Inflacja bazowa, podobnie jak inflacja zwykła, w czerwcu wyraźnie przyspieszyła. Wskaźnik, na który uwagę zwracają ekonomiści i bankierzy centralni, jest najwyższy od 2001 r.


Według opublikowanych dziś danych NBP w czerwcu 2020 r. inflacja w relacji rok do roku:
- po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 4,1 proc., wobec 3,8 proc. miesiąc wcześniej; analitycy oczekiwali wzrostu do właśnie 4,1 proc.
- po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 2,3 proc., wobec 1,9 proc. miesiąc wcześniej;
- po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 3,5 proc., wobec 3,4 proc. miesiąc wcześniej;
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 3,5 proc., wobec 3,4 proc. miesiąc wcześniej.
Spośród czterech wskaźników inflacji bazowej, najczęściej używanym przez ekonomistów oraz bankierów centralnych jest wskaźnik pomijający ceny żywności i energii (pierwszy na powyższej liście). Waga obu kategorii w koszyku inflacyjnym wynosi bowiem łącznie ponad 40 proc. Tymczasem „promocje” na stacjach paliw już za nami, natomiast w górę idą np. ceny usług.
Po raz ostatni inflacja bazowa (bez cen energii i żywności) niższa niż obecnie była w grudniu 2001 r. Dla porównania, w ostatnich miesiącach inflacja CPI wykazywała tendencję spadkową: 2,9 proc. w maju, 3,4 proc. w kwietniu, 4,6 proc. w marcu oraz 4,7 proc. w lutym. Tendencja ta przerwana została jednak w czerwcu (3,3 proc.). Sporą rolę w tej obniżce inflacji CPI odgrywały ceny paliw, przez co w przypadku inflacji bazowej nie obserwowaliśmy podobnego zjawiska.
O prognozach inflacji dowiemy się więcej jutro o 10:00, w trakcie konferencji prasowej NBP poświęconej najnowszemu „Raportowi o inflacji”.
Michał Żuławiński
























































