REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Karczewski: Pieniądze za wynajem mieszkania dla mnie zostają w budżecie państwa

2019-08-12 21:21
publikacja
2019-08-12 21:21

Pieniądze za wynajem mieszkania dla mnie zostają w budżecie państwa - mówił w poniedziałek marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Marszałek poinformował też, że Kancelaria Senatu wynajmuje dla niego "połowę willi".

fot. Jerzy Dudek / / FORUM

W niedzielę Centrum Informacyjne Senatu poinformowało, że Biuro Administracyjne Kancelarii Senatu zawarło umowę z Centrum Obsługi Administracji Rządowej na najem pomieszczeń w Zespole Rezydencjalnym "Parkowa". "Marszałek Senatu korzysta z pomieszczeń wynajmowanych od Centrum Obsługi Administracji Rządowej od 2016 r. Opłata za korzystanie z obiektu to 5601,85 zł netto miesięcznie" - napisano w informacji.

Karczewski był w poniedziałek gościem TVP. Zapytany o mieszkanie, które wynajmuje dla niego kancelaria Senatu, wyjaśnił, że "ten cały kompleks znajduje się w zasobach Skarbu Państwa". "To powinno być wykorzystywane, gdybym ja nie wynajmował, to mieszkanie stałoby puste" - stwierdził.

Wyjaśnił też, że kancelaria Senatu wynajmuje dla niego "połowę willi". "To jest opłacalne dla budżetu, właściwie z jednej kieszeni do drugiej budżetu są przekazywane pieniądze. One zostają w budżecie i w Skarbie Państwa" - zapewnił Karczewski.

Podkreślił, że mieszkanie, w którym mieszka jest przeznaczone dla najważniejszych osób w państwie, a zasady najmu są regulowane przez ustawę. Wyjaśnił też, że on sam nic za wynajem nie płaci, a koszt kancelarii Senatu to ok. 5 tys. zł miesięcznie, które trafiają do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

"Jestem przekonany, że gdyby policzyć koszty ochrony, przejazdów, to ten koszt dla budżetu (wynajmu mieszkania dla Karczewskiego - PAP) na pewno jest niższy od tych kosztów, jakie były przekazywane na marszałków mieszkających poza Warszawą" - stwierdził.

Zapytany o kolację za 16 tys. zł, o której informowały media, Karczewski zapewnił, że takiej kolacji nie było. "Nigdy takiej kolacji nie było, absolutnie. Ja wydaje kolacje dla gości zagranicznych, którzy do mnie przyjeżdżają. Są kolacje, przyjeżdżają przewodniczący Senatu francuskiego, hiszpańskiego. Robimy je w Łazienkach, nie są to wystawne kolacje, ale one kosztują" - mówił Karczewski.

Odnosząc się do ostatnich publikacjach medialnych, w którym dziennikarze stawiali Karczewskiemu zarzuty rozrzutności, marszałek Senatu zapewnił, że jego przeciwnicy z opozycji na niego "nic nie znajdą". Ponadto stwierdził, że opozycja parlamentarna ma "kompleks Jarosława Kaczyńskiego". "Atakują Marka Kuchcińskiego, pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego i teraz na celowniku jestem ja" - podkreślił.

Karczewski mówił też o swoich lotach z rodziną. Podkreślił, że podczas wspólnych lotów, jego żona zawsze wchodziła w składzie delegacji. "Byli moi wnukowie - raz, i moje dwie córki - raz, ale to wtedy kiedy dostałem najwyższe odznaczenie do władz węgierskich. To strona węgierska zaprosiła moją rodzinę" - zapewnił. Wyjaśnił, że strona węgierska pokrywała koszty wyjazdu członków rodziny Karczewskiego i "organizowała im czas".

"To wzmacnia Polskę, nie mnie, nie Stanisława Karczewskiego, tylko ten medal, to odznaczenie było dla nas, dla Polski. To bardzo ważne, żebyśmy te relacje budowali. A żona była owszem kilkakrotnie, ale w oficjalnej delegacji, to jest zupełnie normalne. Praktykuje się to w świecie dyplomacji. Na całym świecie małżonkowie ważnych osób, sprawujących ważne urzędy państwowe, jeżdżą razem, wspólnie. To podnosi rangę wizyty" - przekonywał Karczewski.

Dodał, że podczas takich wyjazdów jego żona ma swój "osobny program": "jedzie do szpitala, rozmawia z dziećmi, rozmawia z władzami lokalnymi", odwiedza szkoły, przedszkola. "To też są ważne rzeczy, to jest budowanie wizerunku Polski" - dodał.

Mówiąc o zapowiadanych, nowych regulacjach dotyczących lotów VIP-ów Karczewski stwierdził, że choć one "owszem są", to mogą być "jeszcze lepsze", "bardziej transparentne" i "czytelne".

W czwartek na stronie internetowej Senatu opublikowano wykaz zagranicznych i krajowych podróży samolotem o statusie HEAD z udziałem marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Od października 2015 r. do końca grudnia 2017 r. Karczewski odbył 17 podróży, z czego cztery - z żoną. 

autor: Krzysztof Kowalczyk

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (9)

dodaj komentarz
borma
Budzet zaplacil sobie za wynajem mieszkania marszalkowi , ale marszalka to w takim razie nic nie kosztowalo. Czyli mieszkanie wynajeto mu na nasz koszt , bo przeciez budzet to sa nasze pieniadze. Ja za swoje mieszkanie place z wlasnej kieszeni , jakkolwiek jestem udzialowcem budzetu. Sprawiedliwoac Kalego. Nie sadgilem , za az Budzet zaplacil sobie za wynajem mieszkania marszalkowi , ale marszalka to w takim razie nic nie kosztowalo. Czyli mieszkanie wynajeto mu na nasz koszt , bo przeciez budzet to sa nasze pieniadze. Ja za swoje mieszkanie place z wlasnej kieszeni , jakkolwiek jestem udzialowcem budzetu. Sprawiedliwoac Kalego. Nie sadgilem , za az taka masa kretaczy i nazwyklejszych zlodziei znalazla sie na czele panstwa.
chipek
Tow. Karczewski potwierdza tylko regułę że: idiotów siać nie trzeba - sami się rodzą!
aerk
Nie rozumiem wartości dodanej tego artykułu. Normalną rzeczą jest wynajmowanie mieszkań dla posłów, marszałków czy ministrów, Robi to każda partia rządząca w każdym państwie. Kto nakręca tę śrubę i po co ?
specjalnie_zarejstrowany1
Ja tez nie wiem o co chodzi... Ze niby mial leciec Ryanairem do tych Wegier?
karbinadel
PiS wciąż wmawia wyborcom, że toczy spór ideologiczny, poprzednio bronił nas z "uchodźcami", teraz walczy z LGBT. A tymczasem chodzi o zwykły skok na kasę
nostsherlock
Pewnie wynajmuje za jakieś marne grosze, które nawet nie pokrywają rachunków za media
trooper
Co za debilny argument, że pieniądze z wynajmu zostają w budżecie. Przecież ta nieruchomość w innym wypadku byłaby wynajęta komuś na wolnym rynku i kasa z najmu wpływałaby do budżetu. Więc ta kasa jest stracona, nie istotne kto jest właścicielem budynku. Ale dla PiS wiadomo - co państwowe to niczyje i z tego można brać bez umiaru.
_jasko
A koszt nagród, które sobie i podległym ministrom, udzieliła B. Szydło z tytułu " bo sie po prostu należały" został w budżecie?

Powiązane: Polityka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki