Niemal połowa firm na świecie była zagrożona powodzią, ponad 40 proc. doświadczyło ekstremalnych upałów, a niewiele mniej wie, czym jest niedobór wody – wynika z badania „2024 CxO Sustainability Report: Signs of a shift in business climate action” przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte. Gdy dołożyć do tego rosnące koszty energii elektrycznej, hasło „zielona transformacja” nabiera dziś zupełnie nowego znaczenia.


Koszty usuwania skutków katastrofalnych powodzi z września 2024 poniesione przez polski budżet państwa w tym roku mają wynieść ok. 0,1 proc. PKB, tj. będą niższe niż w 1997 i 2010 r. (0,2 proc. PKB) – szacuje Narodowy Bank Polski. Obejmują one m.in. bezpośrednie wsparcie finansowe dla poszkodowanych gospodarstw domowych, jak i dla prowadzących działalność gospodarczą oraz wydatki związane z działaniami służb na terenach powodziowych. W miliardach złotych trzeba też liczyć koszty naprawy zniszczonej lub uszkodzonej infrastruktury (m.in. wodnej, transportowej, komunalnej).
Przyczyną wrześniowej katastrofy na południu Polski były ulewne deszcze, ale w szerszej perspektywie to zmiany klimatyczne, z którymi boryka się cały świat. Nie powstrzymamy ich, a wręcz możemy sprawić, że ich konsekwencje będą dużo poważniejsze, jeśli nie zaczniemy im zapobiegać. Przedsiębiorcy mają tego świadomość, bo jak wynika z przywołanego badania Deloitte, aż 85 proc. respondentów zwiększyło inwestycje w praktyki proekologiczne. To wzrost o 10 pkt proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Ponadto aż 70 proc. badanych spodziewa się, że w ciągu najbliższych trzech lat zmiany klimatyczne znacząco wpłyną na ich strategie operacyjne.
Działania na rzecz klimatu napędzają też innowacje. Co druga firma deklaruje, że już zaczęła wdrażać rozwiązania technologiczne, które mają jej pomóc w osiągnięciu celów środowiskowych, a kolejne 42 proc. planuje ich wprowadzenie w ciągu dwóch lat.
– Przedsiębiorstwa dostrzegają potencjał w dążeniu do gospodarki niskoemisyjnej. To już nie tylko kwestia dostosowania się do regulacji, ale przede wszystkim sposób na tworzenie innowacyjnych produktów i przewagi konkurencyjnej – mówiła na łamach „Pulsu Biznesu” Julia Patorska, partnerka i liderka zespołu do spraw zrównoważonego rozwoju w Polsce i Europie Środkowej w Deloitte.
Bez transformacji nie będzie konkurencyjności
Polskie firny mają jednak jeszcze jedno wyzwanie. To transformacja energetyczna, bez której możemy zapomnieć o konkurencyjności naszych firm i produktów na świecie. Na czystą energię z pierwszej polskiej elektrowni jądrowej też nie warto czekać, bo ta ma popłynąć do odbiorców dopiero w 2036 roku – tak przynajmniej zakłada obecny optymistyczny plan. Tymczasem problem jest już dziś i wymaga pilnych rozwiązań.
W pierwszym półroczu 2024 cena energii w Polsce na rynku hurtowym, a więc dla firm, sięgała 374 zł za MWh i była znacznie wyższa niż ceny u sąsiadów, czyli np. 291 zł/MWh w Niemczech, 306 zł/MWh w Czechach i 240 zł/MWh w Szwecji – wynika z danych PGE.
Przeczytaj koniecznie
Jest tak drogo, że Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, kierowane przez Henryka Kalisia, napisało w tej sprawie list do premiera Donalda Tuska, by rząd podjął działania osłonowe. Na razie bez efektu.
- Jesteśmy rynkiem, gdzie koszty energii na tle Unii Europejskiej są najwyższe w Europie, dlatego też jako banki mamy przed sobą ogromne wyzwanie związane ze wsparciem przedsiębiorców w transformacji energetycznej – przyznaje Dominika Byrska, dyrektor departamentu produktów i procesów kredytowych w Banku Pekao S.A.
Transformacja energetyczna, czyli co?
Unia Europejska postawiła sobie i nam wszystkim ambitny cel: neutralność klimatyczna do 2050 r. W Polsce, gdzie wciąż węgiel jest głównym źródłem napędzającym gospodarkę, będzie to wyjątkowo skomplikowany proces, przez który muszą przejść także polskie firmy. Jak ma to wyglądać w praktyce?
- Mówimy obecnie o rozwiązaniach, które np. przedsiębiorca może zmienić w swojej firmie. To może być nowa instalacja OZE, której do tej pory nie było, a dzięki niej nowa hala produkcyjna będzie bardziej efektywnie wykorzystywać źródła oświetlenia. To może być również nowa maszyna, która dzięki tej samej ilości energii wyprodukuje więcej. To są rozwiązania, które przedsiębiorca może wykorzystać już dziś i cieszyć się z ograniczenia kosztów zużycia energii – przekonuje Dominika Byrska z banku Pekao S.A., dodając: - To od nas samych zależy, czy będziemy w stanie efektywnie konkurować na rynkach zagranicznych, czy jesteśmy w stanie podbić rynek Unii Europejskiej nowymi innowacyjnymi produktami, ale przede wszystkim produktam, które mają niski ślad węglowy. Musimy więc produkować taniej, efektywniej pod kątem energii elektrycznej. I tutaj ważną rolę muszę odegrać banki oraz instytucje, które dystrybuują środki europejskie, aby wykorzystać je jak najlepiej w naszej transformacji.
Gdzie szukać finansowania transformacji energetycznej?
Jednym z narzędzi pomocnych w poszukiwaniu finansowania w procesie zielonej transformacji może być przygotowana dla przedsiębiorców wiarygodna wyszukiwarka dotacji (www.pekao.com.pl/wyszukiwarka-dotacji/). Jedna z nowych propozycji, szczegółowo opisana w powyższym narzędziu, to Działanie FENX.01.04 Gospodarka odpadami oraz gospodarka o obiegu zamkniętym.
Projekt o wartości 100 mln zł, do którego nabór rozpoczął się wraz z końcem października, ma wspierać działania polegające na budowie nowych, rozbudowie lub modernizacji istniejących instalacji w zakresie zdolności do realizacji procesów odzysku, w tym recyklingu odpadów pochodzenia komunalnego, jak również odpadów przemysłowych i handlowych o podobnych właściwościach do odpadów komunalnych.
Nabór – poszukiwane są przedsiębiorstwa – prowadzony jest do końca grudnia br.
Kolejnym sprawdzonym źródłem wiedzy jest oczywiście witryna Banku Gospodarstwa Krajowego. To na jego stronie można znaleźć np. propozycje Kredytu Ekologicznego), którego celem jest zmodernizowanie posiadanej infrastruktury (np. budynki, maszyny i urządzenia).
Efektem modernizacji musi być ograniczenie zużycia energii pierwotnej w zmodernizowanym obszarze o przynajmniej 30 proc. w porównaniu z bieżącym zużyciem, a więc można te środki przeznaczyć na zakup instalacji OZE łącznie z magazynem energii czy też termomodernizację.
To wyjątkowe narzędzie, bo można z niego skorzystać za pośrednictwem 18 banków w Polsce. Wysokość dofinansowania, które może sięgnąć nawet 80 proc., zależy od miejsca realizacji projektu i wielkości przedsiębiorstwa zgodnie z Mapą Pomocy Regionalnej na lata 2021-2027. Nabór prowadzony jest do 31 stycznia 2025.
Potrzebujemy 850 mld zł
Z analiz „Pulsu Biznesu” wynika, że w obecnym miksie energetycznym Polski dominuje fotowoltaika. Przyczyna? Ograniczenia prawne, które blokowały budowę farm wiatrowych. Problem w tym, że szczyt produkcji energii z fotowoltaiki przypada na moment, w którym zapotrzebowanie na energię jest stosunkowo najmniejsze. Stąd konieczne są inwestycje w magazyny energii – zarówno dla gospodarstw domowych, jak i producentów energii czy firm, które tę energię zużywają.
Według prognoz w 2027 r. możemy osiągnąć moce rzędu 25-35 GW. To ulokuje Polskę w czołówce państw europejskich wykorzystujących energię ze słońca, po takich państwach jak Hiszpania, Niemcy czy Włochy, a przed Francją i Holandią. To o tyle zaskakujące, że wyżej wymienieni to kraje, gdzie nasłonecznienie jest znacznie większe niż w Polsce.
Andrzej Domański, minister finansów, również przyznał – w rozmowie z PAP – że nakłady związane z transformacją energetyczną są „tak potężne”, że będą wymagały także „mobilizacji kapitału prywatnego, prywatnych inwestorów”.
- Będziemy starali się stworzyć
takie instrumenty finansowe, dzięki którym będzie to łatwiejsze – zapewnił
Domański.
Z szacunków przedstawionych w czerwcu br. przez Związek Banków Polski wynika, że w perspektywie najbliższych pięciu lat koszt modernizacji energetycznej Polski wyniesie około 850 mld zł.
– My jako banki pewnie nie bylibyśmy w stanie tak intensywnie finansować gospodarki w tym zakresie ze względu na to, że małe i średnie przedsiębiorstwa bardzo często nie posiadają odpowiednich zabezpieczeń ani środków trwałych, które stanowiłyby zabezpieczenie spłaty kredytów na zieloną transformację. Odpowiedzią na te właśnie wyzwania są gwarancje banku Gospodarstwa Krajowego czy gwarancje Europejskiego Funduszu inwestycyjnego, czyli instytucji, które dodatkowo biorą na siebie właśnie ryzyko braku spłaty zobowiązań przez kredytobiorcę. Stąd my jako banki jesteśmy w stanie finansować zieloną transformację – podsumowuje Dominika Byrska, ekspertka Banku Pekao S.A.




























































