Brak zmiany stóp procentowych do 2020 r., dobra sytuacja gospodarcza Polski oraz brak obaw o złotego i ceny nieruchomości – to główne tematy poruszone w trakcie konferencji prasowej z udziałem prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Rada Polityki Pieniężnej ponownie postanowiła pozostawić stopy procentowe na najniższym w historii poziomie. Zgodna z oczekiwaniami decyzja sprawiła, że ciężar uwagi przeniósł się na konferencję prasową, w której oprócz prezesa NBP wzięli udział także dwaj członkowie RPP: Łukasz Hardt i Jerzy Żyżyński.
Nowe prognozy
Na wstępie dzisiejszej konferencji Adam Glapiński odczytał treść komunikatu RPP. W całości jest on dostępny na stronie NBP, najciekawsze fragmenty tradycyjnie dotyczyły lipowych prognoz analityków banku centralnego dotyczących polskiej gospodarki.
- Roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 1,5–2,1% w 2018 r. (wobec 1,6–2,5% w projekcji z marca 2018 r.), 1,9–3,5% w 2019 r. (wobec 1,7–3,6%) oraz 1,7–3,9% w 2020 r. (wobec 1,9–4,1%)
- Z kolei roczne tempo wzrostu PKB według tej projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 4,0–5,2% w 2018 r. (wobec 3,5–5,0% w projekcji z marca 2018 r.), 2,8–4,7% w 2019 r. (wobec 2,8–4,8%) oraz 2,4–4,3% w 2020 r. (wobec 2,6–4,6%).
- W ocenie Rady bieżące informacje oraz wyniki projekcji wskazują na korzystne perspektywy wzrostu aktywności w polskiej gospodarce mimo oczekiwanego obniżenia się dynamiki PKB w kolejnych latach.
Glapiński: Do 2020 r. stopy mogą być stabilne
Na wstępie serii pytań prezes NBP ponownie dał wyraz swojej wierze w brak czynników, które mogłyby uzasadnić podwyżkę stóp procentowych w ciągu najbliższych 2,5 roku.
- Projekcja wzmacnia moje osobiste przekonanie, że do końca 2020 r. nie będzie zmiany poziomu stóp procentowych – powiedział Glapiński.
- Projekcja pokazuje dobrą lub wręcz wyśmienitą sytuację finansową i gospodarczą Polski do końca 2020 r. Inflacja, zarówno CPI i bazowa, jest w pobliżu celu; tempo wzrostu gospodarczego jest wysokie, choć będzie lekko spowalniać, to nadal będzie blisko naturalnej stopy; bezrobocie jest historycznie niskie; w gospodarce nie ma nierównowag. Nadal mamy wspaniałą passę rozwojową – szybko, zrównoważony wzrost przy szybkim, ale nie powodującym nierównowag tempie wzrostu. Lepszej sytuacji nie można sobie wyobrazić – powiedział. Jak zaznaczył Glapiński, polski wzrost trzeba rozpatrywać „na tle sytuacji w innych krajach UE”, ponieważ trwa obecnie „dobry okres w historii rozwoju Europy”.
RPP bez dogmatu, EBC istotny
- Pożyjemy, zobaczymy – tak prezes NBP odpowiedział na pytanie o to, czy kolejną decyzją Rady będzie podniesienie stóp procentowych czy też na stole leży scenariusz cięcia.
- Dziś członkowie RPP na zamkniętym posiedzeniu się chętnie wypowiadali, ale to czysta spekulacja. Mogę powiedzieć to, co zawsze – mamy zróżnicowaną RPP, która nie podlega żadnym dogmatycznym ograniczeniom w swoich decyzjach. Nie ma osób które są zaciekłymi jastrzębiami czy gołębiami. Nie będziemy się wahać nad podwyżką czy obniżką jeżeli to będzie potrzebne. W nowej projekcji nie widzę czynników, aby jakieś decyzje podejmować – stwierdził.
- Zgodnie z najnowszymi danymi nie widzę powodu do zmiany poziomu stóp procentowych do końca 2020 r. Ale nie będę się wahał ani chwili jeżeli będzie trzeba decydować w tym czy innym kierunku. Nie jestem związany żadna ideologią, nikt na nas nie wywiera presji – dodał.
Jedno z pytań dotyczyło ewentualnej reakcji NBP na działania Europejskiego Banku Centralnego, który wszedł na ścieżkę zmiany polityki monetarnej.
- Jeśli EBC zacznie zmieniać stopy procentowe, to będzie dla nas bardzo istotny sygnał. Bez tego sygnału nie ma powodu, aby o czymś myśleć. Na razie EBC ogranicza luzowanie ilościowe i w grudniu ma całkowicie z niego zrezygnować. Czy to zacieśnianie polityki? Nie. To ograniczenie wylewu pieniądza kreowanego przez bank centralny. To postawienie tamy. Proszę pamiętać, że to ograniczenie dalszego wylewu – co zostało wylane, to zostaje. Bilans jest ogromny, te środki znajdują się w systemie – przypomniał Glapiński.
Prezes NBP przypomniał także, że kierowana przez niego instytucja również może w razie potrzeby sięgnąć po niekonwencjonalne instrumenty.
- Mamy taki mandat i w każdej chwili możemy z tego skorzystać, jest cała paleta działań, które podejmowane były w Europie. My od ponad 2 lat starannie to wszystko przeanalizowaliśmy, zaznajomiliśmy się z doświadczeniami innych banków. Potencjalnie taka możliwość jest, ale na razie nie ma takiej potrzeby – przypomniał.
Stabilne kredyty ryzykiem dla budżetu
Przewodniczący RPP został także zapytany o stanowisko w sprawie kredytów hipotecznych o stałym oprocentowaniu, o które u banków upomniał się ostatnio prezes UOKiK.
- Nie ma żadnych przeszkód, aby banki takie kredyty oferowały. Z samej definicji jednak taki kredyt jest droższy i może być mniej korzystny dla biorącego, poza tym, że daje stabilność i możliwość planowania spłat – powiedział Glapiński.
- Osobom postulującym wprowadzenie kredytu o stałej stopie oprocentowania chodzi o coś innego. Chodzi o pomoc publiczną wspierającą taki kredyt, o braniu przez instytucje publiczne ryzyka tego, że trzeba będzie do takiego kredytu dopłacić. Nie popieram tego, bo mogłoby to nas umieszczać na ścieżce wyższego ryzyka finansowego obciążającego budżet – dodał.
- Liczba branych kredytów rośnie, bo rosną dochody i zatrudnienie. Społeczeństwo w coraz większym stopniu bierze kredyty złotowe. I to nas cieszy. Rynek mieszkaniowy to jednak wolny rynek, który charakteryzuje się tym, że ma swoje cykle. Nie jest to jednak kwestia budząca niepewność czy ryzyko, jak przy kredytach frankowych – stwierdził.
Złoty nie budzi obaw
Choć jak na prezesa banku centralnego przystał, Adam Glapiński nie chciał konkretnie wypowiadać się o aktualnym kursie złotego, to na wyższym poziomie ogólności zdecydowanie starał się uspokoić nastroje panujące wokół polskiej waluty.
- Nasze konstytucyjne zobowiązanie do stabilizacji złotego nie oznacza kursu wymiany złotego na inne waluty, a zwłaszcza na takie waluty jak dolar który szybko się umacnia - powiedział
- Spadek kursu złotego w stosunku do dolara nie wywarł żadnego negatywnego wpływu na polską gospodarkę, podobnie, jak aprecjacja złotego w zeszłym roku. Poza tym, że nie było zysku banku centralnego, bo to czysto rachunkowa kwestia, to żadnych niepokojących aspektów nie zanotowaliśmy – dodał.
- Nasze wewnętrzne fundamenty są bardzo pewne, ale złoty oraz inne waluty państw rozwijających się jest umieszczony w pewnym koszyku. Część inwestorów patrzy na złotego w kontekście forinta, liry itd. Sam złoty ma mocne fundamenty i nie ma tu żadnych wątpliwości. Polska to oaza do bezpiecznego inwestowania, zależy nam, żeby ten stan się utrzymał, bo przez dziesięciolecia będziemy zależni od kapitału zagranicznego, który będzie tu inwestował – zauważył.
Kolejne dwudniowe posiedzenie decyzyjne RPP odbędzie się po wakacjach, 4-5 września. Pełen raport o prognozach makroekonomicznych NBP poznamy natomiast 16 lipca.
Michał Żuławiński
