Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Co czeka kierowców w 2020 roku?

Co czeka kierowców w 2020 roku?

Droższe auta i opłaty parkingowe, dopłaty do „elektryków”, nowe przepisy do przyswojenia, ale także elektroniczne udogodnienia i sporo debiutów – tak zapowiada się 2020 rok w świecie motoryzacji.

Rekordowy dla rynku motoryzacyjnego rok powoli dobiega końca. Warto więc przyjrzeć się temu, co czeka na kierowców po 1 stycznia. Wiele zmian, choć zostały wprowadzone jeszcze przed Sylwestrem, będzie się ciągnęło za kierowcami przez cały 2020 rok.

Niższe limity = droższe samochody

Nawet o 20 proc. mogą podrożeć od stycznia nowe samochody. Wszystko za sprawą bardziej restrykcyjnych norm emisji spalin i ewentualnych kary za ich przekraczanie, którymi obciążone zostaną koncerny, a w konsekwencji kupujący.

Nowa norma emisji dwutlenku węgla będzie wynosiła od stycznia 95 g na kilometr. Producenci aut, które nie zmieszczą się w limicie, będą płacili 95 euro kary za każdy przekroczony gram. Kara będzie naliczana od każdego sprzedanego pojazdu.

Jak wskazuje serwis Carsmile.pl, w ubiegłym roku średnia emisja dwutlenku węgla do atmosfery przez samochód wynosiła 120,5 g/km. Jeśli emisja zostałaby utrzymana na dotychczasowym poziomie, kara od jednego wyprodukowanego samochodu wyniosłaby ok. 2400 euro (ok. 10 000 zł).

Państwo dopłaci do „elektryków”, ale nie wiadomo kiedy

Ucieczką od podwyżek, przynajmniej na razie, nie są auta elektryczne, które są nawet dwukrotnie droższe od swoich odpowiedników z silnikami benzynowymi i diesla. Być może Polacy bardziej ochoczo zaczną kupować „elektryki”, gdy Fundusz Niskoemisyjnego Transportu zacznie udzielać dofinansowań.

Jak wynika z Barometru Nowej Mobilności Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, choć zakup samochodu elektrycznego w ciągu najbliższych trzech lat rozważa 28 proc. Polaków, to aż 76 proc. z nich uzależnia zmianę auta na elektryczne od możliwości otrzymania dofinansowania.

Według wstępnych założeń nabór wniosków miał ruszyć w środę 11 grudnia. Tak się jednak nie stało, ponieważ urzędnicy za pięć dwunasta przypomnieli sobie o nieuregulowaniu kwestii podatku dochodowego, którym miałyby zostać obciążone dotacje.

Aby to zmienić, potrzebna będzie nowa ustawa, która zwolni dopłaty do aut elektrycznych z podatku dochodowego. Gdyby program dopłat ruszył bez tej zmiany, jego beneficjenci musieliby odprowadzić podatek – od 18 do 32 proc., co z kolei zmniejszyłoby wartość dofinansowania w skrajnych przypadkach z maksymalnych 37,5 tys. zł do 25,5 tys. zł.

W przyszłym roku w Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, z którego będą wypłacane środki, znajdzie się ponad 850 mln zł. Pieniądze posłużą jednak nie tylko osobom prywatnym, ale także na zakup autobusów elektrycznych, stacji ładowania oraz zakup „elektryków” przez firmy.

Dofinansowaniem, przynajmniej na razie, objętych zostanie osiem modeli, których ceny mieszczą się w limicie 125 tys. zł.

Nie zgłosisz kupna lub sprzedaży auta – zapłacisz 1000 zł

Nawet 1000 zł kary będą musiały zapłacić osoby, które nie zgłoszą kupna, sprzedaży lub sprowadzenia samochodu z zagranicy. Kary zaczną obowiązywać 1 stycznia 2020 r.

Choć obowiązek zgłaszania transakcji istnieje od dawna, nie był ściśle egzekwowany. Od nowego roku do przestrzegania przepisów i rejestrowania transakcji w ciągu ustawowych 30 dni będą zachęcały kierowców kary finansowe. Od 200 do nawet 1000 zł. O tym, ile trzeba będzie zapłacić, zdecyduje urzędnik. W każdym przypadku indywidualnie. Wpływ na wysokość kary będzie miał m.in. czas, jaki upłynął od wyznaczonego terminu oraz od tego czy to pierwsze, czy kolejne przekroczenie terminu.

Wprowadzenie kar, które ma na celu zdyscyplinowanie kierowców, powinno uporządkować handel pojazdami rejestrowany w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. W połowie roku spośród blisko 23 mln zarejestrowanych w Polsce samochodów, blisko jedną czwartą stanowiły tzw. martwe dusze, czyli auta widniejące w CEPiK-u, a de facto nie używane.

Piraci drogowi zapłacą więcej?

Głębiej do kieszeni najprawdopodobniej będą musieli sięgnąć piraci drogowi. Rząd pracuje nad zwiększeniem stawek mandatów, tak aby kary były bardziej dotkliwe. Obecnie policjant może nałożyć maksymalnie 500 zł mandatu, a stawka funkcjonuje już ponad 20 lat.

Pod uwagę brane są dwa rozwiązania. Podniesienie maksymalnej kwoty mandatu, nawet do 2 tys. zł, które trzeba by zapłacić przekraczając dozwoloną prędkość o 50 km/h. Według drugiego pomysłu, wysokość mandatu miałaby zostać uzależniona od wysokości zarobków kierowcy.

Bezwzględne pierwszeństwo pieszych

W przyszłym roku rząd będzie pracował nad jeszcze jedną zmianą w przepisach zapowiedzianą podczas expose przez premiera Mateusza Morawieckiego. Mowa o pierwszeństwie dla pieszych jeszcze przed wejściem na przejście.

Na początku grudnia posłowie rozpoczęli prace nad przygotowaniem projektu ustawy. Jeśli zostanie on przegłosowany, kierowcy od 1 stycznia 2021 r. będą musieli zatrzymywać się przed pasami i przepuszczać pieszych nawet wówczas, gdy ci będą jedynie stali przed przejściem, tym samym sygnalizując chęć wejścia na nie. Piesi stojący przed pasami będą musieli jednak ustępować pierwszeństwa tramwajom.

Jazda na „suwak” i korytarz życia – rok nauki

Choć wysokie mandaty za nietworzenie korytarzy życia dla służb ratunkowych i brak jazdy na „suwak” obowiązują już od 6 grudnia, sporo kierowców wciąż nie stosuje się do nowych przepisów. Zapewne również w przyszłym roku będzie trwała nauka nowych zachowań na drodze.

Najbardziej nieposłuszni i niechętni nauce kierowcy będą karani mandatami. Maksymalna stawka w obu przypadkach wynosi 500 zł.

Wprowadzone przepisy docelowo mają stać się ułatwieniem w sytuacjach, gdy występuje zwężenie drogi ograniczające liczbę dostępnych pasów oraz podczas wypadków, aby umożliwić służbom ratowniczym szybkie dotarcie do poszkodowanych.

Droższe parkowanie w miastach

6 zł za godzinę – dwukrotnie więcej niż dotychczas – będą musieli płacić kierowcy za pozostawienie samochodu w centrum Krakowa. Nowe stawki weszły w życie 16 grudnia. Podwyżkę opłat jeszcze we wrześniu wprowadził Gdańsk.

Podwyżki na większą skalę objęły mandaty za nielegalne parkowanie w zarządzanych przez miasta płatnych strefach. Z 50 do 150 zł mandaty za niewykupienie miejsca parkingowego podniósł Kraków. 200 zł, czyli czterokrotnie więcej niż wcześniej za brak biletu muszą płacić od 12 listopada kierowcy w Poznaniu. Taką samą karę za nielegalne parkowanie ustanowili niedawno radni we Wrocławiu i Gdańsku.

Możliwość znacznego podwyższenia mandatów za nielegalne parkowanie wynika z ustawy, która weszła w życie na początku września. Maksymalna stawka mandatu może wynieść 10 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli obecnie 225 zł.

Odholowywanie na koszt miasta

Z powodu braku odpowiednich przepisów, nieuczciwi kierowcy, wyższe mandaty będą mogli zrekompensować sobie niepłaceniem za odholowanie auta i miejski parking.

Jak informuje „Rzeczpospolita”, przez brak przepisów decyzje o zwróceniu właścicielowi auta wydawane są w trybie administracyjnym, który z kolei umożliwia wielokrotne odwoływanie się od decyzji o odholowaniu i nie przewiduje terminu, w którym należy uiścić opłatę.

Dotychczasowe przepisy przestały funkcjonować 13 września 2019 r., ponieważ były niezgodne z Konstytucją. Według „Rzeczpospolitej”, ok. 60 proc. właścicieli odholowanych aut, nie płaci za miejski parking i holowanie. Dla przykładu, w Warszawie za hol w tym czasie nie zapłaciło ok. 2400 kierowców spośród 4236, których auta trafiły na miejski parking. Dla miasta, to dodatkowy koszt ok. 1,2 mln zł.

Związek Powiatów Polskich jeszcze przed Bożym Narodzeniem skieruje w tej sprawie pismo do ministra infrastruktury.

Bez prawa jazdy w portfelu

Najprawdopodobniej na początku przyszłego roku kierowcy nie będą musieli wozić plastikowego prawa jazdy w portfelu. Podobnie jak obecnie w przypadku dowodu rejestracyjnego, karty pojazdu i informacji o aktualnej polisie OC wystarczy dostęp do aplikacji mObywatel.

Aby skorzystać z usługi, należy założyć profil zaufany na stronie internetowej platformie epuap.gov.pl, a następnie potwierdzić go w urzędzie lub swoim banku. Po potwierdzeniu profilu zaufanego wystarczy pobrać aplikację mObywatel, której jedną z funkcji jest mPojazd i potwierdzić tożsamość podpisem elektronicznym.

Co istotne, wirtualny dowód rejestracyjny, karta pojazdu i polisa OC są uwzględniane jedynie w Polsce. Podobnie będzie w przypadku prawa jazdy w usłudze mPojazd.

Nowe drogi

Od przyszłego roku kierowcy będą mogli korzystać z ok. 340 km nowych dróg ekspresowych i krajowych. Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, w przyszłym roku do użytku zostanie oddane w sumie 30 nowych odcinków.

– Obecnie realizujemy 92 zadania o łącznej długości 1116 km i wartości 37,3 mld zł. Ogłosiliśmy także 11 przetargów na realizację, a do końca przyszłego roku planujemy ogłosić przetargi na kolejne 43 zadania – informuje GDDKiA w komunikacie.

Fiat, Chrysler, Opel i Peugeot połączą siły

Świat motoryzacji czeka m.in. na połączenie Fiata i Chryslera z grupą PSA, w skład której wchodzą m.in. Peugeot i Opel. Choć pierwotnie koncern FCA planował wejść w związek z Renault i Nissanem, ale po fiasku rozmów w czerwcu, zainteresował się grupą PSA.

Fiat Chrysler (FCA) i grupa PSA, do której należą m.in. Peugeot, Citroen i Opel, rozpoczęli rozmowy na temat fuzji – informuje dziennik „The Wall Street Journal”. Gdyby do niej doszło, byłby to czwarty największy koncern samochodowy na świecie.

Negocjacje będą finalizowane najprawdopodobniej na początku przyszłego roku. Jak donosi „The Wall Street Journal”, na czele nowego tworu miałby stanąć dyrektor generalny PSA Carlos Tavares.

Motodebiuty

Wśród aut, które pojawią się w salonach w przyszłym roku znalazło się kilka nowych generacji modeli popularnych wśród polskich klientów. To m.in. najpopularniejsza w 2019 r. w Polsce skoda octavia, ósma generacja volkswagena golfa, czy auta miejskie: toyota yaris i hyundai i10.

Do salonów wjedzie także nowe audi a3, seat leon, peugeot 2008, mercedes gla, czy land rover defender,

Nie zabraknie także premier „elektryków”. Na rynku zadebiutuje m.in. pierwszy elektryczny model forda: mustang mach-3, audi a4 e-tron, tesla y, opel mokka, volkswagen id.crozz, jaguar xj i mercedes eqc. Być może w przyszłym roku zdążymy kupić także elektrycznego nissana qashqaia, choć jego premiera może przesunąć się na 2021 r.

Jaki model z tytułem Samochodu Roku 2020?

W ścisłej, finałowej siódemce znalazła się toyota corolla, renault clio, tesla (model 3), peugeot 208, ford puma, bmw serii 1 i dwa modele elektryczne: tesla (model 3) oraz porsche taycan.

Podsumowania i prognozy – cykl Bankier.pl

Tematy
Komentarze
Co czeka kierowców w 2020 roku?
Marcin Kaźmierczak
Podziel się