Do wyścigu o TikToka poza grupą biznesmenów i Elonem Muskiem stanął także Microsoft - poinformował Donald Trump. Jak zaznaczył prezydent USA, kilka firm wskazuje duże zainteresowanie chińską platformą.


ByteDance jest solą w oku amerykańskich polityków, którzy od lat próbują zmusić spółkę - matkę do sprzedaży amerykańskich oddziałów. Powodów jest kilka, a najczęściej przywoływany to bezpieczeństwo narodowe.
W sobotę, 19 stycznia, upływał termin ultimatum, jakie administracja Joe Bidena przedstawiła w praktyce Pekinowi. Ten w odpowiedzi wyłączył aplikację dla 170 mln użytkowników w USA. Ponieważ działo się to dzień przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na prezydenta, ten zaproponował, że firmy udostępniające aplikację nie zostaną pociągnięte do odpowiedzialności za złamanie nowego prawa i że w ciągu doby zamierza zawiesić działanie ustawy na 90 dni. W końcu zrobił to na 75 dni.
Sam Trump zaznacza, że w ciągu najbliższego miesiąca podejmie decyzję w sprawie przyszłości aplikacji po odbyciu rozmów z kilkoma stronami. - Zobaczymy co się stanie. Wiem, że wiele osób będzie licytować. Chcę zobaczyć tę wojnę aukcyjnej - przekonywał Republikanów na wiecu we Florydzie. - Chcemy ocalić miejsca pracy, a Chiny nie mogą być w to zamieszane. Zobaczymy, co się stanie - dodawał.
W tej układance Microsoft nie pojawia się po raz pierwszy. Już w sierpniu 2020 roku pojawiły się doniesienia, jakoby firma ByteDance rozpoczęła rozmowy z koncernem jako potencjalnym nabywcy. Wówczas eksperci komentowali te doniesienia jako "najdziwniejsze". Następnie TikTok zwrócił się ku konkurenta - Oracle - ale do transakcji nie doszło.
Najnowsze informacje odnośnie do TikToka Microsoft skomentował w BBC News krótko: "W tej chwili nie mamy nic do przekazania".
Wcześniej do wyścigu o amerykański kawałek tiktokowego tortu stanęli m.in. miliarder Frank McCourt i kanadyjski biznesmen Kevin O'Leary, sławny inwestor w Shark Tank, amerykańskiej wersji Dragon's Den. CNN informowało, że jeśli komuś Chiny mają sprzedać aplikację, to będzie to Elon Musk. Chrapkę na niego ma także MrBeast, obecnie najbardziej znany na świecie YouTuber Jimmy Donaldson. Kilku inwestorów miało się już z nim kontaktować w sprawie finansowania.
opr. aw




























































