Spółki Skarbu Państwa wesprą instytucje zajmujące się pomocą psychologiczną i psychiatryczną dla ofiar przemocy - przekazał wicepremier, szef MAP Jacek Sasin. Zapowiedział dużą społeczną kampanię zachęcającą ludzi do reagowania na każdy sygnał wskazujący na przemoc w rodzinie.


W poniedziałek rano Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowało, że po ponad miesiącu leczenia w placówce zmarł ośmiolatek z Częstochowy maltretowany wcześniej przez ojczyma. Sprawa chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia br. Interweniowała wtedy policja, dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem. Miało rozległe oparzenia: głowy, tułowia oraz kończyn, a także złamania kończyn.
"Zadeklarowałem wsparcie ze środków ze spółek Skarbu Państwa, aby zrobić dużą społeczną kampanię, która zachęcałaby, żeby zawsze reagować, kiedy dostrzegamy, że dzieje się coś złego lub coś niepokojącego w rodzinie czy po sąsiedzku" - powiedział we wtorek w TVP Info wicepremier Sasin. Jak zaznaczył, jest "ważne, aby ta reakcja była, nawet, jeśli miałaby być na wyrost". "Lepiej dmuchać na zimne, niż spotykać się z tego typu tragediami" - ocenił. "Będziemy chcieli zrobić wszystko, aby uczulić ludzi, aby reagować" - zapewnił minister aktywów państwowych.
Na Twitterze Sasin poinformował zaś, że z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim uzgodnił, iż "spółki Skarbu Państwa wesprą instytucje, które zajmują się pomocą psychologiczną i psychiatryczną dla ofiar przemocy". Zaznaczył, że "nie ma zgody na krzywdę dzieci i takie tragedie jak śmierć 8-letniego Kamila".
5 kwietnia prokurator zarzucił ojczymowi dziecka, 27-letniemu Dawidowi B., że 29 marca br. usiłował pozbawić życia swojego pasierba, polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. Podejrzanemu zarzucono też, że znęcał się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem - poprzez bicie, kopanie po całym ciele oraz przypalanie papierosami i spowodowanie u niego licznych złamań kończyn oraz ran oparzeniowych. Matka chłopca Magdalena B. jest podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Nie reagowała bowiem na zachowania męża i nie udzieliła dziecku pomocy.

Jaką formę opodatkowania wybrać?
Własna działalność gospodarcza a podatki
Założyłeś własną firmę? Kolejnym krokiem w jest wybór sposobu rozliczania się ze skarbówką z tytułu osiąganych dochodów. Odpowiednia formy opodatkowania, dopasowana do potrzeb przedsiębiorcy, niesie ze sobą korzyści finansowe. Warto o nich wiedzieć!<BR>
Pobierz e-booka zostawiając zgody, albo zapłać 20 zł
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Dawid B. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Odmówił złożenia wyjaśnień. Do winy przyznała się także matka chłopca, ona składała wyjaśnienia. Oboje zostali aresztowani.
Pod koniec kwietnia prokuratura informowała też o postawieniu zarzutów nieudzielenia pomocy siostrze matki Kamila, a następnie mężowi tej kobiety. Wszyscy mieszkali w tym samym domu. Grozi im za to kara do trzech lat więzienia, po przesłuchaniu oboje trafili pod dozór policji.
Na środę zaplanowano sekcję zwłok Kamila, później zapadnie decyzja o zmianie zarzutów stawianych podejrzanym.
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ ann/