REKLAMA

Polka w Ugandzie: Nowe technologie przyjmą się tu szybko [Tam mieszkam]

Malwina Wrotniak2016-04-22 06:00redaktor naczelna Bankier.pl
publikacja
2016-04-22 06:00

Przebywanie tu daje mi mnóstwo radości, życie jest tanie i niewiele do szczęścia potrzeba – tłumaczy pytana o powody przeprowadzki do Ugandy Polka - Justyna Śnieżek.

To położone w Afryce Wschodniej państwo przeciętnemu Polakowi nie kojarzy się z niczym szczególnym, tymczasem sam Winston Churchill miał nazwać je Perłą Afryki. – To naprawdę sympatyczne i normalne miejsce do życia. Nikt tu nie biegnie, biznes kręci się w swoim tempie, ludzie są przyjaźnie nastawieni – przekonuje Polka, która do Ugandy przeniosła się w ubiegłym roku.

Co w takim miejscu może robić Europejczyk? Najczęściej pracować dla organizacji pozarządowych albo w turystyce. – Jeśli nie uda nam się znaleźć pracy u kogoś, zakładamy własną działalność i po sprawie, wszelkie pomysły związane z turystyką czy nowymi technologiami będą jak najbardziej trafione –  o pracy i życiu w Ugandzie, w najnowszej rozmowie z cyklu #TamMieszkam opowiada mieszkająca tam Justyna Śnieżek*.

Życie w Ugandzie

Malwina Wrotniak-Chałada, Bankier.pl: Jesteś już „Polką w Afryce” czy jeszcze „Polką w podróży”?

Justyna Śnieżek: Teraz już chyba Polką w Afryce, chociaż jeszcze w ubiegłym roku skłaniałabym się bardziej ku drugiemu określeniu. Spędziłam sporo czasu, podróżując i mieszkając za granicą, ale chyba w końcu znalazłam to „swoje miejsce”. Wciąż sporo podróżuję, ale mam już ochotę zostać gdzieś na stałe, mieć swój dom. Ostatnie 10 miesięcy było dla mnie bardzo intensywne, mieszkałam praktycznie na walizkach, przemieszczając się pomiędzy Kenią a Ugandą. Trochę mnie to już zmęczyło.

Przed przeprowadzką do Afryki żyłaś w Niemczech, pracując w turystyce. To miała być przepustka na Czarny Ląd?

Rzeczywiście, pracowałam w turystyce, ale to zamiłowanie do podróży połączyło mnie z tą branżą, nie odwrotnie. Przeprowadzka do Afryki chodziła mi po głowie już od dłuższego czasu. Ten plan kiełkował gdzieś głęboko w mojej głowie od dawna i czekał na odpowiedni moment. Moja pierwsza wizyta na Czarnym Lądzie, w 2009 roku, zaowocowała kolejnymi wizytami. Odwiedziłam kilka krajów Afryki Północnej i całą Afrykę Wschodnią. W kwietniu ubiegłego roku przyjechałam na urlop wielkanocny do Ugandy i zakochałam się w tym kraju. Zaraz po powrocie do Niemiec złożyłam wypowiedzenie, a 3 miesiące później sprzedałam meble, spakowałam plecak i wyjechałam do Ugandy z biletem w jedną stronę. Pomyślałam sobie „jak nie teraz, to kiedy?”.

W jakich okolicznościach myśl o osiedleniu się w Afryce dopadła Cię na dobre?

Ciężko mi powiedzieć, ale chyba momentem przełomowym była moja wizyta w Jinja (miasto w Ugandzie znane ze sportów ekstremalnych), gdzie spędziłam tydzień, pomagając znajomemu prowadzącemu firmę organizującą spływy pontonowe na Nilu. Zdałam sobie sprawę, że przebywanie tu daje mi mnóstwo radości, życie jest tanie i niewiele do szczęścia potrzeba. Zaczęłam podpytywać ludzi o pracę, nawiązywałam znajomości w branży, aby po powrocie mieć od czego zacząć. Wszystko potoczyło się tak szybko, że sama byłam zaskoczona.

Jeszcze niedawno mieszkałaś w Kenii - czym życie tam różni się od codzienności w sąsiedniej Ugandzie?

W Kenii mieszkałam przez 3 miesiące, od stycznia do końca marca tego roku i prawdę mówiąc, nie mogłam się doczekać powrotu do Ugandy. Nairobi [stolica Kenii – red.] to ciekawe miejsce, pełne życia, niezwykle dynamiczne. Wszyscy dokądś biegną, a biznes kręci się na każdym rogu. Nie jest jednak bezpieczne – wyjście z domu po zmroku może mieć dość przykre konsekwencje. Kampala [stolica Ugandy – red.], dla odmiany, żyje własnym życiem – nikt tu nie biegnie, biznes kręci się w swoim tempie, ludzie są przyjaźnie nastawieni i nie zawahają się zagadać z czystej ciekawości.

Różnicę widać też w relacjach międzyludzkich – w Nairobi większość miejsc jest albo dla tutejszych, albo dla ekspatriatów. W Kampali taki podział w moich oczach wydaje się nie istnieć. Tutaj zacierają się różnice dotyczące kultury, pochodzenia czy koloru skóry i to jest w tym miejscu fantastyczne.

Realizacja planu „rzucić wszystko i przeprowadzić się do Ugandy” wymaga jakichś specjalnych formalności?

Jedyną formalnością jest bilet lotniczy i pieniądze na wizę turystyczną (aktualnie 100 USD).

Zdobycie tej wizy przysparza trudności?

Sama wiza to czysta formalność - dla obywateli Polski wydawana jest po przylocie, na lotnisku. Oczywiste jest jednak, że praca na wizie turystycznej jest nielegalna. W tym celu w urzędzie imigracyjnym można nabyć tzw. special pass (koszt ok. 250 USD), czyli krótkoterminowe pozwolenie na pracę. Można się o nie ubiegać trzy razy pod rząd – za pierwszym i drugim razem wydawane jest na 3 miesiące, za trzecim razem już tylko na 2. W sumie można więc pracować tu przez 8 miesięcy bez pełnego pozwolenia na pracę. Do tej pory nie miałam najmniejszych problemów z uzyskaniem special pass w Ugandzie – cała procedura zamknęła się w 10 dniach.

Co do wizy turystycznej - również nie spotkałam osoby, która miałaby z nią jakiekolwiek problemy. Nie wymaga się wcześniejszych rezerwacji hoteli czy planu podróży. Wystarczy powiedzieć jak długo chcemy zostać i dostaniemy wizę od ręki.

Znajomy z Gambii opowiadał, że załatwianie urzędowych spraw w jego kraju to i loteria, i tragedia, i komedia w jednym. W Ugandzie podobnie?

Osobiście nigdy nie doświadczyłam problemów, ale to jeszcze nie znaczy, że ze wszystkim jest łatwo. Szczególnie teraz, po wyborach, dochodzą mnie słuchy od znajomych, że to, co wcześniej załatwiało się szybko i łatwo, idzie nieco bardziej opornie. Loterii nie ma, ale jest za to łapówkarstwo i to na całkiem sporą skalę.

Kto pomógł ci osiedlić się w Afryce? Jak znalazłaś mieszkanie, gdzie szukałaś potrzebnych informacji?

Co do zasady, wszystko dużo łatwiej zorganizować będąc tu na miejscu niż na odległość. Ja praktycznie wszystko załatwiałam sama. Wspominałam, że byłam w Kampali w kwietniu ubiegłego roku na urlopie - wtedy udało mi się poznać miasto i znaleźć znajomych. Przeprowadzka tutaj była więc pewnego rodzaju powrotem. Na początku wynajmowałam pokój przez Airbnb, później dostałam zakwaterowanie od firmy, a aktualnie wynajmujemy dom razem z chłopakiem. Na czas, kiedy mieszkałam w Nairobi, udało mi się znaleźć fantastyczne miejsce przez Facebooka, na grupie dla ekspatriatów. Mieszkałam z Rumunką i Hiszpanką w dwupiętrowym mieszkaniu w bezpiecznej dzielnicy Nairobi.

Praca w Ugandzie

Zmieniłaś kontynent, ale nie branżę – nadal zajmujesz się turystyką.

Pracuję dla wyszukiwarki hoteli Jovago.com, gdzie na co dzień przewodzę działowi social media. W zespole mam osoby zarówno z Afryki (Wschodnia, Zachodnia, Środkowa), jak i takich miejsc jak Pakistan, Birma czy Bangladesz. Cały dzień spędzam więc online i, z racji wielkich odległości, w znacznej mierze na Skype. Zanim zaczęłam tę pracę, nie zdawałam sobie sprawy, jak wymagająca ona będzie pod względem interakcji międzyludzkich. Do Afryki przeniosłam ze sobą swój wyuczony w Niemczech styl pracy oparty o punktualność i perfekcjonizm, co z początku powodowało u mnie ogromną frustrację. Okazało się, że różnice w stylu pracy pomiędzy mną a osobą z Nigerii, Kenii czy Pakistanu są niewyobrażalne. Wymaga to ode mnie niezwykłej elastyczności, cierpliwości i wyrozumiałości. Uczę się tego każdego dnia.

Rynek pracy dla Europejczyków, w takich miejscach jak Uganda, pozwala na swobodną zmianę zatrudnienia już tam na miejscu, czy polecasz dogadywać warunki zawodowe na odległość?

Jeśli ktoś nie boi się porażki, to polecam pakować walizki i załatwiać wszystko na miejscu. Przecież do Europy zawsze można wrócić. Na odległość rzeczy stają się potwornie skomplikowane. Ja przyjechałam w ciemno i przez pierwsze dwa miesiące pracowałam jako freelancerka dla lokalnych firm turystycznych. Wszystkich, dla których pracowałam, poznałam osobiście w Europie na targach turystycznych w Berlinie. Dopiero później wyklarowała mi się propozycja stałej pracy. Oczywiście, miałam plan awaryjny w razie porażki. Jeszcze zanim wyjechałam, dostałam ofertę pracy dla Google w Irlandii, którą odrzuciłam, będąc już w Ugandzie.

Z samą zmianą pracodawcy bywa różnie. Wiąże się to z uiszczeniem opłaty na zmianę pozwolenia na pracę. Nie są to wielkie kwoty, ale to morze kolejnych formalności.

fot. / / FORUM

Nadal sporo podróżujesz. Przemieszczanie się pomiędzy krajami Afryki jest kłopotliwe?

Zależy, o jakich krajach mówimy. Dla przykładu, przemieszczanie się pomiędzy Kenią, Ugandą i Rwandą jest praktycznie bezproblemowe. Jeśli ma się wspomniany wcześniej special pass, nie potrzeba nawet dodatkowej wizy ani opłat. Dla turystów, wystarczy nabyć na lotnisku tzw. East African Visa za 100 USD. Upoważnia nas ona do 3 miesięcy nielimitowanych podróży pomiędzy tymi trzema krajami. Chcąc jednak przekroczyć granicę np. do Demokratycznej Republiko Kongo, potrzebna jest sterta dokumentów, zaproszenia, gwarancja noclegów i tym podobne.

Czytaj dalej: "Wywieziono mnie na obrzeża miasta, okradziono i, grożąc nożem, wyczyszczono konta bankowe" »

Podróże po Afryce

„Komunikacja autobusowa jest ogólnie dostępna i stosunkowo tania” - podaje MSZ a propos Ugandy.

Rzeczywiście, komunikacja autobusowa jest sprawna. Przez zły stan dróg, często zajmuje więcej czasu niż się początkowo zakłada, ale większość autobusów, szczególnie na długich, międzynarodowych trasach, jest wyposażona w klimatyzację, TV, gniazdka elektryczne, a pasażerom przysługuje przekąska i napój. Zupełnie jak w Europie.

I żadnych problemów transportowych?

Przykra niespodzianka spotkała mnie tylko raz, w Dar es Salaam, w 2014 roku. Zamówiłam taksówkę, której kierowca okazał się członkiem jakieś dziwnej mafii. Wywieziono mnie na obrzeża miasta, okradziono i, grożąc nożem, wyczyszczono konta bankowe.

I….?

Po całym zajściu byłam tak zszokowana, że nie docierało do mnie do końca, co tak właściwie się stało. Z miejsca, gdzie mnie wysadzili, poszłam prosto na komisariat policji, gdzie złożyłam zeznania. Policjanci wsadzili mnie do czarnego SUV-a, trochę jak z amerykańskich filmów akcji, i próbowali odtworzyć ze mną trasę porwania. Na koniec pojechaliśmy do hotelu, z którego odebrał mnie taksówkarz. Oczywiście wszystko było nagrane na hotelowych kamerach – twarz tego mężczyzny, rejestracja samochodu, mieli też jego numer telefonu i prawdziwe imię, które miał nagrane na poczcie głosowej. Nic się jednak nie wydarzyło, bo panowie czekali na łapówkę, której, z powodu wcześniejszych zdarzeń, nie mogłam im dać. Zostałam z 50 USD w kieszeni.

Prawdy i mity o Afryce

Skoro już wywołałaś temat pieniędzy. Chociaż coraz więcej się o tym mówi, dla wielu wciąż zaskoczeniem jest fakt, że w wielu afrykańskich sklepach bez problemu zapłacisz kartą.

Używam karty na co dzień – w supermarkecie, w restauracji, w pubach. Zabawne jest to, że więcej problemów z płatnością kartą miałam w Niemczech niż tutaj! Popularnym rozwiązaniem w Kenii i Ugandzie są płatności telefoniczne. Nie ma potrzeby noszenia ze sobą kart czy gotówki. Wystarczy telefon komórkowy, z którego przesyłamy środki pieniężne sprzedawcy. Przelew następuje natychmiastowo, jest to więc szybkie, praktycznie i łatwe rozwiązanie, do którego nie potrzeba nawet smartfona. Bez problemu użyjemy też w Ugandzie kart polskich banków – MasterCard czy Visa są powszechnie akceptowane w sklepach i bankomatach.

Inne, podobnie pozytywne zaskoczenia co do codziennych rozwiązań w Ugandzie?

Chyba nie. Wiesz, pomimo wszystkiego, co mówi się o życiu w krajach afrykańskich, Uganda to naprawdę sympatyczne i normalne miejsce do życia, a sami Ugandyjczycy w wielu aspektach przypominają nas, Polaków. Z jednej stroni prywatni, z drugiej niezwykle gościnni. To, co mnie momentami zaskakuje, choć zapewne już nie powinno, to niezwykła zaradność. Tutaj na motocykl potrafi wcisnąć się cała rodzina. Na motocyklu można też przewozić meble, stelaże, kurczaki, czy kozy. To momentami strasznie zabawny widok.

Z czym do dzisiaj radzą sobie słabo?

W kiepskim stanie jest podstawowa edukacja. Tutaj chyba tkwi największy problem Ugandy. Powodów ku temu jest kilka: wielodzietne rodziny, bardzo niski dochód na osobę, brak pieniędzy na zakup podręczników, ale i polityka państwa. Kilka lat temu ugandyjski rząd wprowadził program, dzięki któremu podstawowa edukacja jest darmowa. To świetny ruch, jednak co z tego, skoro w szkołach brakuje miejsc? Nie ma wystarczającej liczby placówek, żeby pomieścić wszystkie maluchy. Z tego i innych wspomnianych wcześniej powodów, do szkoły chodzą często tylko najstarsze dzieci, a młodsze zostają w domach. Chłopcy wcześnie zaczynają pracę - jako sprzedawcy ulicznego jedzenia bądź kierowcy boda-boda (taxi w formie motocykla - przyp. red.) - a dziewczynki zostają w domach, dbają o gospodarstwo i wcześnie zostają mamami. To ogromny problem.

Wyjeżdżających do Ugandy resort spraw zagranicznych ostrzega przed atakami terroru. Przyjęłaś na własne potrzeby jakieś szczególne środki ostrożności?

Nie mam takiego dekalogu, ale kieruję się zdrowym rozsądkiem. Ewentualne zagrożenie, jeśli w ogóle, może pochodzić ze strony Al-Shabaab ze względu na obecność wojsk ugandyjskich w Somalii i wsparcie AMISOM. Uganda padła już zresztą ofiarą terrorystów z tego ugrupowania w lipcu 2010 roku. Zginęło wtedy blisko 80 osób, które oglądały finały Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej w jednym z barów w dzielnicy Kabalagala. Od tego czasu rząd ugandyjski podjął wiele kroków, aby taka sytuacja już się nie powtórzyła. Uganda pozostaje jednym z najbezpieczniejszych wschodnioafrykańskich krajów, zaraz obok Rwandy. O ile mieszkając w Nairobi, pilnowałam się na każdym kroku, w Kampali nie czuję takiej potrzeby, bo czuję się tutaj bezpiecznie, nawet chodząc samej po zmroku. Zupełnie szczerze, więcej strachu czułabym chyba, poruszając się aktualnie po ulicach dużych europejskich miast niż po Kampali.

fot. / / YAY Foto

Dobry moment, żeby zapytać o najbardziej krzywdzące stereotypy na temat życia w Afryce.

To, że Afryka jest zacofana! To absolutne przekłamanie i stereotyp oparty na programach telewizyjnych, w których nie pokazuje się na temat Afryki nic innego, jak gliniane chatki i dzieci w podartych majtkach. Spójrzmy na Nigerię, jedną z najbardziej dynamicznych gospodarek na świecie. Ileż tam innowacji, ile startupów. Spójrzmy na Kenię, kolebkę innowacji w Afryce Wschodniej. Ponad 20 milionów Kenijczyków używa MPESA, czyli płatności komórkowych. Uganda z kolei jest jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie i przewiduje się jej ponad 6-proc. wzrost rocznie aż do 2024 roku. Coraz więcej osób zaczyna dostrzegać inwestycyjny potencjał Afryki.

To teraz przyznaj wprost, co faktycznie potwierdza się i bywa problemem.

Irytujące potrafią być przerwy w dostawie prądu. Czasami po prostu go nie ma i już. Poza tym, wszystko jest „za pięć minut”, chociaż w rzeczywistości trwa pół godziny albo i dłużej. Ktoś ci powie „już idę”, ale są spore szanse, że nigdy się nie pojawi. Takie afrykańskie „pole pole” (swahili: powoli, powoli).

Ugandyjskie prawo zabrania nabywania nieruchomości przez obcokrajowców, mogą je jedynie dzierżawić. Mimo to, część Europejczyków pewnie osiedla się tam na stałe.

Ugandyjskie prawo, podobnie jak kenijskie, daje obcokrajowcom możliwość dzierżawy nieruchomości na 99 lat. To bardzo dużo czasu. Większość osób, które znam i które zdecydowały się na dzierżawę, to ludzie młodzi bądź w średnim wieku, którym nieruchomość potrzebna była do otworzenia biznesu, nie dla nich samych. Widzisz, to jest taka nasza polska mentalność, że mieszkanie czy ziemię trzeba kupić, a później spłacać kredyt do końca życia.

Młodzi lub w średnim wieku, mówisz, więc nadal aktywni zawodowo. W jakich branżach w Ugandzie Europejczyk znajdzie niefizyczną pracę?

W wielu obszarach. Pierwszym są oczywiście organizacje pozarządowe. W Ugandzie jest wiele projektów prowadzonych choćby przez ONZ. Drugim obszarem jest turystyka. Wiele mówi się o Kenii czy Tanzanii, ale to Uganda jest prawdziwą perełką. Nie bez powodu nazywa się ją zresztą powszechnie Perłą Afryki. To jedno z trzech – poza Rwandą i Demokratyczną Republiką Konga – miejsc na świecie, gdzie można jeszcze zobaczyć zagrożone wyginięciem goryle górskie. To tutaj doświadczymy jednego z najbardziej ekstremalnych spływów pontonowych na świecie (rafting na Białym Nilu). Tutaj też odwiedzimy jedną z 7 na świecie fantastycznych świątyni Bahai. Jeśli nie uda nam się znaleźć pracy u kogoś, zakładamy własną działalność i po sprawie. Wszelkie pomysły związane z turystyką czy nowymi technologiami będą jak najbardziej trafione i szybko się przyjmą. Ogromny potencjał kryje się też w rynku e-commerce.

Uważasz, że Afryka w takim wydaniu jak Uganda może być dla Europejczyka miejscem docelowym, na stałe czy może to przygoda piękna, ale trudna, więc tylko na jakiś czas?

Widzisz, ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo wszystko zależy od tego, jakie są twoje oczekiwania. Ja zdecydowanie widzę siebie tutaj przez dłuższy czas, ale czy na zawsze? Tego nie wiem. Na razie mam pomysł na biznes, który powoli kiełkuje w mojej głowie i mam nadzieję, że niedługo wykiełkuje na dobre. Myślę, że mieszkanie w Ugandzie to fantastyczna podróż, ale nie raz po wyboistej drodze.

Kto nie zagrzeje w tym kraju miejsca na dłużej?

Ludzie, którzy szukają materialnych wygód, niecierpliwi i o wąskich horyzontach zdecydowanie nie odnajdą się w Ugandzie.

Rozmawiała Malwina Wrotniak-Chałada

Mieszkasz za granicą? Opowiedz nam swoją historię! Napisz: tammieszkam@bankier.pl

Formularz emigranta - na pytania odpowiada Justyna Śnieżek, Polka w Ugandzie

Mieszkam tutaj od roku:

2015

Zajmuję się tutaj:

Pracuję jako Global Head of Social Media w startupie Jovago.com

Lepiej niż w Polsce rozwiązano tu:

Podejście do życia

Gorzej niż w Polsce rozwiązano tu:

Wiele rzeczy, w tym opiekę zdrowotną i edukację

Obowiązująca waluta:

Szyling ugandyjski (UGX); 100 UXG = 0,11 PLN

Za 1 jednostkę tej waluty można tu kupić:

Niewiele – bardzo krótką przejażdżkę motorową taksówką, całodzienny dostęp do internetu w kawiarni (1000 UGX)

1l benzyny kosztuje dziś:

3100 UGX (ok. 3 zł)

Tańsze niż w Polsce są:

Dobrej jakości kawa i herbata

Droższe niż w Polsce są:

Edukacja

Względem Polski brakuje mi tu:

Niczego mi nie brakuje (poza rodziną)

Do Polski wrócę, jeśli:

Na tę chwilę nie planuję powrotu

*Justyna Śnieżek prowadzi bloga o życiu w Afryce - www.justynasniezek.com.

Źródło:
Malwina Wrotniak
Malwina Wrotniak
redaktor naczelna Bankier.pl

Redaktor naczelna Bankier.pl. Autorka wielu publikacji z zakresu finansów, ukazujących się na łamach serwisu od 2008 roku. W przeszłości dziennikarz specjalizujący się w tematyce ubezpieczeń, doceniona Nagrodą Polskiej Izby Ubezpieczeń dla Środowiska Dziennikarskiego. Autorka emigracyjnych projektów "Tam mieszkam" i "Zawróceni", uhonorowana Nagrodą im. Macieja Płażyńskiego dla dziennikarzy i mediów służących Polonii. W 2016 r. wydała książkę "Tam mieszkam. Życie Polaków za granicą". Absolwentka studiów doktoranckich na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

Tematy
Tanie konto firmowe bez ograniczeń czasowych

Tanie konto firmowe bez ograniczeń czasowych

Komentarze (55)

dodaj komentarz
~ENdiaye
Polscy faceci i ich kompleksy...
~ma
~ENdiaye- Co ma opowiadanie głupot z kompleksami?.
~ma
Ciekawe czy paniusia też ma problem z dostępem do wody i brak prądu tak jak 90% ludności w Ugandzie ,że taka szczęśliwa jest.A może ta radość wynika z tego ,że zarobkami dorównała do wysokości ugandyjskiego robotnika?.
~niepelnosprawny_org
ooooo :I
co za uganda?
to moze tutaj uganda.info.pl
~sss
Ona w ciąży ??Teraz rozumiem miłość do Ugandy. Jednak proszę uważać Dzietność w tym kraju to 7 dzieci na 1 matkę
~LinuxMint_17_3_User
Zauważcie jakże jak jest ciekawy temat i cieszy się powodzeniem to zaraz znika z głównej, A badziewi-owe tematy potrafią trzymać i cztery dni na głównej. Przykład, najlepszy temat mówiący prawdę jaki bankier miał w ogóle skasowano z głównej w parę godzin. Przykład. Nowy ład gospodarczy świata. link bo jeszcze tam siedzi. http://www.Zauważcie jakże jak jest ciekawy temat i cieszy się powodzeniem to zaraz znika z głównej, A badziewi-owe tematy potrafią trzymać i cztery dni na głównej. Przykład, najlepszy temat mówiący prawdę jaki bankier miał w ogóle skasowano z głównej w parę godzin. Przykład. Nowy ład gospodarczy świata. link bo jeszcze tam siedzi. http://www.bankier.pl/wiadomosc/Nowy-lad-gospodarczy-swiata-rozmowa-z-prof-Wojciechem-Morawskim-7367855.html?comments=1#boxArticleComment
~murzynek
Nie czekaj na uchodźców, jedź tam oni tam są
~Krzysiekemigrant
Też często podróżuję po świecie - i wiele widziałem. ta Pani chyba cały czas chodzi najarana, że tak wychwala Ugandę - bo bzdury gada
~StanRS
Ta "polka" głupoty wygaduje, że fajowo i w ogóle. Jak się mieszka na strzeżonym osiedlu ma się dobrą pracę, to wszędzie dobrze. Nawet w Etiopii. Jak jest tak dobrze to iekawe tylko dlaczego zdecydowana większość murzynów z Kenii czy Ugandy sprzedałoby własną matkę, żeby się dostać tylko do państw Europy Ta "polka" głupoty wygaduje, że fajowo i w ogóle. Jak się mieszka na strzeżonym osiedlu ma się dobrą pracę, to wszędzie dobrze. Nawet w Etiopii. Jak jest tak dobrze to iekawe tylko dlaczego zdecydowana większość murzynów z Kenii czy Ugandy sprzedałoby własną matkę, żeby się dostać tylko do państw Europy zachodniej.

Powiązane: Tam mieszkam

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki