REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Jeden kraj, trzy e-myta, czyli ciężkie życie kierowców

2011-08-17 06:38
publikacja
2011-08-17 06:38
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że od przyszłego roku kierowcy będą musieli się przyzwyczaić do trzech oddzielnych systemów pobierania tak zwanego e-myta. Każdy będzie miał inną infrastrukturę i różne stawki za przejazd.

Dziennik wyjaśnia, że rząd nie spieszy się z włączeniem prywatnych autostrad do krajowego systemu viaToll, więc spółki pracują nad własnymi systemami elektronicznych płatności. Zabrakło porozumienia między rządem a jedną z najbardziej zainteresowanych stron - koncesjonariuszami dwóch autostrad: A2 i A4, które są integralną częścią szlaków drogowych łączących zachód Europy ze wschodem.

I wygląda na to, że ten błąd nie zostanie naprawiony - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Według ustaleń gazety, kolejne zaplanowane w tej sprawie spotkanie z inicjatywy rządu przesunięto na bliżej nieokreślony termin.

Dlatego zarówno spółki Autostrada Wielkopolska, jak i Stalexport podjęły decyzję o budowie własnych niezależnych systemów elektronicznych poboru płatności.

Więcej szczegółów na ten temat - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Komentuje Łukasz Piechowiak, redaktor Bankier.pl

Od czasu uruchomienia systemu ViaTOLL w Polsce zrobiło się głośno o panującej na drogach drożyźnie. Jednak mało kto podkreśla, że dróg objętych elektronicznym poborem opłat na razie jest niewiele, a w zamian za to, zostały zniesione winiety. W związku z tym, niektórzy przewoźnicy, którzy mają szczęście nie obsługiwać tras objętych systemem ViaTOLL (bo np. w danym regionie ich najzwyczajniej nie ma) po prostu zyskali.

Niestety tak się składa, że dwie najważniejsze autostrady w Polsce, czyli Autostrada Wielkopolska oraz Autostrada Małopolska, nie są objęte systemem elektronicznego poboru opłat. Ceny za przejazd na tych odcinkach są dużo wyższe niż na odcinkach obsługiwanych przez ViaTOLL. I tak za przejechanie całej autostrady A2 popularnym TIR-em, kosztuje 189 zł. Pojazd o masie conajmniej 12 t i klasie emisji spalin EURO 4, za pokonanie 1 km "państwowej" autostrady musi zapłacić 0,37 zł, czyli za przejechanie 160 km, bo taka jest mniej więcej długość płatnej części A2, muszą zapłacić ok. 60 zł. Różnica jest kolosalna, bo wynosi ponad 60 groszy na 1 km dla TIR-ów.

Scenariusz jest oczywisty. Obecnie społeczeństwo skarży się, że ciężarówki rozjeżdżają boczne drogi i zakłócają spokój i bezpieczeństwo mieszkańców. Rząd chciałby zmusić przewoźników, aby z dróg bocznych zjechali na prywatne autostrady. Te jednak są za drogie. Cenę trzeba obniżyć i najprawdopodobniej wspomniane 60 groszy za km będzie musiał dopłacić rząd. To, że państwo dopłaci prywatnym autostradą za obniżenie ceny jest więcej jak oczywiste. Na razie nie wiadomo jeszcze, tylko ile, a czasu jest mało - w końcu wybory już w październiku, a w mniejszych "rozjeżdżanych i zagrożonych miejscowościach" mieszka całkiem spora grupa wyborców.


Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Dziennik Gazeta Prawna"/kry/ab

Źródło:IAR
Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz
~truti
jak już tak porównujemy, to warto też dodać, że viatoll jest sprawiedliwszy od winiet, bo opłata wprost zależy od przejechanej odległości, a nie, że ten co jedzie 10 km i ten co jedzie 10 tys. km płacą tyle samo

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki