Akcje Bogdanki odbijają od historycznego dna. Tylko w tym tygodniu wartość lubelskiej spółki wzrosła o 1/4.


Bessa na rynku surowcowym i ubiegłoroczne zamieszanie z Eneą zepchnęły Bogdankę na historyczne minima. Dno zostało wyznaczone w styczniu 2016 roku, kiedy to za akcje Lubelskiego Węgla płacono ledwie 30,35 zł. O skali spadków najlepiej świadczy fakt, że jeszcze rok wcześniej te same papiery wyceniano na ponad 100 zł.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu spółka znajdowała się niedaleko minimów, na piątkowym zamknięciu kurs wynosił 34,92 zł. W czwartek, a więc niecałe cztery sesje później, akcje Lubelskiego Węgla wyceniano już na 43,52 zł. Wartość spółki wzrosła o około 25%, a więc, biorąc pod uwagę ilość akcji, o blisko 300 mln zł.
- Ewidentnie pozytywnie działa tutaj sentyment na węglu. W ciągu tygodnia ceny kontraktów na węgiel ARA wzrosły o ponad 5%. Sądzę że rynek wykorzystuje to jako okazje do podciągnięcia Bogdanki na poziomy widziane ostatnio w kwietniu-maju - mówi w rozmowie z Bankier.pl Robert Maj, analityk w Haitong Banku. Wówczas cena akcji Bogdanki, również napędzana ożywieniem na rynku surowcowym, wzrosła do 47 zł.
Po wiosennych wzrostach nastąpiła jednak fala spadków. Teraz wiele będzie zależało od cen węgla, który jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na notowania Bogdanki. Robert Maj zwraca uwagę, że fundamenty wcale Lubelskiemu Węglowi nie muszą pomagać.
- Sądzę, że wyniki w kolejnych kwartałach w dalszym ciągu będą pod presją ze względu na niski uzysk i niższe ceny w kontraktach niż w ubiegłym roku - komentuje Maj. Raport za pierwsze półrocze spółka opublikuje 26 sierpnia.