Blokowanie etatów to ważny problem, ale nie jest on najważniejszy. W przypadku posłów, senatorów i innych przedstawicieli narodu, którzy sprawują mandat zawodowo, to bardziej sprawa honoru niż względów ekonomicznych. Bronisław Komorowski wypomniał w czasie debaty Andrzejowi Dudzie że blokuje etat na uczelni.



W mediach często pojawia się pogląd, że np. wydłużenie wieku emerytalnego powoduje blokowanie etatów, zwykle w administracji, a np. skrócenie czasu pracy może zwiększyć podaż pracy. Istnieje wiele przesłanek za tym, że jest to prawda. Kłopot w tym, że odblokowanie etatu często wiązałoby się ze zmuszeniem kogoś do zrezygnowania z pracy - nawet jeśli dany człowiek może i chce pracować. Dlatego do każdego przypadku raczej powinno podchodzić się indywidualnie. Rozwiązania systemowe wprowadzane nagle mogłyby być krzywdzące dla wielu osób.
W przypadku posłów sprawa jednak nie powinna podlegać dyskusji. Jeśli ktoś od blisko dekady jest parlamentarzystą i nic nie wskazuje na to, by cokolwiek miało się w tej materii zmienić, to zrezygnowanie z etatu w poprzedniej pracy to po prostu kwestia elementarnej przyzwoitości. Przyzwoitości, której większości reprezentującym nas politykom brakuje.
Urlop bezpłatny dla nauczyciela akademickiego
Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora sprawujący mandat ma prawo do otrzymania urlopu bezpłatnego na czas sprawowania funkcji oraz trzech miesięcy po jego wygaśnięciu - bez względu na rodzaj i okres trwania stosunku pracy. Stosunek pracy zawarty na czas określony, który ustałby przed terminem zakończenia urlopu bezpłatnego, przedłuża się do trzech miesięcy po zakończeniu tego urlopu.
Przepisu tego nie stosuje się do parlamentarzystów, którzy wcześniej zatrudnieni byli w Kancelarii Sejmu, w Kancelarii Senatu, w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, w Biurze Trybunału Konstytucyjnego, Najwyższej Izbie Kontroli, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, w Biurze Rzecznika Praw Dziecka, w Biurze Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w Krajowym Biurze Wyborczym, w Państwowej Inspekcji Pracy, w administracji rządowej i samorządu terytorialnego - z wyjątkiem stosunku pracy z wyboru - oraz nie mogą wykonywać pracy w charakterze sędziego i prokuratora, pracownika administracyjnego sądu i prokuratury, a także nie mogą pełnić zawodowej służby wojskowej.
Jeśli mandat straci lub zrezygnuje z niego to poprzedni pracodawca ma obowiązek przywrócić go do pracy na to samo stanowisko lub równorzędne (za podobne pieniądze). Stosunek pracy z nauczycielem lub nauczycielem akademickim nie może wygasnąć wcześniej niż z końcem roku szkolnego lub akademickiego.
To przywilej socjalny będący reliktem z poprzedniej epoki. O ile poseł, europoseł lub senator wcześniej pracował w sektorze publicznym to większego kłopotu nie ma, bo w spółkach państwowych zawsze znajdzie się etat dla tzw. „spadochroniarzy”. Gorzej, gdy poprzednim miejsce pracy było prywatne przedsiębiorstwo.
Co zrobić z takim "gagatkiem"?
Co zrobić z takim "gagatkiem", który nagle postanawia zniknąć na 4 lata, a jeśli nie zostanie wybrany ponownie, to prawdopodobnie będzie chciał wrócić? Na starą posadę i pensję, bo to lepsze niż bezrobocie, z którym nie walczył lub walczył „tak efektywnie”, że musi mieć specjalny przywilej powrotu, gdyby jednak sukcesu nie udało się osiągnąć.
Niestety, rzeczywistość gospodarcza zmienia się bardzo szybko. Firmy i relacje w biurze również – po czterech latach były poseł wraca do zupełnie innego przedsiębiorstwa (o ile istnieje), gdzie prawdopodobnie połowa pracowników kojarzy go już tylko z telewizji lub gazet. Bo przecież nie po tym, że coś zrobił dla swoich wyborców… gdyby było inaczej, to by nie musiał wracać.
Łukasz Piechowiak




























































