Raporty finansowe zaprezentowane przez Take-Two i Electronic Arts rozczarowały inwestorów. Analitykom nie spodobały się przede wszystkim słabsze prognozy gigantów świata gier na kolejny kwartał. Słabsza kondycja tej dwójki może mieć przełożenie na atmosferę, jaka wokół branży panuje w Polsce. Przede wszystkim uważni powinni być akcjonariusze CD Projektu.


Aż przeszło 15 proc. tracą na środowej sesji papiery Electronic Arts. Mocne spadki notują także papiery innego ważnego przedstawiciela branży gier - Take-Two Interactive. Tutaj przecena sięga 13 proc. Tak gwałtowne spadki to reakcja inwestorów na raporty finansowe zaprezentowane przez obie spółki.
EA traci dziś przeszło 14 proc. po rozczarowujących wynikach. Inwestorom nie przypadły do gustu także przychody pokazane przez innego producenta gier: Take-Two (-12 proc.). To tak w kontekście dzisiejszego -3,7 proc. na CD Projekcie pic.twitter.com/7cbV6eEgpB
— Adam Torchała (@atorchala) February 6, 2019
EA zarobiło w III kwartale 2019 roku (chodzi o okres październik-grudzień, spółka ma przesunięty rok obrotowy) 1,95 dolara na akcję. I choć wynik ten był zgodny z oczekiwaniami analityków (1,94 dolara na akcję), rozczarowały nieco przychody. Te - skorygowane - sięgnęły 1,61 mld dolarów wobec 1,75 mld dolarów konsensusu. Ścięto także prognozy przychodów na cały rok: z 5,2 mld dolarów na 4,75 mld dolarów.
To m.in. efekt słabszej od oczekiwań sprzedaży hitowej premiery EA z omawianego okresu: gry "Battlefield V". Zakładano, że tytuł znajdzie 8,3 mln nabywców, tymczasem poziom sprzedaży osiągnął 7,3 mln sztuk. Przypomnijmy jednak, że gra miała trudną konkurencję w postaci wdanych przez Blizzarda “Call of Duty: Black Ops 4” i Take-Two "Red Dead Redemption 2". Teraz w centrum uwagi graczy i inwestorów ma znaleźć się jednak "Anthem", które zadebiutuje 22 lutego i ma trafić do 5-6 mln nabywców. 4 lutego ruszyło zaś battle-royal w modelu free-2-play, czyli "Apex Legends".
Także Take-Two, mimo dobrej sprzedaży swojego hitu - "Red Dead Redemption 2" traciło do ponad 23 mln graczy - nie zdołało zadowolić analityków. I choć przychody i zyski spółki pobiły zeszłoroczne wyniki i nie odbiegały znacząco od oczekiwań, to jednak uwaga inwestorów znów skupiła się na prognozach na kolejny kwartał. Spółka spodziewa się przychodów rzędu 450-500 mln dolarów, tymczasem analitycy zakładali celu na poziomie 600 mln dolarów. Także zyski mają być niższe: 67-77 centów na akcję wobec konsensusu na poziomie 84 centów.
Polski wymiar amerykańskich problemów
Gorsze nastroje wokół gigantów świata gier mogą mieć przełożenie na to co dzieje się na GPW. Bo choć w długim terminie wycena producenta gier zależy od tego jak sprzedają się jego gry i ile potrafi na nich zarabiać, to jednak w krótkim spore znaczenie mogą mieć notowania liderów rynku. Widać to zresztą dziś po CD Projekcie, który bez żadnych informacji traci blisko 5 proc. Za nim podążają zaś notowania takich spółek jak PlayWay (-3,6 proc.), czy 11bit (-2,9 proc.).


Mniejsze spółki wykazują nieco większą odporność na globalne zawirowania, CD Projekt zaś po dołączeniu do indeksu WIG20 i ogólnoświatowych indeksów stał się spółką monitorowaną nie tylko przez polskich inwestorów, ale i największych rynkowych tuzów. Jego powiązanie z nastrojami w branży panującymi za oceanem w tym kontekście nie dziwi i jest zauważalne. Notowania spółki szły w górę w styczniu, gdy rosły także akcje EA, Take-Two czy Ubisoftu. Dziś, gdy karta się odwróciła CD Projekt traci. W długim terminie najważniejszym tematem dla spółki i tak pozostaje jednak "Cyberpunk".
Adam Torchała