczne wynagrodzenie przekracza poziom 37 tys. zł.


- Wynagrodzenie członka RPP wynosiło 26 476,25 zł, od dnia 1 sierpnia br. wynosi 37 066,75 zł, co oznacza wzrost o 40 proc. - poinformował Narodowy Bank Polski na swojej stronie. Rocznie to zatem już 445 tys. zł.
- Zmiana wynagrodzenia od dnia 1 sierpnia 2021 r. wynika z Rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 30 lipca 2021 r. (Dz.U. z 2021 r. poz. 1394 ) zmieniającego rozporządzenie w sprawie szczegółowych zasad wynagradzania osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, które wprowadza nowe mnożniki kwoty bazowej służące do wyliczenia uposażenia Wiceprezesa NBP - dodano. Członkom RPP przysługuje wynagrodzenie w wysokości równej wynagrodzeniu wiceprezesów NBP.
Przeczytaj także
Rada Polityki Pieniężnej to organ decyzyjny Narodowego Banku Polskiego. Zadaniem RPP jest coroczne ustalanie założeń i realizacja polityki pieniężnej państwa. Rada ustala wysokość podstawowych stóp procentowych, określa zasady operacji otwartego rynku oraz ustala zasady i tryb naliczania i utrzymywania rezerwy obowiązkowej. W skład Rady wchodzi prezes Narodowego Banku Polskiego jako przewodniczący i dziewięciu członków.
Przykład działalności RPP mieliśmy w środę, gdy na wrześniowym posiedzeniu Rada zdecydowała utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Warto dodać, że RPP jest krytykowana z tego powodu przez część ekonomistów, w związku z panującą od kilkunastu miesięcy silną inflacją, która obecnie sięga 5,4 proc. i wyraźnie odbiega od celu. Rada tłumaczy jednak, że jej zdaniem inflacja jest przejściowa. Sam prezes NBP twierdził z kolei m.in., że inflacja nie ma negatywnego wpływu na portfele Polaków, przywołując m.in. wzrost płac. Niestety średnia średnią, jednak nie każdy Polak doświadczył w ostatnim czasie podwyżki wynagrodzenia.
Tarcia wewnątrz RPP?
Warto także zwrócić uwagę, że informacja o wynagrodzeniach na stronach NBP pojawiła się w środę 8 września. Rano tego samego dnia głośnym echem odbił się artykuł Krzysztofa Berendy z rmf.fm. - Niektórzy członkowie RPP twierdzą, że prezes Narodowego Banku Polskiego łamie ustalenia w sprawie ciszy medialnej przed posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej. Dodają, że utrudnia im pracę, uniemożliwia merytoryczną dyskusję, promuje swoich stronników, a przede wszystkim komplikuje walkę z inflacją - informował Berenda.
Przeczytaj także
W artykule znalazło się także odwołanie do kwestii wynagrodzenia prezesa NBP, Adama Glapińskiego. - W 2020 roku Adam Glapiński zarobił 947 tysiące złotych brutto. To oznacza, że w tym kryzysowym roku zaliczył 19 procent podwyżki. Praca prezesa NBP to więc nie tylko prestiż, ale i pieniądze - wskazano w artykule.
Biuro prasowe NBP dość aktywnie odnosiło się do tekstu. - Nie zadbał Pan o weryfikację źródła w biurze prasowym i rozmawia Pan z osobami, które nie mają najwyraźniej wiedzy o tym, o czym spekulują z Panem - napisano w twiterowym oświadczeniu. Sam Berenda z kolei nie otrzymał akredytacji dziennikarskiej na czwartkową konferencję z udziałem prezesa NBP (początek dziś o 15:00). Decyzję tłumaczono względami pandemicznymi.