W 2014 r. w największych miastach sprzedawano więcej mieszkań niż w poprzednich trzech latach. Jednak podaż okazała się większa niż popyt i zasób niesprzedanych lokali się zwiększył. Jednocześnie rynek kredytów hipotecznych hamuje, a program „Mieszkanie dla młodych” nie wspomógł znacząco akcji kredytowej.


Narodowy Bank Polski opublikował kolejny raport podsumowujący sytuację sektora finansowego w Polsce. Jego częścią jest diagnoza stanu rynku nieruchomości i kredytów hipotecznych. Ceny transakcyjne na rynku pierwotnym i wtórnym w największych miastach w Polsce pozostawały stabilne - lekko wzrosły. Jak zauważają analitycy banku centralnego, wzrost cen mógł być jednak wynikiem nie trwałej tendencji, a raczej chwilowego niedopasowania oferty rynkowej do potrzeb kupujących.
W 2014 r. deweloperzy aktywnie angażowali się w nowe projekty, co wynika z utrzymującej się wysokiej rentowności działalności. W największych miastach sprzedawano ok. 10 tys. mieszkań kwartalnie, a więc znacznie więcej niż w poprzednich 3 latach (ok. 7-8 tys.). Jednak przyrost podaży okazał się bardziej dynamiczny niż wzrost popytu i zapas lokali czekających na kupców zaczął rosnąć.

Jednocześnie, mimo spadających stóp procentowych i rosnących wynagrodzeń, zmniejszyło się zainteresowanie kredytem hipotecznym. Analitycy NBP wskazują, że w drugiej połowie 2014 r. przyrost nowych umów prawdopodobnie wyhamował, a program „Mieszkanie dla młodych” okazał się ograniczonym wsparciem.

Czy połączenie tych dwóch tendencji może oznaczać, że w 2015 r. czeka nas spadek cen nieruchomości? Zdaniem badaczy banku centralnego szansa realizacji takiego scenariusza jest niewielka.
Popyt na kredyt podtrzymywać będzie rosnąca dostępność finansowania (będąca m.in. pochodną rosnących płac i niskiego oprocentowania). Jednocześnie rosnące wymogi dotyczące wkładu własnego skłonią do pośpiechu część wahających się z podjęciem decyzji. Na rynku nieruchomości skala niedopasowania popytu i podaży jest jeszcze niewielka, lecz, zdaniem analityków, wymaga monitorowania. Prawdopodobne jest, że deweloperzy ograniczą w najbliższym czasie podaż co spowoduje ograniczenie nadwyżki niesprzedanych mieszkań.