Po wczorajszym wystrzale WIG20 nie tylko utrzymuje dziś wcześniejsze zdobycze, ale jeszcze dokłada kilka dodatkowych punktów do swojego dorobku. Spółkami dnia są Eurocash oraz JSW.
Wczorajsza sesja była najlepszą sesją tego lata. WIG20 zamknął czwartek wzrostem aż o 2,73 proc. i był to najwyższy jednodniowy wynik tego indeksu od 1 marca 2017 roku, gdy zyskał on 2,86 proc. W ostatnim pięcioleciu znajdziemy z kolei tylko czternaście sesji lepszych niż ta dzisiejsza. Dane te pokazują, jak rzadkim wydarzeniem są tak gwałtowne wzrosty indeksu WIG20. Tym bardziej, że dzięki czwartkowym wzrostom WIG20 wzbił się ponad poziom 2400 punktów i przy okazji poprawił przeszło dwuletnie maksima.
Indeks podążał jednak w czwartek w kompletnym oderwaniu od otoczenia. Wprawdzie wysokie - jak na lato - obroty przekonywały, że za rajdem blue chipów stoi jakiś fundament, lecz blisko 3-proc. wzrosty przy umiarkowanym optymizmie (wzrosty mniejsze niż 1 proc.), nie tylko w Europie, ale i na mWIG-u, czy sWIG-u rodziły pytanie o zdolność do utrzymania wzrostów. Póki co weryfikacja przebiega pozytywnie, piątek bowiem WIG20 również rozpoczął od wzrostów.
Późnym przedpołudniem indeks WIG20 notowany jest na poziomie 2461 punktów, o 0,2 proc. wyżej niż wczoraj, czym wpisuje się w neutralne nastroje panujące w Europie. Nie było więc powtórki z początku sierpnia, gdy w sesję po gwałtownych wzrostach i zdobyciu dwuletnich maksimów, WIG20 wyraźnie odstawał od europejskiej stawki i z hukiem spadł pod granicę 2400 punktów.
Liderzy wzrostów i spadający Eurocash
Najmocniejszym ogniwem indeksu jest Jastrzębska Spółka Węglowa, której akcje drożeją o kolejne 2,9 proc. Wczoraj JSW sforsowała psychologiczną granicę 100 zł, dziś poczyniony został kolejny krok w stronę odrobienia strat poniesionych w latach węglowej bessy. Po raz ostatni tak drogie jak dziś akcje Jastrzębian były w marcu 2012 roku. Więcej o obecnej sytuacji spółki i przyczynach jej rajdu w górę można przeczytać w artykule "Węglowe eldorado wraca do Jastrzębia".
Oprócz JSW mocne wzrosty notują LPP (+2,3 proc.), które znów znalazło się w drodze na poziom 10000 zł oraz wczorajszy bohater - Orlen (+1,8 proc.). Rozczarowuje z kolei Eurocash (-4,1 proc.). Spółka - przy okazji publikacji półrocznego raportu - poinformowała, że może być zobowiązana do zwrotu podatku VAT w wysokości 121,5 mln zł, w związku z tym wpłaciła do urzędu skarbowego tytułem zabezpieczenia 95,7 mln zł.
Skąd wzrosty?
Warto dodać, że wciąż istnieje rozdźwięk pomiędzy blue chipami a mniejszymi spółkami. mWIG i sWIG notują dziś 0,2 proc. straty, WIG zaś, dzięki spółkom z WIG20, kosmetyczne wzrosty. Najsłabiej na szerokim rynku radzą sobie Qumak (-7,7 proc.), Gobarto (-5,2 proc.) oraz LiveChat (-5,0 proc.).
Utrzymywanie się wspomnianego rozdźwięku pomiędzy spółkami większymi i mniejszymi może sugerować, że ostatnie wzrosty to zasługa dużego - najprawdopodobniej zagranicznego - kapitału, który skupia się na blue chipach (tylko te w europejskiej skali "coś" znaczą). Potwierdzać tę teorię może wybicie na indeksie MSCI pokazującym kondycję spółek z rynków wschodzących, do których należy Polska. Ruch ten mógł zwiększyć globalne zainteresowanie blue chipami z Książęcej.
Adam Torchała
